6001
Hyde Park / Re: Czy i na kogo głosowałby Stanisław Lem
« dnia: Września 30, 2010, 10:25:37 pm »Zauważ jednak, że i rynek i demokracja są mechanizmami autoregulacji, przy czym demokracja reaguje (o czym już Term ładnie napisał) natychmiast, lub prawie natychmiast (cykl wyborczy, czasem skracany), rynek natomiast z potężnym opóźnieniem (bo potężnych kryzysów trzeba by drgnął). A wiadomo, że kto szybszy ten ma większe szanse w konfrontacji.Żem przekorny i diabeł mnie podkusza, wyrażę zdanie odmienne.
Rynek jest dużo lepszym, czulszym i szybszym auto-regulatorem niż demokracja. Właściwie, reaguje niemal natychmiast na zmiany.
Mało tego, demokracja bez zdrowego rynku (eufemizm, ale wiadomo, że chodzi o stan gospodarki) nie może się na dłuższą metę obejść. Rynek zaś nie potrzebuje demokracji, czego najlepszym przykładem jest Chile właśnie.
To rynek obalił Allende, tak jak republikę weimarską nieco wcześniej. Obalił też realsocjalizm wschodni.
To żeby po równo przyłożyć
Kończąc, smakowity cytat z św. Augusta
Demokracja formalna jest zaprzeczeniem naturalnej formuły państwa i stanowi sztuczny twór myśli ludzkiej. Stanem naturalnym jest poszanowanie autorytetu, który nie stanowi przeciwieństwa wolności, lecz tylko anarchii. My, katolicy, wiemy, że istnienie autorytetu jest czymś normalnym gdyż wywodzi się od Boga.
Mi osobiście drynda ,czy żyję w demokracji, czyczym innym. Życzyłbym sobie tylko jasnego określenia, gdzie jakibądź ustrój nie powinien się wtrącać. Mam na myśli zakres wolności osobistej i ekonomicznej. Zaakceptuję każdy ustrój, który mi ją w przyzwoitym stopniu zapewni. Tymczasem mam wrażenie, że demokratycznie, stopniowo mi się ją odbiera, w imię szlachetnych, a jakże, haseł.
Może jeszcze nie późny Gierek, ale blisko.