Autor Wątek: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]  (Przeczytany 651659 razy)

Mieslaw

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« Odpowiedź #330 dnia: Listopada 16, 2006, 07:26:51 pm »
Cytuj
Nie był Polakiem? No to pewno Mitzkievitz? ::)

 Ja właśnie kończę czytać opowiadanie o Gębonie i niedługo pociągnę dalej wątek...
Fajnie.

Cytuj
Ja mam z Gębona to, że zawsze czytam, co mi w ręce wpadnie, jak już nie ma co to na kibelku potrafię zgłębiać instrukcje od proszków do prania ;D
Skądś to znam ... ;D

Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« Odpowiedź #331 dnia: Listopada 17, 2006, 01:28:53 am »
No dobra, no to wreszcie wymęczyłem Wyprawę szóstą, czyli jak Trurl i Klapaucjusz demona drugiego rodzaju stworzyli, aby zbójcę Gębona pokonać. Pewno, że już nasz grafik dawno leży i dymi, i nie wiem czy ktoś się jeszcze będzie interesował tym tematem, ale postanowiłem sobie go dociągnąć do końca ::)

A zatem, początek tego opowiadania był powodem, dla którego przestałem się zajmować Cyberiadą przez kilka tygodni, otóż nie pamiętam żebym się tak bardzo zniechęcił kiedyś ::) Wyczytywany przez Trurla opis niezwykłej wyprawy przez kirowe pustynie i ryte w gwiazdach tunele wydał mi się do tego stopnia manifestem purnonsensu, że wysiadłem, pewno dlatego że nie znajdywałem przeciwwagi, jaką w takich przypadkach jest dla mnie lemowski humor - tu było jednocześnie bzdurnie i niewesoło, więc podziękowałem.
No ale całe szczęście, rozrywki te szybko się skończyły, i dostaliśmy wyprawę, w czasie której K&T wylatują stateczkiem na spacerek, podczas którego zostają uwięzieni przez zbója dyplomowanego.

Co tu dużo mowić, uważam że dwie rzeczy są tu ciekawe. Pierwsza to tytułowy demon of a second kind, druga to cuda słowotwórcze Lema. Od razu mówię że pchły smoczkotyłkie oraz hasło "o czym myśli zmartwiony niezamęściem wieloryb" trwale wyryły się w moim poglądzie na rzeczywistość i piękno polskiej mowy ::)
Analizując uprawiany przez Lema humor absurdalny dochodzę do wniosku, że koncetrował się on w Cyberiadzie właśnie głównie na żartach słowotwórczych, skutecznie ubezsensawiających wszystkie upiększone neologizmami zwroty. Alboż bowiem wiemy, czym jest pelownica wzdłużna?  Niespecjalnie. Stąd zatem śmiejemy się niejako z samego brzmienia słów, z muzyki, jaką się stają.
Trzeba przyznać, że Lemowi kompozycje takie wychodzą niedoścignienie.

Jeśli o demona chodzi, to noga jestem z termodynamiki, jednakże wiem, że demon Maxwella jest tu opisany jako 'pierwszego rodzaju' (ten nudny i nieciekawy ::) ), więc pewno nic takiego jak demon rodzaju drugiego w historii fizyki się nie pojawiło ::) Pomysł jednakże niezły.
Niemniej zawsze dosyć sceptycznie podchodziłem do 'Lema-totolotkowej-fascynacji', która to kazała mu wymyślać coraz to nowe i nowe miraże wszechmocy losowości. Niemniej oczywiście demon taki ma nie mniejsze szanse isnienia niż demony Maxwella czy Laplace'a (czy na pewno? Oto jest pytanie wcale nietrywialne.).

Ogónie: inspirujące opowiadanie, krótkie, w sam raz na porę poobiednią, trzeba tylko uważać by obiad pod wpływem śmiechospazmów nie powrócił do życia na świeże powietrze.


« Ostatnia zmiana: Listopada 17, 2006, 01:30:10 am wysłana przez Terminus »

maziek

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« Odpowiedź #332 dnia: Listopada 17, 2006, 08:05:38 pm »
Demon I rodzaju został zaproponowany przez samego Maxwella (czyli jeszcze pod koniec XIXw.), Była to istota otwierająca, lub zamykająca mały otwór pomiędzy dwoma zbiornikami gazu. Działała w ten sposób, że jeśli do otworu od strony zbiornika A zbliżała się cząsteczka gazu o energii kinetycznej większej niż średnia, to demon dziurkę otwierał, a jeśli o niższej to zamykał. W stosunku do zbiornika B działał odwrotnie (to jest wypuszczał do A cząsteczki o energii mnieszej niż średnia. W ten sposób A stygł, a B sie rozgrzewał bez wkładu pracy. Np moznaby zbudować w oparciu o tą zasadę lodówko-kuchenką, które by dziłały bez dopływu energii.  Teoretyczna możliwość istnienia takiego demona podważała II zasadę termodynamiki (że entropia rośnie). Na szczęście w dobie informatyki udało się udowodnić, że samo przetwarzanie i zapamiętywanie informacji nt. ruchu cząsteczek sprawiałoby, że demon robiłby więcej zamieszania niż porządku (tzn. uporządkowanie które by wprowadzał - zmniejszając entropię - byłoby okupione jej zwiększeniem przez "grzejącego" sie demona). To dlatego na procach są taaakie radiatory. Myślenie  to praca.

edit: po jakim takim namyśle dochodze do wniosku, że to dowód na nierozerwalność informacji i materii (energii)
« Ostatnia zmiana: Listopada 17, 2006, 08:11:15 pm wysłana przez maziek »

Zlatan

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« Odpowiedź #333 dnia: Listopada 18, 2006, 09:17:01 pm »
Cytuj
Cytuj
Nie był Polakiem? No to pewno Mitzkievitz? ::)

 ..

Chyba masz na myśli Litwina Adamusa Mickiwiczjusa?
Ale to też nie ten.

Hokopoko, zlituj się i powiedz czyje to bo mi też wydaje się dziwnie znajome ale ani rusz nie mogę sobie przypomnieć. Do szkoły chodziłem w poprzednim tysiącleciu a ciekawość mnie zżera.

Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« Odpowiedź #334 dnia: Listopada 19, 2006, 03:04:13 am »
Cytuj
Demon I rodzaju został zaproponowany przez samego Maxwella (czyli jeszcze pod koniec XIXw.), Była to istota otwierająca, lub zamykająca mały otwór pomiędzy dwoma zbiornikami gazu. Działała w ten sposób, że jeśli do otworu od strony zbiornika A zbliżała się cząsteczka gazu o energii kinetycznej większej niż średnia, to demon dziurkę otwierał, a jeśli o niższej to zamykał. W stosunku do zbiornika B działał odwrotnie (to jest wypuszczał do A cząsteczki o energii mnieszej niż średnia. W ten sposób A stygł, a B sie rozgrzewał bez wkładu pracy. Np moznaby zbudować w oparciu o tą zasadę lodówko-kuchenką, które by dziłały bez dopływu energii.  Teoretyczna możliwość istnienia takiego demona podważała II zasadę termodynamiki (że entropia rośnie). Na szczęście w dobie informatyki udało się udowodnić, że samo przetwarzanie i zapamiętywanie informacji nt. ruchu cząsteczek sprawiałoby, że demon robiłby więcej zamieszania niż porządku (tzn. uporządkowanie które by wprowadzał - zmniejszając entropię - byłoby okupione jej zwiększeniem przez "grzejącego" sie demona). To dlatego na procach są taaakie radiatory. Myślenie  to praca.

edit: po jakim takim namyśle dochodze do wniosku, że to dowód na nierozerwalność informacji i materii (energii)

Co to jest demon Maxwella (i termodynamika) to ja wiem, sęk w tym iż zastanawiałem się czy ktokolwiek kiedykolwiek próbował definiować demona drugiego rodzaju...

Hokopoko

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« Odpowiedź #335 dnia: Listopada 19, 2006, 12:08:48 pm »
Cytuj
Cytuj
Cytuj
Nie był Polakiem? No to pewno Mitzkievitz? ::)

 ..

Chyba masz na myśli Litwina Adamusa Mickiwiczjusa?
Ale to też nie ten.

Hokopoko, zlituj się i powiedz czyje to bo mi też wydaje się dziwnie znajome ale ani rusz nie mogę sobie przypomnieć. Do szkoły chodziłem w poprzednim tysiącleciu a ciekawość mnie zżera.

No dobra, zacytuję fragmencik:

nie dbałem o załogi po wszystkie me czasy
ja, dźwigacz zbóż flamandzkich, angielskiej bawełny.
gdy się z holownikami skończyły hałasy
gdzie chciałem poniosły mię rzek spienione wełny.

pośród wściekłych kołysań przypływów, odpływów,
ja, przeszłej zimy głchszy nad mózgi dziecinne,
biegłem! triumfalniejszych nie zaznały dziwów
półwyspy wzięte lądom przez bezdroże płynne.

zbudzenie me na morzu święcił wir powietrzny.
dziesięć nocy jak korek tańczyłem na fali,
w której ludzie kołowrót widzą ofiar wieczny
nie tęskniąc do mdłych latarń znikłych gdzieś w oddali.

(...)
widziałem wrące bagnisk olbrzymich fermenty,
sieci, gdzie wśród trzcin gnija całe Lewiatany,
 zapadnia wód nagłe śród ciszy zaklętej
katarakty oddaleń ku bezdni nieznanej.

lodowca, słońca srebrne, opal farb, nieb żary,
przeokropne mielizny w zatok ciemnych toni,
gdzie żarte przez robactwo olbrzymie wężary
pieszczą drzewa skręcone jadem czarnych woni.

(...)
ja, co biegłem w płomykach elektrycznych cały,
szczątek płochy, śród morskich rumaków eskorty,
gdy skwarne lipce maczug ciosami strącały
ultramaryny niebios we wrzące retorty

ja, co drzałem, o sto mil czujac bekowiska
Behemotów i wściekłe Maelstromów ukropy,
pielgrzym wieczny błękitów cichych rozlewiska,
ja tesknię do wybrzeży odwiecznych Europy.

(...)
lecz zbyt silnie płakałem! jutrznie sa bolesne,
srogie - wszystkie księżyce, gorzkie - wszystkie zorze.
cierpka miłość mi dała strętwienie przedwczesne.
o, niechaj dno me pęknie! Niech pójdę pod morze!


A tych strofek jest ze trzydzieści...

Jak już wcześniej zauważyłem, nie jest to wiersz o miłości - przynajmniej w tym dosłownym sensie, a całe podobieństwo tkwi w formie. I to zarówno jeśli chodzi o rytmike i melodię wiersza, jak i o nagromadzenie i zestawienie najrozmaitszych "dziwnych" określeń.

To teraz juz wszystko jasne...

draco_volantus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« Odpowiedź #336 dnia: Listopada 19, 2006, 12:49:14 pm »
ja bym się zgodził. Gratki Hokopoko.

Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« Odpowiedź #337 dnia: Listopada 19, 2006, 02:14:52 pm »
Rimbaud? Wiesz, no ja ciągle twierdzę że jak ktoś coś napiszę trzynastozgłoskowcem to jeszcze nie czyni go podobnym do Rimbauda ::) (samemu mi się zdarza ::)  ) ale ok, przynajmniej zapewniłeś nam trochę rozrywki ::)

pozdrówka

Hokopoko

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« Odpowiedź #338 dnia: Listopada 19, 2006, 02:43:32 pm »
Trzynaście zgłosek to warunek wstepny, by wiersz znalazł się w obszarze poszukiwań - takich wierszy jest multum, a przecież nie twierdzę, że Lem wzorował się na trzynastozgłoskowcu jako takim, lecz na tym konkretnym. Te wiersze pasuja do siebie pod względem melodi frazy i ogólnego klimatu, mimo że mają różna tematykę.
Takich klimatów jest zreszta w poezji - francuskiej zwłaszcza - więcej, i pierwsze moje skojarzenie tyczyło "Podróży" Baudelaire'a, ale przy czytaniu stwierdziłem, że potrzebne jest tu coś odrobinę bardziej 'kanciastego' - i wiersz Rimbauda spasował mi idealnie.

Zlatan

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« Odpowiedź #339 dnia: Listopada 20, 2006, 12:32:23 am »
Tak Hoko wygląda na to, że zdemaskowałeś Mistrza. Szkoda tylko, że to nie na mnie Lem się wzorował, bo i ja potrafię - proszę bardzo:

WAKACJE NAD MORZEM

Pośrodku lodowato spienionych żywiołów
Gdzie wicher lodowaty z chmurnym dżdżem pospołu
Jak taranem waliły w rozbryzgane fale
Mgły całunem śmiertelnym mroczne kryjąc dale
I czyniąc świat podobnym do głębin Tartaru,
Kąpałem się i wkrótce dostałem kataru.




draco_volantus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« Odpowiedź #340 dnia: Listopada 20, 2006, 12:29:03 pm »
TEGO kataru?
to już całą książkę zainspirowałeś?

maziek

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« Odpowiedź #341 dnia: Listopada 20, 2006, 12:39:29 pm »
Kurde Zlatan. Chrzanię to. Zaziębiłem się! ;D

Hokopoko

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« Odpowiedź #342 dnia: Listopada 20, 2006, 12:50:49 pm »
Cytuj
Tak Hoko wygląda na to, że zdemaskowałeś Mistrza. Szkoda tylko, że to nie na mnie Lem się wzorował, bo i ja potrafię - proszę bardzo:

WAKACJE NAD MORZEM

Pośrodku lodowato spienionych żywiołów
Gdzie wicher lodowaty z chmurnym dżdżem pospołu
Jak taranem waliły w rozbryzgane fale
Mgły całunem śmiertelnym mroczne kryjąc dale
I czyniąc świat podobnym do głębin Tartaru,
Kąpałem się i wkrótce dostałem kataru.




He he, dobre! To może zrobimy kacik poetycki?  Zaraz poszukam w szafie coś swojego.
Tylko Terminus może psioczyć i przeniesie nas do Hyde Parku...

PS
Rozumiem, że spędzałeś wakacje nad morzem Barentsa?

Zlatan

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« Odpowiedź #343 dnia: Listopada 20, 2006, 09:56:47 pm »
Cytuj

Rozumiem, że spędzałeś wakacje nad morzem Barentsa?

LOL.
Nie, to był nasz poczciwy stary Bałtyk, tylko przed efektem cieplarnianym.

paszta

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Cyberiada]
« Odpowiedź #344 dnia: Listopada 22, 2006, 04:01:09 pm »
Tu jakieś, kurde chrzanione Pulp Fiction się robi  8-)
No z tą poezją to niezły przypał. Daliście czadu. Hoko, masz poważny wkład do lemologii. Pisz szybko monografię na temat wykorzystania poezji w dziełach Lema i wydaj. Nie pierdziel się!
Koncik poetycki kuniecznie, Zlatan to świetne. Tyś tu opisał jakiś obraz Turnera czy koguś ??