Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Lieber Augustin

Strony: [1] 2 3 ... 149
1
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Kongres futurologiczny]
« dnia: Września 29, 2023, 09:32:13 pm »
Lemowy Hilton mógł mieć około 350 metrów - by drąg stał wystarczy 3.10/3.20 na kondygnację?
OK, niech będzie 3.10. Plus do tego grubość stropu międzypiętrowego. Warstwa izolacji akustycznej tam, to i owo... 20, a może i 30 cm. Mnożymy przez 111 kondygnacji.
Ponadto podejrzewam, że wysokość sufitu w salach, tych różowo-purpurowych, miałaby być znacznie większa od 3.10, bo są olbrzymie 8)

2
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Kongres futurologiczny]
« dnia: Września 29, 2023, 12:46:21 pm »
Cytuj
To zresztą może być oddzielny temat, bo jak mi się zdaje mamy tu kilka planów czasowych. Jeden z nich to czas pisania powiastki. Drugi to bliska przyszłość - ta z policją i bembami. Trzeci - dalsza, z wyśnioną chemosferą.
Swoją drogą ciekawe, że pierwszy plan, tzn. czas pisania, jest rzeczywisty. Drugi - ten od bemb i policji - urojony, bo jest owocem wyobraźni pisarza. Trzeci zaś, defryzońsko-psychemiczny, nie dość że jest owocem wyobraźni, to jeszcze fabularnie fikcyjny. Czyli, że tak ujmę, urojony do kwadratu :)

Cytuj
Cóż, sam kongres i jego formy organizacyjne dałbym jednak do czasów lemowych. W każdym razie przedinternetowo, telebimowych.
Niby tak. Acz z drugiej strony, biorąc pod uwagę trzymetrowy żelazny drąg stojący w kącie jaspisowej łazienki, a także liczbę kondygnacji (Costaricański Hilton wystrzelał na sto sześć pięter z płaskiego, czteropiętrowego cokołu), można oszacować wysokość typowego hotelu Hilton na jakieś 400 metrów. Czy poza symbolem Hameryki, Empire State Building, coś takiego istniało w roku 1970?

Cytuj
Niby tak, ale Tichy jako typowy przedstawiciel cywilizacji patriarchatu wtyka a nie wbija (kod); raz pierwszy wetknął klucz do zamku Yale
Hehe :)
No tak, wetknął, ale nigdzie nie powiedziano, że przekręcił go w zamku. A może to był plastikowy klucz z chipem? :))

3
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Kongres futurologiczny]
« dnia: Września 28, 2023, 11:49:18 pm »
(jederlokus... a może lepiej jedergebiet? – jak uważasz LA?)
Na, ich hätte gesagt: an allen Orten, an jeder Stelle :)
Soweit ich weiß, "Lokus" ist ein umgangssprachliches Synonym von "Klosett", während "Gebiet" bedeutet mehr oder weniger "obszar", "obwód" ;)

Cytuj
Nie widzę delegacji sowieckiej...kto wtedy już tam był dowodził – Breżniew?
Breżniew? Hmm...
Generalnie, w których latach toczy sie akcja powieści, ta kongresowa? Moim zdaniem, w niezbyt odległej przyszłości, może nawet w naszych dzisiejszych czasach. Nie?

Cytuj
Taa, anachroniczność zamka Yale w hotelowych drzwiach też zauważyłem, to jak ta dwukoronówka w spodniach Pirxa.
Z tymi zamkami Yale różnie bywa:
https://www.systemkluczowy.pl/pl/c/Zamek-YALE-LINUS-smart-zamek/99

4
Hyde Park / Odp: Fotokawiarnia pod zardzewiałym robotem
« dnia: Września 26, 2023, 12:28:47 pm »
A dziękuję :)

Dywagacja na marginesie: na moje cudzoziemskie ucho, słowo "komplementować" bardziej się kojarzy z dopełnianiem i uzupełnianiem, niż z pochwałą :)
https://polszczyzna.pl/komplementarnosc-co-to-jest-definicja-synonimy/

5
Hyde Park / Odp: no nie mogę...
« dnia: Września 25, 2023, 05:49:00 pm »
Proszę pilot katapultował się z F-35, po czym samolot odleciał, nikt nie wiedział dokąd, ponieważ F-35 jest niewykrywalny. Niech mnie kule biją :) . Mrożek by tego nie wymyślił. https://tvn24.pl/swiat/usa-szczatki-mysliwca-f-35-znalezione-w-karolinie-poludniowej-pilot-bezpiecznie-sie-katapultowal-7349839 . Dopiero ludzkość poproszona o pomoc odnalazła wrak.
https://www.cbsnews.com/news/f-35-ejected-pilot-911-call-unsure-where-fighter-jet-was/
Hm. Po katapultowaniu się pilota samolot przebył odległość blisko 100 km, zanim spadł. I to na wysokości ok. 300 m. O poważnej usterce czy awarii chyba nie ma mowy. Czy chłop czasem nie cierpi na ataki paniki?

6
Hyde Park / Odp: Fotokawiarnia pod zardzewiałym robotem
« dnia: Września 24, 2023, 03:31:58 pm »
LA, pytanie techniczne ;) - to Twoje tłumaczenie na polski?
Nie. Gdzie mi tam do takiego poziomu.
Tym niemniej, odbieram Twoje pytanie jako komplement ;D

Opowiadanko jest dostępne do pobrania:
https://czytac.com/java-book/book/sheckley-robert_zapach-mysli?full_version=1

7
Hyde Park / Odp: Fotokawiarnia pod zardzewiałym robotem
« dnia: Września 23, 2023, 09:47:45 pm »
Ot, ni z gruszki, ni z jabłoniuszki przypomniało mi się opowiadanie Sheckleya "Zapach myśli". Pozwólcie, że offtopicznie zacytuję spory fragment:

Cleevy wycofał się w stronę wilków, marzył o czymś, na co mógłby się wspiąć. Wstarczyłaby skała lub chociaż rozłożyste drzewo…
Tam są przecież krzaki! W przypływie inwencji zrodzonej z rozpaczy Cleevy zamienił się w sześciostopowy krzak.
Nie miał najmniejszego pojęcia, co czuje krzak, lecz z wszystkich sił wysilał fantazję.
Teraz właśnie kwitnął. A jeden z jego korzeni trzymał nieco niepewnie — wynik ostatniej burzy. Zważywszy jednak wszystko, był sobie całkiem zgrabnym krzakiem.
Spoza gałęzi zauważył, że wilki znieruchomiały. Lampart okrążył go, powąchał i w osłupieniu przechylił łeb na bok.
Prawdę powiedziawszy, pomyślał Cleevy, któż by chciał gryźć krzak? Może się tobie zdawało, że jestem czymś innym, lecz obecnie jestem tylko i wyłącznie krzakiem. Nie masz chyba ochoty na łyk liści, nieprawda? Możesz przypadkiem wyłamać sobie ząb na moich konarach. Kto słyszał o lampartach jedzących liście? A ja jestem krzakiem. Spytaj mojej matki. Ona też była krzakiem. Wszyscy byliśmy krzakami, począwszy od okresu karbońskiego.
Lampart nie wykazywał ochoty do ataku. Z drugiej zaś strony, nic nie wskazywało, że zamierza odejść. Cleevy zastanawiał się, czy wytrzyma. O czym z kolei powinien myśleć? O urokach wiosny? O gnieździe drozdów w jego koronie?
Niewielki ptaszek wylądował na jego ramieniu.
Czy to nie urocze, zastanawiał się Cleevy. On także myśli, że jestem krzakiem. Uwij sobie gniazdo wśród moich gałęzi. To naprawdę cudowne. Wszystkie inne krzaki będą mi zazdrościć. Ptaszek delikatnie dziobnął Cleevy’ego w szyję.
Uspokój się, myślał Cleevy. Nie chcesz chyba zniszczyć swego żywiciela…
Ptaszek znów dziobnął dla próby, po czym mocno zaparł się błoniastymi palcami i zaczął stukać w szyję Cleevy’ego z częstotliwością pneumatycznego młota.
Przeklęty dzięcioł, pomyślał Cleevy, usiłując zachować pozycję krzewu. Zauważył nagły niepokój lamparta. Gdy ptak po raz piętnasty nakłuł jego szyję, Cleevy nie wytrzymał. Pochwycił ptaszysko i cisnął nim w lamparta.
Bestia kłapnęła zębami, lecz zbyt późno. Rozwścieczony ptak badawczo okrążył głowę Cleevy’ego. Później pomknął w poszukiwaniu bardziej spokojnych krzaków.

8
Hyde Park / Odp: Fotokawiarnia pod zardzewiałym robotem
« dnia: Września 23, 2023, 08:31:00 pm »
Dzięks :)
Też tak myślałem, ale przecież padło słowo "przelotny"... :-\

9
Hyde Park / Odp: Fotokawiarnia pod zardzewiałym robotem
« dnia: Września 23, 2023, 07:16:12 pm »
Uroczo :)
A jak się nazywa ta śliczna Pani?

10
Hyde Park / Odp: Polityczna Rzeźba
« dnia: Września 20, 2023, 03:48:56 pm »
https://www.pap.pl/aktualnosci/ukraina-zachowuje-sie-jak-tonacy-ktory-chwyta-sie-wszystkiego-my-mamy-prawo-bronic-sie

Tonący?
Cóż, może i tonący.
Tak czy inaczej, niezależnie od tego, jak się ułożą nasze dalsze losy, jesteśmy dozgonnie wdzięczni Wam, Polacy. Nigdy nie zapomnimy, ileście dla nas zrobili od początku wojny...

11
Hyde Park / Odp: Polityczna Rzeźba
« dnia: Września 19, 2023, 11:00:57 pm »

12
Hyde Park / Odp: Z bieżącej chwili...
« dnia: Września 19, 2023, 04:08:38 pm »
Wracając na chwilę do tegorocznego IgNobla:
Przyznano IgNoble 2023:
https://www.national-geographic.pl/artykul/ig-noble-2032-przyznane-wsrod-nagrodzonych-anty-noblem-sa-polacy-230915075948

kategoria literatura – badacze z międzynarodowego zespołu sprawdzili, jak czują się osoby powtarzające jakieś słowo wiele, wiele, wiele, wiele, wiele razy;

Czy powstające uczucie nie jest przypadkiem rodzajem uczucia jamais vu?
Coś w ten deseń:

– Szuroczka, jak przetłumaczyć na niemiecki: rywal? – zapytał Nikołajew podnosząc głowę znad książki.
– Rywal? – Szuroczka w zamyśleniu dotknęła szydełkiem przedziału dzielącego jej miękkie włosy. – A powiedz całe zdanie.
– Tutaj jest… zaraz… zaraz… nasz zagraniczny rywal.
– Unser ausländischer Nebenbuhler – natychmiast bez namysłu przetłumaczyła Szuroczka.
– Unser – powtórzył szeptem Romaszow, marząco zapatrzywszy się w światło lampy. – „Kiedy jest czymś przejęta – pomyślał – słowa wydobywają się z jej ust tak szybko, tak dźwięcznie i dobitnie jak śrut spadający na srebrną tacę”.
– Unser, jakie śmieszne słowo… unser, unser, unser…
– Co pan tam szepcze, Romoczka? – zapytała nagle surowo Aleksandra Pietrowna. – Jak pan śmie majaczyć w mojej obecności.
Uśmiechnął się z roztargnieniem.
– Ja nie majaczę… Wciąż sobie powtarzałem: unser, unser, unser, co za śmieszne słowo...
– Bzdury… Unser? Cóż w tym śmiesznego?
– Widzi pani… – usiłował wyjaśnić jej swoją myśl. – Jeśli się długo powtarza jedno i to samo słowo i wczuwa się w nie, to nagle zatraca ono sens i staje się takie… Jak by to pani powiedzieć?…
– Ach, wiem, wiem! – ze skwapliwą radością przerwała mu Szuroczka. – Teraz to już trudniej zrobić, ale na przykład w dzieciństwie. Ach, jakież to było zabawne!…
– Tak, tak, właśnie w dzieciństwie. Tak.
– Oczywiście, że dobrze pamiętam. Przypominam sobie nawet słowo, które mnie szczególnie zdumiewało: „Może być”. Ciągle kiwałam się z zamkniętymi oczami i powtarzałam w kółko: „Może być, może być”. I nagle zapomniałam zupełnie, co to słowo oznacza, potem próbowałam i nie mogłam sobie przypomnieć. Zdawało mi się ciągle, że słowo to jest brązowo-czerwoną plamą, z dwoma ogonkami. Czyż nie tak?
Romaszow spojrzał na nią z czułością.
– Jakie to dziwne, że mamy jednakowe myśli – powiedział cicho. – A unser, wie pani, to coś bardzo wysokiego, chudego, z żądłem, coś, co przypomina długiego, cienkiego owada i jest bardzo złe.
– Unser? – Szuroczka podniosła głowę i mrużąc oczy popatrzyła w dal, w ciemny kąt pokoju, usiłując wyobrazić sobie to, o czym mówił Romaszow. – Nie, niech pan poczeka: to coś zielonego, ostrego, no tak, tak, oczywiście, że owad! W rodzaju pasikonika, tylko o wiele brzydszy i złośliwszy. Fe, jacy my jesteśmy głupi, Romoczka.

(Aleksander Kuprin, "Pojedynek")

13
Hyde Park / Odp: Właśnie stworzyłem...
« dnia: Września 18, 2023, 09:41:27 pm »
To jeszcze fragmencik z tego odcinka - bo tu, wbrew pozorom, bardzo istotne kwestie są poruszane  :)
A dzięks.
Taaa... chciałbym mieć połowę Twojej wyobraźni :)

14
Hyde Park / Odp: Właśnie stworzyłem...
« dnia: Września 18, 2023, 01:47:07 pm »
...drony będą przynosić flaszki? O żadnych flaszkach nie słyszałem. Inne rzeczy tak. Książki: tak. Bomby: tak. Ale flaszki?..
...artykuły pierwszej potrzeby...


Hehe ;D
Super. Sztos. Jestem pod wrażeniem :)
Trochę przypomina styl Kira Bułyczowa.

15
Hyde Park / Odp: Z bieżącej chwili...
« dnia: Września 15, 2023, 08:42:14 pm »
A propos pająkow, czytałem o tym w ubiegłym roku, więc dorzuczę coś niecoś:
https://onlinelibrary.wiley.com/doi/full/10.1002/advs.202201174


Strony: [1] 2 3 ... 149