Nie ma za co

. Jeśli lubisz fiaskowy "Las Birnam", jest szansa, że przypadnie Ci do gustu, bo kierunek podobny - kolonizacja innego ciała niebieskiego i związane z tym przepychanki, oraz plastyczne opisy/pejzaże, tylko skala większa, bo zamiast streszczenia rywalizacji dwu stacji i ich budowniczych dostajemy detalicznie rozpisane
prawie dwustuletnie dzieje terraformingu.
Potem możesz ew. sięgnąć po osadzoną w tym samym świecie/wariancie historii powieść Robinsona zatytułowaną "2312".
Swoją drogą, skoro przy innych tytułach z dorobku K.S.R. jesteśmy, ciekawe czy kiedyś wydadzą u nas jego wczesne
knigi zwące się "Icehenge" i "The Memory of Whiteness", tudzież relatywnie nową "Aurorę"?