To w sumie zależy od tego, czy mamy na myśli całokształt stworzonych i zgromadzonych przez nasz gatunek danych (pokonany zbój Gębon śmieje się z gorzką ironią gdzieś z Próżni), bo jeśli tak - gdyby, idąc krok dalej, transkrybować dźwięk na obraz - jak nic wyjdzie:

Czy też wiedzę użyteczną, pozwalającą lepiej rozumieć Wszechświat, i ten jego zakątek, na tkwienie w którym jesteśmy póki co skazani, bo wtedy i najpiękniejsze kawałki klasyków - mimo zawartej w nich matematycznej harmonii - wydadzą się zbyt skromne...