Zabawne, słucham tych lunatyków i myślę - śpiewak, głos ma jak Duda...zerkam - a to Duda właśnie.
Nie znałem tego projektu, ale po tych dwóch, przyjemny - w każdem nieco inny niż river, choć trochę przypomina wczesne river. Pierwszodrugie.
Podobnie, czytam cytat Wiesiola i myślę pisane jakby Snergiem - podglądam - a to Snerga.
Bonamassa jednak nie powinien upierać się przy śpiewaniu
A mi ten jego łagodny śpiew nie przeszkadza, ba nawet jakaś uroda w tym.
Esta, esta...fiesta.
Wrócę do Dziękujących, przeca nie dla fugi oni tuuu.
Nie piekło, nie niebo, nie sen - to może...stara supernowa?
Szkoda, że siada - bliżej czarnodziurnego finału.
Gracious - Super Nova (1971)I coś odkafelkowego, dla wrogów glazury szycia, malkontentów - co zawsze stwierdzą; szarobure.
Lub tylko, bure;
Jethro Tull: Bourée