Jeżeli coś mnie tu dziwi, to prędzej już zaliczenie Powrotu z gwiazd do topu "oczywistego"
Tym bardziej, że wiemy, jak sam Lem dystansował się od tej powieści. Tam są zasadniczo dwie dobre rzeczy - idea społeczeństwa, które się samo - można powiedzieć - wykastrowało, i scena na cmentarzysku robotów. Reszta to standardowe romansidło SF, tylko lepiej napisane. Jeśli już miałbym wierzgać przeciw Mistrzowi, prędzej bym na listę "Obłok..." wprowadził (choć rozumiem, że nie jest to wybór dla pesymistycznego z natury - i z urzędu - autora literatury grozy). Ale.. jest przecież "Wizja..." - tematyka zbiorowego związania sobie rąk ta sama, wykonanie znacznie lepsze.