Orientacją się nie jest ani się jej nie wybiera. Chyba, że przez korzyść miałeś na myśli przystosowanie darwinowskie. Wówczas nie widzę jednak powodu, dla którego "nowa orientacja" miałaby być korzystna.
Co do zasady termin "orientacja' wiąże się z wyborem. Niejaki Pięta wyjechał z takimi tezami w Sejmie i mu profil na Fejsbuku przyblokowało. A korzyści: przywileje, pieniądze itp.
No tak, "orientacja" bardzo ogólnie rozumiana może podlegać wyborowi jak i nawet gwałtownym zmianom w czasie życia np. orientacja polityczna. W wątku tym jednak poruszaliśmy temat konkretnie jednego rodzaju orientacji: seksualnej. I tu dalej uważam, że nie jest to kwestia wyboru.
Poza tym Twój wniosek kuleje wg mnie na kilku etapach:
- Dlaczego twierdzisz, że nowe orientacje powiązane są z korzyściami (przywileje, pieniądze)? Czy ktoś przeprowadził kiedyś w ogóle badania na ten temat? Istnieje statystycznie istotna korelacja między "wybraną orientacją", a "przywilejami"?
- Nawet gdyby taka korelacja istniała, to wciąż nie wiadomo co jest przyczyną a co skutkiem (a może oba zjawiska są sktukami wspólnej przyczyny?)
Przykładowo, może się okazać, że nawet jeśli orientacja A jest średnio bardziej uprzywilejowana od orientacji B, to po prostu tak się składa, że jest czynnik, który wpływa zarówno na rozwój orientacji A jak i na sukces w życiu. Wówczas ktoś bez tego czynnika, choćby nie wiem jak udawał, że jest orientacji A, nie będzie miał większych szans na sukces niż gdyby nie udawał. To tylko hipotetyczna sytuacja, ale bez konkretów z Twojej strony (to Ty jednak stwierdzasz istnienie wyboru orientacji dla korzyści) mnie ona przynajmniej uświadamia, że wiemy za mało by móc takie sądy wydawać.
Pojęcie kontinuum seksualnego to pewnie scheda jungowskiej psychoanalizy, która zakładała, że każdy ma w sobie pierwiastek męski i żeński, tylko, że w różnych proporcjach.
What?
Jung uważał, że w każdym z nas jest i trochę mężczyzny i trochę kobiety. Dzisiaj chyba większość psychologów tak uważa. Wydaje mi się, że Klein analogicznie pomyślał i stwierdził - w każdym z nas jest trochę homo- i trochę heteroseksualności. Nie twierdzę, że się z tym zgadzam, to była tylko próba odtworzenia prawdopodobnego wg mnie schematu myślowego Kleina