KALEKĘ (o, przepraszam, niepełnosprawnego) chcesz Pan siekać? Ładnie to tak?
A serio: nie wykręcam się. Moja apelacja była żartobliwa tylko co do formy. Co do meritum jest jak najbardziej serio. Ja naprawdę uważam, że zakładu nie zawarliśmy.
Miło mi, że Pan mnie zapewnia. Ale jest Pan stroną sporu, więc z samej definicji nie należy Panu erystycznie wierzyć :-)
O istocie sprawy wspomniałem w punkcie 2. Bardzo cieszyłbym się, gdyby gdzieś na świecie była jeszcze wiarygodna prasa - może nawet taka, o jakiej pisał mistrz Wańkowicz, relacjonując pobyt (staż córki?) w którejś z amerykańskich gazet, chyba w połowie XX wieku...
Z poważaniem
S.R.
Pelno, niepelno sprawny, posiekam w trymiga! Moderatorzy twierdza, ze ewolucja dziala w 100% w naszym srodowisku cywilizacyjnym, wiec i prawo silniejszego ma pelne zastosowanie.
Tej stowy i zakladu nie traktowalem nigdy serio, ale mam jedno pytanie: Dlaczego nie uwierzyl Pan w to co napisalem?
Co do pytania Q, jak odsiac medialne ziarno od plew.
Ja czytam gazety stojace za roznymi opcjami politycznymi (z niezaleznymi sie nie spotkalem). W kazdej (jednych bardziej, innych mniej) sa tez poza podanymi faktami ich interpretacje, czyli jak bezmozgi czytelnik powinien podana informacje zinterpretowac i co z tego wynika (ten badziew trzeba odsiac od razu, ew. pamietac jaka gazeta jaki sposob myslenia podklada).
Zwracam tez pilna uwage na uzycie slow wartosciujacych w tekscie, nacechowanych emocjonalnie i krzykliwych. Obnizaja one wiarygodnosc tekstu, jak i medium.
Kolejna cecha, to czestotliwosc powtarzajacych sie tematow, tematow z okreslonego obszaru. Media potrafia rzecz banalna i nieistotna rozdmuchac do rozmiarow najwazniejszej we wszechswiecie i odwrotnie: Bardzo wazna zupelnie zamilczec, jakoby nie byla warta uwagi. Po to mamy rozumy, zeby sami ocenic co jest wazne, a co nie. To sie chyba nazywa opiniotworczosc, ktora rzekomo ma byc pozytywna cecha medium
. Np. The Independent absurdalnie duzo miejsca, regularnie poswieca 2 tematom: Homoseksualizmowi i walce ze zmianami klimatu (globalnego ocieplenia juz sie nie uzywa, no bo co jak sie zacznie oziebiac? Klimat zas zmienia sie zawsze, wiec walczyc zawsze jest z czym)
No i najwazniejsze: Internet. Po pierwsze najbardziej niezalezny, po drugie bardzo elastyczny i szeroki (multimedia, wywiady, blogi, jezyk pisany, mozna poszperac i siegnac do zrodla), a przede wszystkim przeciwstawia sie zasadzie/prawu Lema: Nikt nic nie czyta, jak czyta nie rozumie, jak rozumie to natychmiast zapomina. Zwlaszcza z czescia "zapomina". Mozna cofnac sie wstecz w czasie, sprawdzic kto co mowil i porownac z tym, co faktycznie sie stalo. Albo przylapac na klamstwie, czasem bardzo chamsko brutalnym. Wtedy wiadomo jakie medium klamalo, jak czesto, jak bardzo i wiedziec czego sie po nim spodziewac. Ew. kto mial racje (wiec jest bardziej wiarygodny), a kto sie mylil.
Np. kto przewidzial obecna sytuacje ekonomiczna: