Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Lieber Augustin

Strony: [1] 2 3 ... 148
1
Hyde Park / Odp: Polityczna Rzeźba
« dnia: Września 20, 2023, 03:48:56 pm »
https://www.pap.pl/aktualnosci/ukraina-zachowuje-sie-jak-tonacy-ktory-chwyta-sie-wszystkiego-my-mamy-prawo-bronic-sie

Tonący?
Cóż, może i tonący.
Tak czy inaczej, niezależnie od tego, jak się ułożą nasze dalsze losy, jesteśmy dozgonnie wdzięczni Wam, Polacy. Nigdy nie zapomnimy, ileście dla nas zrobili od początku wojny...

2
Hyde Park / Odp: Polityczna Rzeźba
« dnia: Września 19, 2023, 11:00:57 pm »

3
Hyde Park / Odp: Z bieżącej chwili...
« dnia: Września 19, 2023, 04:08:38 pm »
Wracając na chwilę do tegorocznego IgNobla:
Przyznano IgNoble 2023:
https://www.national-geographic.pl/artykul/ig-noble-2032-przyznane-wsrod-nagrodzonych-anty-noblem-sa-polacy-230915075948

kategoria literatura – badacze z międzynarodowego zespołu sprawdzili, jak czują się osoby powtarzające jakieś słowo wiele, wiele, wiele, wiele, wiele razy;

Czy powstające uczucie nie jest przypadkiem rodzajem uczucia jamais vu?
Coś w ten deseń:

– Szuroczka, jak przetłumaczyć na niemiecki: rywal? – zapytał Nikołajew podnosząc głowę znad książki.
– Rywal? – Szuroczka w zamyśleniu dotknęła szydełkiem przedziału dzielącego jej miękkie włosy. – A powiedz całe zdanie.
– Tutaj jest… zaraz… zaraz… nasz zagraniczny rywal.
– Unser ausländischer Nebenbuhler – natychmiast bez namysłu przetłumaczyła Szuroczka.
– Unser – powtórzył szeptem Romaszow, marząco zapatrzywszy się w światło lampy. – „Kiedy jest czymś przejęta – pomyślał – słowa wydobywają się z jej ust tak szybko, tak dźwięcznie i dobitnie jak śrut spadający na srebrną tacę”.
– Unser, jakie śmieszne słowo… unser, unser, unser…
– Co pan tam szepcze, Romoczka? – zapytała nagle surowo Aleksandra Pietrowna. – Jak pan śmie majaczyć w mojej obecności.
Uśmiechnął się z roztargnieniem.
– Ja nie majaczę… Wciąż sobie powtarzałem: unser, unser, unser, co za śmieszne słowo...
– Bzdury… Unser? Cóż w tym śmiesznego?
– Widzi pani… – usiłował wyjaśnić jej swoją myśl. – Jeśli się długo powtarza jedno i to samo słowo i wczuwa się w nie, to nagle zatraca ono sens i staje się takie… Jak by to pani powiedzieć?…
– Ach, wiem, wiem! – ze skwapliwą radością przerwała mu Szuroczka. – Teraz to już trudniej zrobić, ale na przykład w dzieciństwie. Ach, jakież to było zabawne!…
– Tak, tak, właśnie w dzieciństwie. Tak.
– Oczywiście, że dobrze pamiętam. Przypominam sobie nawet słowo, które mnie szczególnie zdumiewało: „Może być”. Ciągle kiwałam się z zamkniętymi oczami i powtarzałam w kółko: „Może być, może być”. I nagle zapomniałam zupełnie, co to słowo oznacza, potem próbowałam i nie mogłam sobie przypomnieć. Zdawało mi się ciągle, że słowo to jest brązowo-czerwoną plamą, z dwoma ogonkami. Czyż nie tak?
Romaszow spojrzał na nią z czułością.
– Jakie to dziwne, że mamy jednakowe myśli – powiedział cicho. – A unser, wie pani, to coś bardzo wysokiego, chudego, z żądłem, coś, co przypomina długiego, cienkiego owada i jest bardzo złe.
– Unser? – Szuroczka podniosła głowę i mrużąc oczy popatrzyła w dal, w ciemny kąt pokoju, usiłując wyobrazić sobie to, o czym mówił Romaszow. – Nie, niech pan poczeka: to coś zielonego, ostrego, no tak, tak, oczywiście, że owad! W rodzaju pasikonika, tylko o wiele brzydszy i złośliwszy. Fe, jacy my jesteśmy głupi, Romoczka.

(Aleksander Kuprin, "Pojedynek")

4
Hyde Park / Odp: Właśnie stworzyłem...
« dnia: Września 18, 2023, 09:41:27 pm »
To jeszcze fragmencik z tego odcinka - bo tu, wbrew pozorom, bardzo istotne kwestie są poruszane  :)
A dzięks.
Taaa... chciałbym mieć połowę Twojej wyobraźni :)

5
Hyde Park / Odp: Właśnie stworzyłem...
« dnia: Września 18, 2023, 01:47:07 pm »
...drony będą przynosić flaszki? O żadnych flaszkach nie słyszałem. Inne rzeczy tak. Książki: tak. Bomby: tak. Ale flaszki?..
...artykuły pierwszej potrzeby...


Hehe ;D
Super. Sztos. Jestem pod wrażeniem :)
Trochę przypomina styl Kira Bułyczowa.

6
Hyde Park / Odp: Z bieżącej chwili...
« dnia: Września 15, 2023, 08:42:14 pm »
A propos pająkow, czytałem o tym w ubiegłym roku, więc dorzuczę coś niecoś:
https://onlinelibrary.wiley.com/doi/full/10.1002/advs.202201174


7
Hyde Park / Odp: Co tępora, to mores...!
« dnia: Września 11, 2023, 10:46:34 pm »

8
Hyde Park / Odp: Co tępora, to mores...!
« dnia: Września 11, 2023, 09:45:53 pm »
Dobromir Sośnierz:
Lewica sobie czyni z kobiet proletariat zastępczy po tym, jak robotnicy wcześniej wywieźli ich na taczkach.
https://www.sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/wypowiedz.xsp?posiedzenie=35&dzien=1&wyp=205&view=3

Prawda czy fałsz?

9
Hyde Park / Odp: Co tępora, to mores...!
« dnia: Września 10, 2023, 11:01:46 pm »
Nie wiem, Panie Juliuszu. Nie wykluczono, że tak.
Forever, nie forever... "Na zawsze" to pojęcie względne. Na ten przykład, 1795 - 1918 to kopa lat. Z punktu widzenia osobnika urodzonego na schyłku 18./początku 19. wieku rozbiór trwał wiecznie, nie?

10
Hyde Park / Odp: Co tępora, to mores...!
« dnia: Września 10, 2023, 09:46:50 pm »
No dictator, no invader, can hold an imprisoned population by the force of arms forever. There is no greater power in the universe than the need for freedom. Against that power governments, and tyrants, and armies can not stand.
...To najbardziej żałosny i najbardziej prymitywny przesąd liberalizmu.
(Lew Trocki, III Wszechświatowy Zjazd Związków Zawodowych, kwiecień 1920)

Niestety... ::)

11
Hyde Park / Odp: Co tępora, to mores...!
« dnia: Września 09, 2023, 04:11:23 pm »
A argumenty wyglądają na ...całkiem uniwersalne  8)
A tak, Panie. Całkiem uniwersalne.
Monachium... Chamberlaine... "przywiozłem wam pokój"...
No i jak tam wyszło z tym pokojem?

...czy dla zachowania ictniejącej formy państwa czeskiego, które jest politycznym zlepkiem różnego rodzaju narodowości, warto rozniecać wojnę światową?

Z wątku obok:
Ukrainę nie zamieszkują tylko etniczni Ukraińcy. Polskie media nie informują, bo tak im łatwiej robić propagandę, że jest to kraj wieloetniczny i wielokonfesyjny, np. na wschodzie Ukrainy żyło sporo rosyjskojęzycznych obywateli Ukrainy o faktycznie nieustalonej przynależności etnicznej.

Samo nasuwa się pytanie: czy dla zachowania państwowości jakiejś tam Ukrainy, stanowiącej na dobitkę zlepek wieloetniczny, warto ryzykować wszczęcia wojny światowej?
Taa... najwidoczniej historia uczy tylko tego, że nikogo niczego nie uczy ::)

12
Hyde Park / Odp: Rosja, ZSRR, Ukraina...
« dnia: Września 06, 2023, 02:11:51 pm »
Pobłażliwy uśmiech: :)

No to powiem inaczej: ucieka "bohaterski naród" czy nie ucieka, dobrze czy źle, w cudzysłowie czy bez, a jednak na razie nikt inny, tylko moi rodacy resztkami sił trzymają Rosję w ryzach. Chronią Europę przed nowym potopem. No, a jak ten kordon pęknie, krytykom Ukrainy nadarzy się świetna sposobność, by wziąć broń do ręki i wreszcie pokazać urbi et orbi, jak się prawidłowo walczy.
Dixi.

13
Hyde Park / Odp: Rosja, ZSRR, Ukraina...
« dnia: Września 06, 2023, 11:53:12 am »
Dictum sapienti sat est.

14
Hyde Park / Odp: Rosja, ZSRR, Ukraina...
« dnia: Września 06, 2023, 08:56:09 am »
Facimus quod possumus. Faciant meliora potentes.

15
DyLEMaty / Odp: Przeczytałem książkę - lub nie
« dnia: Września 05, 2023, 08:14:02 pm »
Dwugłos o reportażowej książce "Szalom bonjour Odessa" Aleksandry Majdzińskiej:
https://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=34183
https://www.rp.pl/plus-minus/art38493301-szalom-bonjour-odessa-odessa-czyli-jatki-koty-i-cytrusy
(Linkując nie mogę nie myśleć o L.A..)
Skoro już mowa o moim rodzinnym mieście, to... wybaczcie, małe kotki :)

A ja w tym czasie pył Odessy
Wdychałem... Dni tam długo trwają,
Tam wrą handlowe interesy
I żagle w porcie napinają;
Tam Europą wieje, dyszy,
Lewantem wszystko tam prześwieca,
Rozmaitością się zaleca.
Przechodzień nieraz tam usłyszy
Mowę Italii, tam Słowianin
Z dumą spogląda na swój brzeg,
Tam stąpa ciężki Mołdawianin,
Francuz, Ormianin, Hiszpan, Grek,
Przy nich Egiptu syn — Morali,
Pirat w spoczynku... I tak dalej.

Odessę dźwięcznym wierszem sławił
Tumański, drogi nasz przyjaciel,
Ale niedługo tu zabawił
I wiele wad jej z oczu stracił.
Przyjechał, wybrał się nad morze
I, jak przystało na poetę,
Włóczył się, patrząc przez lornetę,
Potem w uroczym swym utworze
Śpiewał ogrody — czar Odessy.
Pięknie! Tam bywa cień i chłód,
Lecz wokół ciągną się bezkresy
Gołego stepu. Świeży trud
Wywiódł gdzieniegdzie drzewka młode,
By dać nam w znojny dzień ochłodę.

A o czym mowa była wprzódy?
Już wiem! Odeski pył wdychałem.
A mogłem rzec: odeskie brudy.
Kto by śmiał sądzić, że skłamałem?
Wola Zeusa gromowładna
Co rok Odessę deszczem chlasta,
Na sześć tygodni teren miasta
Zmienia się w nieprzebyte bagna.
Na arszyn domy w błocie grzęzną,
Bez szczudeł nikt nie przejdzie w bród;
Pojazdy, ludzie człapią, więzną,
Chlupią w potokach mętnych wód;
Woły wprzęgane zamiast koni
Ciągną dorożki w brudnej toni.

Ale już słychać, jak uderza
Młot, jak dzwoniące głazy kruszy,
Miasto się brukiem opancerza
I wkrótce z błota się osuszy.
Jeszcze w zalanej mej Odessie
Są inne, ciężkie niewygody.
A co myślicie? — brak tu wody.
Dopiero trud ją nam przyniesie...
Cóż? Niedostatki kiedyś miną,
Cieszmy się za to, że bez cła
Beczkami zwożą do nas wino —
A słońce świeci, morze gra...
Czegóż wam, bracia, więcej trzeba?
Szczęśliwy kraj, szczęśliwe nieba!

Ledwie zabłyśnie ranna zorza
I okręt w porcie z dział wypali,
Bywało, biegnę wprost do morza.
Potem, skąpany w słonej fali,
Według wschodniego obyczaju,
Pociągam dym przez długą szyję
Cybucha, gęste fusy piję
Jak muzułmanin w swoim raju.
Wkrótce się budzi ruch codzienny
W Casinie: słychać brzęk i stuk,
Na balkon wyszedł markier senny,
Miotła mu plącze się u nóg.
Gmach otwierają. U podwoi
Już jeden, drugi kupiec stoi.

Przed chwilą pusty plac, a teraz
Spojrzyj, jak zewsząd ludzie biegną.
Niejeden pilny ma interes,
A niejednemu wszystko jedno.
Ale interes kupca nagli:
Dziecię ryzyka i rachunku
Biegnie na przystań przeładunku
Poszukać znanych sobie żagli,
Wybadać, jakie dziś towary
Do kwarantanny przyjął port.
Co słychać z dżumą? Gdzie pożary?
Czy przyszło wino? Jaki sort?
Czy nie ma głodu lub posuchy,
Czy są o wojnie jakie słuchy?

Alboż to my kupieckie wygi?
My bez kłopotu a zachodu
Czekamy tylko na ostrygi
Wysłane morzem z Carogrodu.
Ostrygi przyszły! Radość dzika!
Młodzież rozbija małżowiny,
Wyciska na nie sok z cytryny,
Chwyta ustami i połyka,
Mieszkanki muszel, tłuste, żywe,
I każdy raczy się za trzech.
Nasz Otton poi gardła chciwe
Leciutkim winem. Wrzawa, śmiech,
Godziny lecą — małże, trunek...
Aż niebotycznie wzrósł rachunek.

Już granatowy zmrok się czyni,
Śpieszmy pod operowe stropy,
Tam, gdzie upaja nas Rossini,
Orfeusz — pupil Europy.
Surowym sądem niezrażony,
Ten sam, a wiecznie nowy — snuje
Dźwięki, i każdy dźwięk musuje,
I płyną tony, płoną tony,
Jak pocałunki, jak pieszczoty
Całe w płomieniach młodej krwi,
Jak pienny bryzg i potok złoty
Strumieniącego się Ai'...
Halt! Hola! Cóż to za swawola?
Gdzie wino, gdzie do-re-mi-sol-la?

A czyż to wszystko? A manewry
Twojej lornetki? Blask tualet?
Skok za kulisy podczas przerwy?
A primadonna? No, a balet?
A loża, gdzie kupiecka żona,
Olśniewająca i ponętna,
Melancholijnie obojętna,
Wielbicielami otoczona,
Słucha grymaśnie i nie słucha
Nut kawatiny, żartów lub —
Wyznań szeptanych jej do ucha...
Mąż w głębi loży śpi jak trup;
Zbudzi się nagle, w ręce klaśnie,
Zawoła: fora! — znowu zaśnie.

Grzmi finał; pustoszeje sala;
Na placu tłoczą się pojazdy;
Szybko się gwarny tłum przewala,
Latarnie świecą nam — i gwiazdy.
Ludek melodię nuci żywą,
Ludek Auzonii zawsze gotów
Pochwycić rozigrany motyw —
A nam co wyć? Recitativo.

Już noc. Odessa, pogrążona
W ciepłym, bezwietrznym mroku, śpi;
Lekka, przejrzysta mgieł zasłona
Objęła niebo. Księżyc lśni
I miasto szmery w sobie tłumi,
I tylko Morze Czarne szumi...

Więc tak mi płynął czas w Odessie...

Strony: [1] 2 3 ... 148