Misją nauki jest poszukiwanie prawdy
[...]
To jest proste
Idealista. Przede wszystkim poglądów i to zmiennych w czasie na to, "czym jest Prawda" było przynajmniej kilka, poglądów, "czym jest a czym nie jest Nauka" pewnie jeszcze więcej (wraz z trywialnym, mówiącym, że "nauka to to, czym zajmują się naukowcy" ;) ). Ale niech i tak będzie, ideały wszakże warto mieć, więc skoro już o poszukiwaniu prawdy mowa, to sugerowałbym czem prędzej to uczynić i zacząć od sprawdzenia, jak
faktycznie (praktycznie, nie idealistycznie) nauka jest uprawiana. W tej liczbie proponuję lekturę poniższych pozycji, będących m.in. różnymi próbami odpowiedzi na to pytanie:
Karl R. Popper - "Logika odkrycia naukowego"
Thomas S. Kuhn - "Struktura rewolucji naukowych"
Imre Lakatos - "Pisma z filozofii nauk empirycznych"
Paul K. Feyerabend - "Przeciw metodzie"
Wymienione książki to w zasadzie kanon filozofii nauki z XX w., w szczególności polecam anarchistę ;) Feyerabenda, którego dzieło stanowi kubeł zimnej wody dla pozostałych autorów, którzy właśnie próbowali podać te kilka rzekomo prostych zasad, których powinien trzymać się "prawdziwy" i "rzetelny" naukowiec. Dwa cytaty z jego dzieła na zachętę:
Byty postulowane przez naukę nie są odkrywane ani nie wyznaczają żadnego "obiektywnego" stadium rozwojowego wszystkich kultur i historii jako całości. Kształtowane są przez poszczególne grupy, kultury, cywilizacje; są kształtowane z materiału, który w zależności od sposobu potraktowania wytwarza bogów, duchy i naturę będącą raczej partnerem ludzi niż laboratorium dla ich eksperymentów, lub też wytwarza kwarki, pola, molekuly, płyty tektoniczne. Stąd też społeczna monotonia pociąga za sobą kosmiczną monotonię - lub "obiektywność", jak obecnie zwie się tę drugą.Punkt widzenia, stanowiący podstawę tej książki, nie wynika z celowo zaplanowanego toku myśli, lecz z argumentów podsuniętych przez przypadkowe sytuacje. Siłą napędową mojej pracy był i pozostaje gniew - spowodowany rozmyślnym niszczeniem osiągnięć kulturowych, z których wszyscy moglibyśmy się uczyć, zarozumiałą pewnością, z jaką niektórzy intelektualiści ingerują w ludzkie życie - oraz moja pogarda dla przesłodzonych zwrotów, którymi się posługują, aby upiększyć swoje karygodne czyny.Tak więc, trochę pokory i umiarkowania w tych atakach na wszystko, co nie jest proste, materialne, racjonalne, konsekwentne, i uj wie jeszcze jakie. Moim skromnym zdaniem ograniczanie się (dosłownie: "ograniczenie się" tj. siebie) tylko do tego, co "naukowe", to w zasadzie odrzucenie dużego, przebogatego, inspirującego i twórczego fragmentu rzeczywistości.