I na tym polega główny zabieg socjo-techniczno-medialny PO.
Ciągną na nim już ze 3 lata.
Wszyscy dyskutują o kaczorach, Pisie itp. Czyli o tych, co mało znaczą i niewiele mogą.
Wrzuty medialne są nadto ewidentne.
Niewątpliwie po obu stronach są sztaby parające się tym, o czym piszesz i można różne przykłady podawać. Autorstwo obecnego szumu jest natomiast wyłącznie jarosławowe - nic nie stało na przeszkodzie, aby zaraz po katastrofie poprosić o nie wypowiadanie się nt. jej przyczyn do momentu ukończenia dochodzenia. Jako najbliższa osoba mógł to zrobić i tyle by wystarczyło, aby w danym przypadku szum był generowany tam gdzie jego miejsce - tzn. na łamach Wróżki i in. brukowców. A nie, że najtęższe umysły w tym kraju nie myślą nad gospodarką i paroma innymi mniej/bardziej istotnymi sprawami, a nad tym co powiedzieć i jak odpowiedzieć w kwestii "zamachu".
Co do gospodarki to pamiętam, jak Kaczyński był premierem, gospodarka wówczas kwitła (tak jak mówił Zelnik w kampanii to wynikało, że Jarosław to uczynił, faraonowi to ja wierzę). Pamiętam jak z różnych stron błagano wówczas Kaczyńskiego, aby korzystając z prosperity zmniejszył dług publiczny. Nic takiego się nie stało. Nastał kryzys, który trwa już rok. Zatrzęsła się Grecja, Hiszpania, Islandia, przygięło resztę Europy nie mówiąc o innych krajach o "naszej" historii (jak Litwa itd) . U nas jakoś sparowano te ciosy losu, nawet jesteśmy na plus. Ktoś to zrobił. Pamiętam pomysły PiSu na kryzys, publicznie głoszone na początku jego zaistnienia - tzn. dać tym, dać tamtym. Można sobie policzyć, gdzie byśmy byli, gdyby wprowadzono je w życie.
Co do autostrad - to chyba obserwujemy rozkwit ich budowy? Niedosyt może budzi, że nie są to dziesiątki tysięcy kilometrów, ale jednak buduje się nieco więcej niż parę wiorst. I PiS i PO obecnie są mniej więcej tyle samo czasu u steru - to można obiektywnie porównać?
Ja mam na temat Kaczyńskich (pisze tak, bo tak się to konstytuowało) opinię wyrobioną i niezmienną od czasu, kiedy kiedy założyli PC. Wówczas dali dowody i tego, co na prawdę ich interesuje, i tego jak się znają na gospodarce (Glapiński, "mój" minister) i sposobu rzucania inwektyw w białych rękawiczkach. Jak dobrali się do władzy w 2005 to powiedziałem jedno prorocze zdanie: tych dwóch nic nie zrobi, ale są zdolni wszystko zepsuć. To uważam za podstawową cechę ich (obecnie jego) charakteru. Nie liczy się cel, liczy się moja racja.