Co ciekawe gdyby w I przypadku pocisk nie leciał po paraboli tylko poruszał się po linii prostej to w czasie 8,352 s osiągnąłby dystans tylko o 11,2 m większy...
He he, to mi przypomniało zdziwienie, a nawet szok, którego doznałem jako dziecko, przeczytawszy o zasadzie niezależności ruchów.
Ilustrowano ją w następujący sposób: gdyby żołnierz oddał poziomy strał z karabinu, a jednocześnie wypuścił z dłoni kulę karabinową, to obydwa pociski spadłyby na ziemię akurat w tym samym momencie.
To się nie mieściło w dziecięcym móżdżku. Przecież głupiemu jasne, że upuszczona kula spadnie przez ułamek sekundy, podczas gdy ta wypuszczona z lufy będzie sobie leciała i leciała, rozpruwając powietrze
