Och Caterian, wiesz jak to przyjemnie być celebrytą, choćby naukowym ;-)).
Nie przesadzajmy, owszem "kręci" mnie to i to w prawie pełnym przekroju dostepnych dziedziń, ale jakiż ze mnie fachowiec... Staram się wiedzieć, gdzie dzwonią, to wszystko ;-) .
Moim zdaniem na sprawę (DARPY) można z braku dobrych kryteriów patrzeć w różny sposób bo w sumie ocenia sie ją (z braku tychże) na czuja. Nie mogę odmówić postępu, jaki wynika z Twego riserczu tylko pytanie w czym ten postęp i na ile tyczy on "doszlifowywania" i "żyłowania" tego co jest, a na ile przełamywania barier. Cóż, zachwiałes moim zdaniem na ten temat i pewnie będe musiał podrążyć w tym kierunku. Ale podkreślę, o co mi chodzi. Widzenie maszynowe jest rozwijane od dawien dawna i są to gotowe rozwiązania. Zdalne sterowanie pojazdami (sterowanie przepustnicą, kierunkiem itd.) takoż. Pewna autonomia pojazdu jest implementowana nawet w modele helikopterów za 100zł z bazaru. Helikopter jest bardzo trudny w pilotażu (wymaga zharmonizowanego sterowania równocześnie kilkoma parametrami - w przeciwieństwie do samolotu, w którym mozna się zająć kazdym z osobna). Wiec nawet w małym modeliku są akcelerometry i mały chip, którego zadaniem jest autonomiczne utrzymanie modelu w równowadze - sterując nim wydaje mu sie jedynie komendy "w górę", "naprzód" a nie "dodaj mocy na wirniku głównym, pochyl płaszczyzne wirnika do przodu, przeciwdziałaj obrotowi od zwiekszonego momentu zmianą prędkości/kąta natarcia śmigła ogonowego..." itd.
Wydaje się, że łatwo mozna połączyć to w kupę. A okazuje się, że nie bardzo. I o to mi chodzi, że nie jest to prostą sumą składników.
Q, wytłumaczę Ci o co mi chodzi na prostym przykładzie. Gdyby zegarki ewoluowały lamarkistowsko same z siebie, poczynając powiedzmy od wahadła, to niewykluczone, że doszłyby do balansu z wychwytem a moze jakiejś innej nieznanej nam mechanicznej konstrukcji. Niewykluczone, że przeskoczyłyby barierę kwarcu lub nawet cezu. Ale na pewno nie stałoby się to w ten sposób, że z zegara mechanicznego powstałby w procesie ewolucji w następnym pokoleniu atomowy. Owszem, moze z jakichś względów (na skutek presji bodźców ze środowiska) balans zacząłby swoim ruchem generować prąd. Może gdzieś tam pojawiłby się kwarc (jako łożysko?) i okazałoby się, że w polu elektrycznym generowanym przez balans coś się z nim dzieje. Generuje impulsy i jesli wykorzystać je do synchronizacji ruchu balansu, to dokładność wzrasta. W którymś tam pokoleniu balans utraciłby swoją pierwotną funkcję stając się jedynie prądnicą zasilająca rezonator kwarcowy - taki sam jaki znajduje sie na płycie głównej Twego kompa... Jest tu ewolucyjne przejście w którym cechy główne (podstawowe dla funkcji, jak cykliczny ruch balansu) stają się stopniowo wtórne (bo spada on do roli źródła napięcia), lub wręcz zbędne - można tą absolutnie najważniejszą, podstawową część zegarka mechanicznego, w gruncie rzeczy co do idei jest to w zasadzie cały zegarek mechaniczny - wyrzucić i wlożyć bateryjkę (jak w Twoim kompie). Z kolei cechy pierwotnie wtórne i nieistotne (wszak rubin jest lepszą panewką) stają sie podstawowe (nie da się rezonatora wyrzucić z zegarka kwarcowego, bo jest on "ideą" tego zegarka, podobnie jak balans zegarka mechanicznego). I to jest ewolucja.
Ale inżynier, który postanowił na podstawie wiedzy o zachowaniu kwarcu pobudzanego napięciem zbudować zegar kwarcowy nie bedzie nawijał drucików na balans, eksperymentował z kwarcowymi panewkami itd. On zaprojektuje IDEĘ zegarka. Powstanie od razu prototyp nie mający juz sprężyny i balansu (bo po co?) zasilany bateryjką (bo tak wygodniej). Krótko mówiąc, kolejne pokolenia ewolucyjnie powstałych "organizmów" różnia się nieznacznie i niezależnie czy to ewolucja darwinistyczna czy lamarkistowska - będzie lepiej dostosowany od poprzednika do bieżących potrzeb.
Oczywiście szkoda się upierać. Prócz przełomów "ideologicznych" (wahadło-balans-kwarc-cez) są całe pokolenia "żyłowania" maksymalnych możliwości z danego planu budowy. Tak więc najpierw były zegary kwarcowe w postaci szafki, późnie na rękę, ale wielkości dorodnego jabłka, a teraz układ zegara ma np. coś 1mm3 i już. I to jest podobne do ewolucji. Ale że się tak wyrażę - IDEOLOGICZNIE - postęp w zegarkach nie dokonał sie dlatego, że coraz lepsze kółka zębate umiano szlifować, a dlatego, że REWOLUCYJNIE zastąpiono IDEĘ bo miano UPRZEDNIO PLAN.