Twoim zdaniem właściciel prywatny jest (prawie) zawsze znakomicie racjonalny.
To oczywiście nieprawda, czyli kolejne wciskanie dziecka w brzuch. O prywatnym inwestorze powiedziałem dość jasno, posługując się Twoją osobą "Tak więc rzecz w tym, że jak Ty kupujesz spodnie to posługujesz się rozumem i doświadczeniem więc Twoja "specyfikacja istotnych warunków zamówienia" jest dobrze przemyślana a poza tym jesteś elastyczny. To Twoje pieniądze i o nie dbasz.
Albo nie, ale to Twoja sprawa".
Jeżeli nie masz żadnych propozycji, jak te przetargi można by usprawnić, to pozostaje tylko jałowe narzekanie - które być może/zapewne ma dla ciebie taką zaletę, że trochę obniża ci ciśnienie i/lub poprawia nastrój, ale w kwestii przetargów niczego nie zmienia.
I co, jak nie mam propozycji jak uzdrowić przetargi to nie mam też racji, że są ułomne? Nie widzę wynikania jednego z drugiego.
Dlaczego zorganizowana przestępczość dalej istnieje w USA, to temat na osobny duży wątek (w tej części, która nie dotyczy handlu narkotykami, tylko innych obszarów).
Jak to, to te mafie w Jueseju brzydzą się w narkotykach robić?
Teza maźka, że państwo jest aż tak niewydajne, że nie potrafiłoby zarabiać na dystrybucji towaru, którego hurtowa cena wynosi około dwa-cztery procent ceny detalicznej, jest … całkowicie nieuzasadniona (a w wersji „silnej” absurdalna).
No, weź pod uwagę, że Trump strzela do łodzi przemytniczych. To podnosi cenę.