Autor Wątek: Akademia Lemologiczna [Solaris]  (Przeczytany 383426 razy)

Rachel

  • Gość
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #60 dnia: Kwietnia 27, 2006, 01:25:23 pm »
Wracając jeszcze do zegarów, to znalazłam kilka  ;D

Dla dr_Edredona dwa do wyboru :

ftp://http://www.zegary.webpark.pl/kaczki.htm
ftp://http://www.zegary.webpark.pl/kaczuszka.htm

Aha, Termi jak się kiedyś położysz spać, to ciekawe sny przyjdą same jeśli czas w nocy będzie Ci odmierzał taki oto zegar ;D

ftp://http://www.ramix.home.pl/zd15.htm

« Ostatnia zmiana: Kwietnia 27, 2006, 01:27:48 pm wysłana przez Rachel »

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3053
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #61 dnia: Kwietnia 27, 2006, 01:40:09 pm »
A tam. Ja to mam zegarek, który chodzi do tyłu.

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3053
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #62 dnia: Kwietnia 27, 2006, 01:56:00 pm »
Cytuj
A nikt nie robi założenia, że cała ta stacja, Snaut, Gibarian, Murzynka i Harey są wytworem wyobraźni? :)


No właśnie. Tylko trochę inaczej. Mianowicie naciągany jest nie tylko sposób, w jaki Kevin  sprawdza, czy mu się nie przywiduje, ale poniekąd sam fakt, że się zjawiskom na stacji w takim stopniu dziwi... W końcu to obca planeta, więc należałoby się wszystkiego spodziewać... Toteż to może raczej Lem naciąga czytelnika... Znaczy, że cały ten Solaris to jeden wielki sen - a może i życie - uprawomocniony przez matematykę...

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3053
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #63 dnia: Kwietnia 27, 2006, 02:01:37 pm »
Cytuj

No właśnie. Tylko trochę inaczej. Mianowicie naciągany jest nie tylko sposób, w jaki Kevin  sprawdza, czy mu się nie przywiduje, ale poniekąd sam fakt, że się zjawiskom na stacji w takim stopniu dziwi... W końcu to obca planeta, więc należałoby się wszystkiego spodziewać... Toteż to może raczej Lem naciąga czytelnika... Znaczy, że cały ten Solaris to jeden wielki sen - a może i życie - uprawomocniony przez matematykę...


Musze uściślić: oczywiście życie to sen, a nie Solaris to życie... chociaż w sumie na jedno wychodzi...


PS
Wesołego Długiego Łykendu!

Rachel

  • Gość
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #64 dnia: Kwietnia 27, 2006, 02:09:30 pm »
Cytuj
No właśnie. Tylko trochę inaczej. Mianowicie naciągany jest nie tylko sposób, w jaki Kevin  sprawdza, czy mu się nie przywiduje, ale poniekąd sam fakt, że się zjawiskom na stacji w takim stopniu dziwi... W końcu to obca planeta, więc należałoby się wszystkiego spodziewać..


Traktuję to jako żart, bo nie wierzę aby zdarzenia, które mają miejsce na stacji Solaris nie zrobiły wrażenia na kimś, kto nigdy z czymś podobnym się nie spotkał ::)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13655
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #65 dnia: Kwietnia 27, 2006, 06:20:38 pm »
Cytuj

Traktuję to jako żart, bo nie wierzę aby zdarzenia, które mają miejsce na stacji Solaris nie zrobiły wrażenia na kimś, kto nigdy z czymś podobnym się nie spotkał ::)
Mnie natomiast uderzył sposób podejścia do problemu - a konkretnie zakończenie. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, aby wśród trzech naukowców, którzy zęby zjedli na poszukiwaniu rozwiązania tajemnicy oceanu, nie znalazł się jeden, który by nie praqnął dociec tajemnicy za wszelką cenę zbadać sprawy do końca. Np wsiąść do rakiety z "towarzyszem" i zobaczyć co będzie. Nie wiadomo jaka tajemnica stała za pozostałymi, ale np w przypadku Krisa sytuacja w sumie nie była taka makabryczna. Po pierwsze on wiedział na pewno, że ona nie jest prawdziwa. Po drugie do niej też już dotarło, że nie jest prawdziwa. Po trzecie trochę to trwało, a człowiek jeśli tylko ma chwilę czasu aby zebrać myśli potrafi ochłonąć. Nie jestem w stanie uwierzyć, że naukowcy działają wyłącznie w tym kierunku, aby się pozbyć tego zjawiska.
edit: sorry, zapomniałem, że jest harmonogram...
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 27, 2006, 07:07:37 pm wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #66 dnia: Kwietnia 27, 2006, 06:35:28 pm »
1)Zegarki
- www.blancpain.com
- www.zenith-watches.com
Takie trochę droższe...  ;)
Proszę mnie nie oskarżać, że robię im reklamę, bo nie mam takiego zamiaru.

2)Solaris
Chwilowo nic mi do głowy w tej materii nie przychodzi, poczekam do Święta Pracy na kolejne 4 rozdziały.

Terminus

  • Gość
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #67 dnia: Kwietnia 27, 2006, 11:32:19 pm »
Cytuj
1)Zegarki
- www.blancpain.com
- www.zenith-watches.com

Pierwsze to żałosne pokraki.
Drugie (Zenith) całkiem ładne. Choć też takie nieco 'bondowskie' ::)
Cytuj
2)Solaris
Chwilowo nic mi do głowy w tej materii nie przychodzi, poczekam do Święta Pracy na kolejne 4 rozdziały.

Hmm to dobrze, obywatelu.
Ja nie wiem co tam wpiszę w poniedziałek bo możliwie w skałę pojadę... się zobaczy.

Edredon

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 222
  • Ruch to życie, bezruch-trwanie
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #68 dnia: Kwietnia 28, 2006, 03:54:59 pm »
3. Przyznaję, Solaris to niezły horror. Ma tu odpowiednio mocne atrybuty acz... jakoś aż tak się nie boję. Czy dlatego, że wiem, iż to Lem, więc nie o horror tu chodzi. Nastawienie czytelnika ma więc kardynalne znaczenie. Zresztą teraz to nie pierwsza lektura.
4. Trochę w pierwszych rozdziałach już mamy o Oceanie i trochę mi On pachnie galaretką z Głosu Pana. Tam też Lem dość gładko prześliznął się po temacie jego budowy/składu. Rozumiem to choć ciężko mi sobie wyobrazić by Ocean badali od lat i nie stwierdzili tak długo, że jest żywy. A jeśli nie na węglu zbudowany to na czym. Nic na razie o tym nie ma.
Z kolei, wybiegając nieco, jak Ocean, skoro niepodobny tak zupełnie do mózgu ludzkiego, potrafi w nim czytać. Zdawałoby się, że jeśli taka translacja zachodzi, a widać jej skutki, to założyć by trzeba jakieś powinowadztwo budulcowe czy strukturalne choćby nawet Ocean nie rozumiał co robi, tzn co odtwarza. Sam nie wiem... W każdym razie żeby z elektryki mózgu wywieźć .ludzkie wyobrażenia... nie tu musi być jeszcze coś w rodzaju telepatii.
5. Widać tu już młodość solarystyki jako nauki: nic nie rozumie i zajmuje się opisem, i działa tak: napromieniujmy np twardymi promieniami X - zobaczymy co będzie. Tu nie oprę się by zacytować nr 4 ŚN, str.5 (dotyczy leczenia tężca):
"Obecnie dr V.S. Hodson proponuje stosowanie zastrzykiwań wewnątrzżylnych - roztworu fizyologicznego soli kuchennej, po uprzednim upuszczeniu pół litra krwi. Zastrzykuje on po 2 litry  :o roztworu soli, do którego dodaje 75 g wódki    ::)..W trzech przypadkach tego leczenia [ciekawym ile ich było łącznie] stwierdził szybkie ustanie zjawisk spazmodycznych, obfitą transpiracyję [czemu to mnie nie dziwi  :-/] i znaczne polepszenie ogólnego stanu chorych [dociekam czy sama wódka nie starczyłaby, zresztą w postaci wlewu doustnego]"
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 28, 2006, 04:05:32 pm wysłana przez paszta »

Edredon

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 222
  • Ruch to życie, bezruch-trwanie
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #69 dnia: Kwietnia 28, 2006, 04:25:04 pm »
5 a). Poza wielością sprzecznych hipotez Lem zauważa, że to nie specjaliści z danej dziedziny często zmieniają  paradygmat tej dziedziny dotyczący (choć mogą też pleść głupoty). To, zdaje się, biolodzy najdłużej bronią się przed uznaniem Oceanu za jakąś formę życia. Czy się nie mylę ?
5 b) Widać prawidłowość, że im mniej przedmiot badany rozumiemy tym więcej pchamy weń siebie. Ocean można widzieć jako lustro, co się w nim ludzkość przegląda i dowiaduje się wciąż o sobie... W tym kontekście nazwa statku: "Prometeusz" zakrawa na ironię. Smutną.
6. Nie jest przypadkiem, że ten pilot, co pomieszania zmysłów dostał nazywa się Andre Berton. Wygląda, że to przekręcony Breton - ideolog surrealizmu (już ktoś o tym pisał).
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 28, 2006, 04:28:45 pm wysłana przez paszta »

Sokratoides

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 390
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #70 dnia: Kwietnia 29, 2006, 03:35:28 pm »
Cytuj
Z kolei, wybiegając nieco, jak Ocean, skoro niepodobny tak zupełnie do mózgu ludzkiego, potrafi w nim czytać. Zdawałoby się, że jeśli taka translacja zachodzi, a widać jej skutki, to założyć by trzeba jakieś powinowadztwo budulcowe czy strukturalne choćby nawet Ocean nie rozumiał co robi, tzn co odtwarza. Sam nie wiem... W każdym razie żeby z elektryki mózgu wywieźć .ludzkie wyobrażenia... nie tu musi być jeszcze coś w rodzaju telepatii.


A nie mogło by być tak, że wszelkie twory Solaryjskie były wytworem umysłów załogantów, jedynie "wspomaganych" w urealnieniu swych projekcji przez działający najzupełniej nieintencjonalnie Ocean? Jak już pisałem, klimat stacji był odpowiedni by wyciągnąć na światło dzienne  ::) najbardziej skrywane obawy i lęki członków załogi. To zaś, że twory te ożyły mogło być efektem ubocznym jakiejś bliżej nieokreślonej aktywności Oceanu.

Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 29, 2006, 03:36:24 pm wysłana przez Sokratoides »

Sokratoides

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 390
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #71 dnia: Kwietnia 29, 2006, 03:53:27 pm »
Cytuj
Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, aby wśród trzech naukowców, którzy zęby zjedli na poszukiwaniu rozwiązania tajemnicy oceanu, nie znalazł się jeden, który by nie praqnął dociec tajemnicy za wszelką cenę zbadać sprawy do końca.
edit: sorry, zapomniałem, że jest harmonogram...


Toć oni przecież nie znali właściwego punktu oparcia dla swoich rozważań (na pewno nie dawał go cały ten bełkot dotyczący solarystyki), a gdzie tu mówić o zakończeniu.

Cytuj
Np wsiąść do rakiety z "towarzyszem" i zobaczyć co będzie.


Zbliżone doświadszenie wykonał przecież Kelvin... ale nie uprzedzajmy faktów  ;).
Nawiasem mówiąc pewnej odpowiedzi na Twoje pytanie udziela film Soderbergh'a (jego zakończenie), ale czy to coś "wyjaśnia" to sprawa oglądającego.

Cytuj
Nie jestem w stanie uwierzyć, że naukowcy działają wyłącznie w tym kierunku, aby się pozbyć tego zjawiska.


No cóż, naukowiec też człowiek... ( pić musi  ::)).
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 29, 2006, 03:56:11 pm wysłana przez Sokratoides »

Falcor

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 591
  • ...where no one has gone before.
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]  
« Odpowiedź #72 dnia: Maja 01, 2006, 12:48:55 pm »
Tak to więc kolejną partię "Solaris" mamy, a przynajmniej powinniśmy mieć, za sobą :)

Tym razem jak czytałem o spotkaniu z Harey, to końcówka mnie ubawiła. Nie mogłem się powstrzymać od śmiechu jak sobie wyobraziłem, że człowiek pozbywa się swej panny wysyłając ją na orbitę ;D Przytoczę może fragment: "Pomyślałem, że najprościej będzie, jeśli wprowadzę go (pocisk - przyp. Falcora) na orbitę kołową wokół Solaris, mniej więcej na wysokości tysiąca kilometrów..." (hehehe, a fruwaj tam sobie )

Swoją drogą ktoś tu kiedyś napisał, że Kelvina tak naprawdę to drażniła "ta baba" (określenie to jakoś utkwiło mi w pamięci ;) ) i za wszelką cenę chciał się jej pozbyć. Też mi się jakoś zaczęło tak zdawać, że ma jej totalnie dość. Rozpacza po niej, ale lepiej mu bez niej, bo to tylko kłopot. Gdyby nie poczucie winy to pewnie dawno by już o niej zapomniał (oczywiście nieco ubarwiam, bo w książce aż tyle na ten temat przecież nie ma).

Mam też mały problem z dozowaniem sobie treści, ograniczając się do 4 rozdziałów tygodniowo. "Solaris" to jedna z tych książek, że jak się zacznie czytać to ciężko przestać :)

Taki zwykły dzień, biało-czarny dzień...

Hex

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 18
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]  
« Odpowiedź #73 dnia: Maja 01, 2006, 07:39:59 pm »
Witam po przerwie, dla rozluźnienia przed maturkami pewnie zobaczycie kilka moich postów, ale szkoda że "Solaris" wypadł akurat w czasie moich matur bo bym go na pewno częściej komentował.

Cytuj
Tym razem jak czytałem o spotkaniu z Harey, to końcówka mnie ubawiła. Nie mogłem się powstrzymać od śmiechu jak sobie wyobraziłem, że człowiek pozbywa się swej panny wysyłając ją na orbitę ;D

Ja od razu sobie to skojarzyłem z wyrzucaniem wołowiny za burtę w "Dziennikach Gwiazdowych". Ale to tylko takie luźne skojarzenie... Na poważnie to w tym fragmencie nie pasuje mi troszkę zachowanie Kelvina. Mianowicie na początku powieści była opisana jego reakcja na zwłoki Gibariana i na Murzynkę, która koło nich się znajdowała. Tam Kelvin był opanowany, emocję trzymał na wodzy. Nie przestraszył się nawet, gdy stwierdził że Murzynka żyję. Tutaj nagle po prostu spanikował i wystrzelił Harey na orbitę. A nie miał początkowo takiego zamiaru. Jeżeli w scenie opisanej na początku nie została przekroczona ta granica za którą emocje spychają rozum na drugi plan, to jak to jest możliwe że tutaj zachował się właśnie w taki sposób? Chociaż trudno mi w takiej sytuacji wymyślić jakieś racjonalne zachowanie. Mógł z pewnością nic nie robić i prawdopodobnie efekt byłby podobny, ponieważ wątpie żeby Harey byłaby w stanie przebić się przez pancerz statku. Może macie jakieś inne pomysły?
Cytuj
Rozpacza po niej, ale lepiej mu bez niej, bo to tylko kłopot. Gdyby nie poczucie winy to pewnie dawno by już o niej zapomniał (oczywiście nieco ubarwiam, bo w książce aż tyle na ten temat przecież nie ma).

Tutaj bym polemizował, bo prawdopodobnie nie tylko poczucie winy miało wpływ na wyrazistość tego śladu pamięciowego. Jak wiemy Kelvin był już wcześniej w związku z Harey, któremu z pewnością towarzyszyły różne silne emocję. W pewnej książce (której niestety tytułu nie pamiętam) przeczytałem że najłatwiej nam zapamiętać te wydarzenia, które kojarzą nam się właśnie z silnymi emocjami. Ślad pamięciowy był wyrazisty, czego dowodzi wybór przez solaryjski ocean właśnie postaci Harey jako fantoma. Chociaż właściwie to tylko teoria, bo nikt nie wie jakie kryterium zastosował.

Rachel

  • Gość
Re:  Akademia Lemologiczna [Solaris]
« Odpowiedź #74 dnia: Maja 01, 2006, 08:43:59 pm »
Ja myślę, że my tu wszysycy tacy mądrzy jesteśmy i każdy pewnie juz sobie sto razy wyobrażał jakby się zachował na miejscu Kelvina, a te wszystkie nasze rozważania,to można o kant stołu potłuc ;D
Spójrzmy obiektywnie na sytuację - Harey umarła 10 lat wcześniej  :o, to trudno aby Kelvin był jak najbardziej opanowany i spokojny kiedy oto ona nagle w całej okazałości  spada mu z nieba.
Myślę, że na pewno się wystraszył, bo przecież miał świadomość, że to nie jest Harey ta sama, z którą on był.
Tak naprawdę nie wiadomo co to i kto to ???

Cytuj
Swoją drogą ktoś tu kiedyś napisał, że Kelvina tak naprawdę to drażniła "ta baba" (określenie to jakoś utkwiło mi w pamięci Wink ) i za wszelką cenę chciał się jej pozbyć. Też mi się jakoś zaczęło tak zdawać, że ma jej totalnie dość. Rozpacza po niej, ale lepiej mu bez niej, bo to tylko kłopot. Gdyby nie poczucie winy to pewnie dawno by już o niej zapomniał (oczywiście nieco ubarwiam, bo w książce aż tyle na ten temat przecież nie ma).
 


Na jakiej podstawie doszedłeś do taich wniosków?
Moim zdanie niesprawiedliwie spłyciłeś wszystkei uczucia, od których aż kipi "Solaris".
« Ostatnia zmiana: Maja 02, 2006, 10:01:01 am wysłana przez Rachel »