Wnoszą słońce w ramionach i dają radę z propagandą sukcesu.
Łomatko, a co to za podróż w czasie? Obozy, biwaki, ogniska i inne bazuny przypomniały się. Zestaw obowiązkowy.
Przebijam:)
Oglądałem sobie widowisko po wielu latach: "Cohen - Pieśni miłości i nienawiści" (1978). Takiego "Cohena" na swojską nutę w surowych aranżach chętnie łykam.
Tak właśnie. To wyjątkowy spektakl i warto go podlinkować, skoro jest.
I nawet nie chodzi o Cohena i jego teksty.
Walor muzyczny - wczesny Maanam i Anawa w jednym to zestaw raczej niespotykany (Jackowscy, Kanty, Poterr, Adamiak, Poniedzielski, Zębaty...).
I nad nimi Wilhelmini.
Ostatni numer hubajfajer mam za lepszy od oryginału.