1
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Pamiętnik znaleziony w wannie, albo Zaczontek]
« dnia: Sierpień 14, 2022, 11:22:59 am »Cytuj
Przy czym wrażenie mam, że deszyfrując wpadamy w tę samą pułapkę.Jak „miliony” krytyków literackich i im podobnych. I każdy ma rację.

To bardzo demokratyczna zabawa.
Uciekamy już z czwartego?
Zatem może krótkie streszczenie?
Są w nim dwie ważne rozmowy, obie o szyfrowaniu i życiu. Pierwsza, wstępna, z płowowłosym (żółtoszarym) majorem Ermsem.
Druga, już bardziej „dogłębna”, z kapitanem Prandtlem.
Rozdzielone są absurdalną akcją z likwidacją szpiega, której opis bardziej przypomina sceny uliczne z czasów okupacji, niż realność raczej wąskich korytarzy Gmachu.
Oficer wyskoczył z windy, zatrzasnął jej drzwi nogą i cisnął w nas trzymanymi w objęciach paczkami, sam zaś pognał korytarzem, otwierając w biegu futerał. Ciężka paczka jak pocisk trafiła mnie w pierś, zatoczyłem się, oszołomiony, na drzwi windy, za zakrętem łomotał karabin maszynowy, coś trzasnęło nad moją głową i wszystko zamglił wapienny kurz.
- Padnij! Padnij!!! - krzyknął Erms, pociągając mnie za ramię, i sam rzucił się na podłogę.
Leżałem obok niego między rozrzuconymi paczkami, od strzałów aż huczało, korytarz grzmiał z jednego końca w drugi, kule śpiewały nad nami, białe dymki rykoszetów buchały ze ścian. Biegnący z zadartymi wysoko połami płaszcza zwalił się na samym zakręcie, puszczone skrzypcowe pudło otwarło się w upadku, wyleciała zeń chmura papierowych strzępów, polatując jak śnieg. Woń spalonego prochu kąsała w nozdrza. Major wcisnął mi do ręki małą ampułkę.
- Jak dam znak - • w zęby i rozgryźć!!! - krzyczał mi do ucha.
Ktoś biegł.
Zagrzmiało tak strasznie, że omal nie ogłuchłem. Erms zaczął wyrywać z kieszeni zalakowane koperty, tkał je w usta, żuł z największym pośpiechem, wypluwając pieczęcie jak pestki.
Nowy grzmot.
Karabin maszynowy w korytarzu? – absurd.
Bieg z zadartymi połam płaszcza w korytarzu? - to scena przestrzenna, poza tym, po co w Gmachu płaszcz?
Granaty w zamkniętym pomieszczeniu? – absurd większy niż kaem.
I końcowo -ta ampułka z trucizną o rozgryzienia – charakterystyczna cecha pewnych grup podczas okupacji.
Ergo – ta scena jest z innej bajki. Raczej wiadomo, jakiej.
Cytuj
Mnie się "konopiasty" kojarzy z takimi sztywnymi, potarganymi włosami, a "płowy" z jasnymi,A mnie konopiasty z konopiami, jedną z podstawowych roślin uprawianych i pleniących w tej części Europy (Filip z konopii). Ogólnie żółtości.
A płowy czemuś z czerwonawym, rudym. A to pewnie wypłowiały, czyli wyblakły, czyli szarawy

Cytuj
Tak. NN otrzymuje streszczenie swego żywota – bezcenne.Jemu tak się zdaje – owszem. Ale czy ujawnione potwierdza taki wniosek?
Tam wszak nic nie ma. I nie chodzi o białe, a literki – jest tylko tyle;
„Umysł twój nie przyjmował w siebie niczego, odbijał tylko zewnętrzność, niby zlana wodą, połyskliwa bryła ściągniętej głiny”...
i
„Do tej pory nie myślałeś wcale o dalszych poczynaniach. Podnosząc rękę ku drzwiom, uzmysłowiłeś sobie po raz pierwszy, gdzie jesteś, poczułeś czekający za cienką przegrodą nieruchomy, biały labirynt”.
Gdzie tu los eNa?
Ujawniony zapis brzmi jak rodzaj inicjacji – bodaj chodzi stan przed i o samo wejście do Gmachu, który ma nadać eNowi, no właśnie co... nową świadomość?
Poznanie ukrytego?
Biblijne skonsumowanie owocu z rajskiego drzewa „poznania dobra i zła" czy tego drugiego?
Acz w tym drugim przypadku zaproszenia nie było

Motyw labiryntu...
Symbol labiryntu jest archetypem znanym na całym świecie: od Azji, przez Afrykę i Europę aż po Amerykę Płd. Początki powstawania struktury znaczeniowej symbolu sięgają czasów zamieszkiwania ludzi w jaskiniach i wiążą się z wynikającymi z tego tajemnicami, lękami, etc. Symbole labiryntu jako ryty naskalne pojawiają się w jaskiniach w okolicach Pontevedra w Hiszpanii (datowane na okres 900‒500 p.n.e.) i w Val Camonica we Włoszech[5] (750‒550 p.n.e.).
Jego znaczenie jest tak samo skomplikowane jak sam wzór. Konotacje z istniejącymi labiryntami-budowlami, mającymi często charakter obronny, lub utrudniający dostęp spowodowały powstanie symboliki ochronnej – wizerunek labiryntu umieszczano na greckich domach dla zmylenia złych duchów. Najczęściej utożsamiany jest jednak z rytuałem „przejścia” czy inicjacji – symbolicznym powrotem do łona matki, „śmiercią” i odrodzeniem. W tym sensie rozumiany może być jako symbol poszukiwania duchowego centrum, dążenia do samopoznania. Do celów rytualnej inicjacji symbol labiryntu wprowadzano do wczesnych świątyń.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Labirynt
Podobna jest introdukcja Snerga w późniejszym Robocie.
W takim układzie niepojęty Gmach byłby pierwociną oceanu z Solaris?
I wreszcie sztuczne muchy Kruucha.
Urwałem, sięgając po herbatę. Pływała w niej mucha, której przed chwilą na pewno nie było. Czyżby wrzucił ją otyły oficer? Spojrzałem na niego. Dłubał w nosie.
Wyłowiłem muchę łyżeczką i rzuciłem na spodek. Stuknęła. Dotknąłem jej. Była z wydmuchanego metalu.
Są tak, a muzom?
Czy po coś?
Cytuj
Jak wyżej: Szpital Przemienienia, Sekułowski – nie da się spisać żywotów nieświętych?No proszę i taki trop w wojenkę.
Okazuje się, że szyfry Lema są tak samo zagmatwane jak budowa i sens Gmachu.
Więc może i ta książka to klucz do całej jego twórczości?
