Myślę, że można powiedzieć, że praktycznie "to się nie zdarza" - ale czytałem o takich wypadkach, czytałem też, że warunki bytowe to czasowo indukują - np. w pewnych sytuacjach heteroseksualni mężczyźni dobrowolnie odbywają stosunki homoseksualne. Więc nie można powiedzieć, że to nieprawda, że takie coś może się zdarzyć. Jeszcze łatwiej może dojść do zmiany deklaratywnej, a w sumie tylko to wychodzi w badaniach.
Ciekawsze od tego, kto co i z kim robi pod kordłą jest świeże orzeczenie TK nt. wolności sumienia lekarzy - może zostać strażakiem osoba, której światopogląd wyklucza gaszenie ognia, i jak jest na służbie to nie nie musi gasić, nawet jak pali się chałupa a są w niej ludzie. Nie musi nawet wykonać żadnej innej czynności w celu uratowania tych ludzi, gdyby ona także godziła w jego sumienie. Zdaniem TK to ludzie w płonącej chałupie powinni zawczasu ustalić, który strażak nie czuje moralnego niepokoju na myśl o użyciu prądownicy (po namyśle stwierdziłem, że aby nie naruszać niczyjego światopoglądu użyję słowa prądownica, a nie wąż, sikawka, czy armatka. Na wszelki wypadek wyjaśniam, że prądownica to końcowy element linii gaśniczej, z którego wytryskuje, wróć, wypływa silnym strumieniem woda lub inny środek gaśniczy).