@ Liv, to odpowiedz raz na dziś, drugi raz na wczoraj, please :-)
Nie jestem religioznawcą, więc jak mam wiarygodnie odpowiedzieć?
Do głowy przychodzi mi jeno szamanizm (o ile uznać go za religię). Jest tam wprawdzie element dokarmiania, kupowania duchów, rodzaj obiaty; ale to chyba nie to samo co oddawanie cześci (spodobało się), raczej rodzaj transakcji handlowej.
I już wyobraźnia ma widzi Cię w ekstazie, bębniącego w szamański bęben, celem udania się do świata dolnego, bądź górnego.
Ewentualnie Jezus, też nie wymagał bicia pokłonów w odróżnieniu od wszelkiej maści ludzi, zwłaszcza przywódców.
Choć oni nazywają to wyrażaniem szacunku (pomijając skandynawskie wyjątki).