Chyba znów cięcia cokolwiek na ślepo.
Brak konsekwencji wytknął Europie dr Anders Wallensten - zastępca głównego epidemiologa Szwecji.
Wszystkie sklepy, restauracje i siłownie w Szwecji były otwarte przez cały okres pandemii. Jednak wielu obywateli z własnej woli pozostało w domach. Był to wyłącznie ich wybór, gdyż tego typu środki ostrożności były tam dobrowolne, a nie wymagane przez prawo. Badania oraz dane pozyskane z aplikacji covidowych w telefonach komórkowych wskazują, że koszty takich decyzji są zbliżone w całej Europie. Ponadto Szwecja była wyjątkiem pod względem noszenia maseczek, do czego władze nie zachęcały. Nigdy nie zamknięto też szkół dla dzieci do lat 15.(...)
- Nie sądzę, aby jakikolwiek kraj był odporny na pandemię - mówił podczas webinarium. - Ale gdybym miał spekulować, dlaczego Szwecja nie doświadczyła jeszcze jej drugiej fali, to powiedziałbym, że to z powodu lżejszych obostrzeń, ale utrzymywanych cały czas na tym samym poziomie. Niczego nie znieśliśmy, wciąż mieliśmy te same ograniczenia. Transmisja była hamowana bez przerw, długofalowo.(...)
Młodzież szkolna to jedna szala, na drugiej znajdują się seniorzy. Szwecja wprowadziła dość surowe przepisy dotyczące osób starszych. Część z nich nadal obowiązuje, nadal kontakt seniorów ze światem jest bardzo ograniczony. Zalecenia dotyczące pozostania w domu osób powyżej 70. roku życia pozostają w Szwecji niezmienione od kwietnia.https://www.medonet.pl/koronawirus/koronawirus-na-swiecie,szwecja-uniknela-drugiej-fali-pandemii-koronawirusa-dzieki-konsekwentnej-polityce-i-zaufaniu-do-wladz,artykul,50773905.htmlTak na marginesie maseczek - wyobrażacie sobie ludzi jeżdżących komunikacją miejską, oczekujących na przystankach w deszczu/śniegu - z mokrymi maseczkami (od wydychanej pary) przy temperaturze minusowej? Dzisiaj to pytanie zadała mi znajoma lekarka.
Ale które konkretnie wykresy (mówię o mojej lince z Nature) wg Ciebie pokazują, że lock niczego nie zmienił?
Raczej pokazują, że po wprowadzeniu lock - w krajach, które go wprowadziły - liczba dodatkowych zgonów spadła.
Natomiast interpretacja tych wykresów nie jest tak oczywista i prosta - co ładnie widać w części: Discussion.
Te wykresy, z linku youtube, ktory wrzucilem, obrazujace przebieg ilosci infekcji w lokalnch lockdownach w UK, przed i po lockdownie:
Co do spadku zgonow: w UK locdown byl wprowadzony, kiedy liczba zgonow juz byla w fazie spadku i przypadl na cieplejszy okres. Czy to byl lockdown zatem, czy ciepla pogoda? Dodatkowo, co jest najwazniejszym czynnikiem, to o czym pisalas i o czym kazdy wie od dawna:
Co myślę? jedno co mi przychodzi do głowy to różne poziomy i zasięg lockdownów o których mówimy - więc i różne efekty.
Te z wiosny - którymi zajmowali się w Nature, a o których ja pisałam były prawie pełne: zamknięte granice, przemieszczania się wewnątrz państw ograniczone, zamknięte szkoły i urzędy, zakaz wychodzenia z domu, większość działalności zamknięta w handlu i usługach, ograniczenia w służbie zdrowia, zakaz imprez itd.
I te wg analiz + oczywiście naturalny okres wygaszania infekcji na wiosnę (chociaż pogoda była paskudna) - dały spadek zakażeń.
Te z teraz - nie są zamknięte granice, można swobodnie się przemieszczać, szkoły działają jak działają, ale jednak, urzędy też, większość firm może działać - ograniczenia dotyczą godzin i liczby osób mogących się gromadzić (gratuluję pomysłu ograniczenia ludzi w sklepie - w czerwonej strefie - w okresie jesienno/zimowym kolejki przed?) - wydaje mi się, że to może być po prostu nieskuteczne i nie dawać pożądanych efektów tylko pogrążać kolejne firmy w kryzysie.
Jak sądzisz?
Domy opieki i smiertelnosc wsrod starcow. W UK poprzedni sezon grypowy byl bardzo lekki, wielu z tych ktorzy umarli teraz, to byli ci ktorzy umarli by, gdyby sezon grypowy byl gorszy zeszlej zimy.
A może jeszcze rok by pociągnęli? Niesprawdzalne. Nie podpisałabym się pod takim stwierdzeniem;)
Ale, że bardzo źle się dzieje w domach opieki to fakt i mam nawet wrażenie, że brak kontroli rodzin, zamknięcie ośrodków na odwiedzających - pogłębiły te problemy.
Do szpitala w Zielonej Górze trafiło prawie 100 osób z DPS-u dla Kombatantów - z COVID. Pewnie oddział zapchały za jednym transportem, ale nie to jest sednem, że miały COVID - chociaż zasiliły statystyki, sednem jest stan w jakim trafili do szpitala: odleżyny i otwarte rany, nie ma dokumentacji medycznej. Jak oni mieli przeżyć? COVID ich załatwił? Tym DPSem zajęła się prokuratura:
https://gazetalubuska.pl/szpital-w-gorzowie-alarmuje-o-stanie-pacjentow-z-zielonej-gory-prokuratura-przyjrzy-sie-sprawie/ar/c14-15217946Natomiast biznes z testami się na pewno kręci - Słowacja kupiła 10 mln szybkich testów antygenowych i będzie mazać wszystkich obywateli powyżej 10 roku życia.
Polskie Ministerstwo Zdrowia kupiło 500 tys. testów antygenowych. Kosztowały 62 mln zł. We wrześniu wykonano ich zaledwie 4,2 tys. Według wiceministra zdrowia Waldemara Kraski testy te nie dają stuprocentowej pewności i trzeba je potwierdzać metodą PCR. https://wyborcza.pl/7,75399,26407047,slowacja-testy-na-covid-19-dla-kazdego-mieszkanca-operacja.html#S.DT-K.C-B.3-L.2.malyJakkolwiek jakość testów wątpliwa - bardzo ciekawi mnie ten eksperyment na całym społeczeństwie.
Dodam jeszcze, że rośnie udział pozytywnych testów - prawie co piąta osoba jest zakażona:
Z informacji przekazanych przez Ministerstwo Zdrowia w sobotę 17 października wynika, że udział pozytywnych testów na koronawirusa to już 19,64 proc. we wszystkich wykonanych w ciągu doby (9622 / 48989 próbek). (...)
W środę pisaliśmy, że średnia tygodniowa w przypadku pozytywnego odsetka testów wynosi 15,44 proc. Oznacza to, że już mniej więcej co 6-7 przeprowadzony test daje wynik pozytywny. W ostatnich miesiącach przyzwyczailiśmy się raczej do tego, że odsetek pozytywnych testów oscylował wokół 2-3 proc.
https://next.gazeta.pl/next/7,173953,26406311,juz-niemal-co-piaty-test-na-koronawirusa-daje-wynik-pozytywny.html