Primo: ażeby zwątpić, trzeba wpierw wierzyć, a Lem zawsze był sceptykiem i jego rozważania miały charakter teoretyczny.
Primo. Jako sam rzekłeś, tezy trzeba dowieść. Tymczasem w "Summie..." czy "Dialogach" nigdzie nie znajdziemy wstawki w stylu "a tak se gdybam tylko". Nie - każde słowo ma tam rangę prognozy, lecz i wskazówki "co zrobić będzie należało".
Zresztą ten sceptyk, sam przyznawał (mówię to za Oramusem), że miał za młodu (a więc w "Astronautów" i "Obłoku..." epoce) nadzieję, że dożyje świata, w którym przeciętni ludzie czytać będą w roli codziennej prasy "Postępy fizyki".
I założę się, że Lem wcale definitywnie ludzkości na straty nie spisał - a tylko, co zresztą nie raz podkreslał, stał się w swoich prognozach ostrożniejszy - co u statystycznego odbiorcy sprawia wrażenie "zwątpienia".
Secundo: nie twierdzę, że Mistrz ludzkość na straty spisał, ale zbrzydzony nią się wydawał solidnie (choć owszem, trudnego optymizmu chyba do końca nie stracił). To uprawomocnia moją tezę, że zamiast analizować możliwą przyszłość ludu Ohydków

, wolał drążyć umysłem sprawę ewolucji gwiazd na przykład.
Secundo: Nikt nikogo nie stawia w centrum wszechrzeczy, mówi się jedynie, że ww jest jedynym w swojej kategorii obiektem dostępnym doświadczeniu. Z czym łączy się i drugie secundo, albowiem nic nie wiemy także o tym, by oprócz nas miał ktokolwiek we Wszechświecie "być". A że obowiązek dowodzenia spoczywa na tych, którzy twierdzą, że coś jest, to i prawomocnie przyjmujemy, że nie ma.
(Sceptycznyś widzę jak Szkłowski

.)
Tertio: a jednak takie podkreślanie wyjątkowości homo sap. (choć za mało o reszcie Wszechświata wiemy by ją z czystym sumieniem głosić), jawi mi się mimo wszystko pychą wielką, która prostą drogą prowadzi do takich teoryjek jak te (czasem nawet przez niezłych fizyków głoszone) które bazując na tzw. "paradoksie obserwatora" chciały kuchennymi drzwiami do fizyki mistycyzm wpuścić. No ale z paradoksem sobie poradzono i mistycy z niczym odeszli.
Appendix: istnienie życia w Ukłazie Słonecznym zostało stwierdzone praktycznie. 
Ino, że ja o innych, niż Ziemia, tegoż Układu rejonach mówiłem...
ps. by jeszcze mocniej uprawomocnić swą opinię, że Mistrz mówiąc o skali miliarda lat nie ludzkość miał na myśli, posłużę się tym oto cytatem z Janusza A. Urbanowicza:
Widzimy Lema jako człowieka, którego, jak sam mówi, życiem wewnętrznym są gwiazdy i czarne dziury.
http://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=283