Nie był Polakiem? No to pewno Mitzkievitz?
..
Chyba masz na myśli Litwina Adamusa Mickiwiczjusa?
Ale to też nie ten.
Hokopoko, zlituj się i powiedz czyje to bo mi też wydaje się dziwnie znajome ale ani rusz nie mogę sobie przypomnieć. Do szkoły chodziłem w poprzednim tysiącleciu a ciekawość mnie zżera.
No dobra, zacytuję fragmencik:
nie dbałem o załogi po wszystkie me czasy
ja, dźwigacz zbóż flamandzkich, angielskiej bawełny.
gdy się z holownikami skończyły hałasy
gdzie chciałem poniosły mię rzek spienione wełny.
pośród wściekłych kołysań przypływów, odpływów,
ja, przeszłej zimy głchszy nad mózgi dziecinne,
biegłem! triumfalniejszych nie zaznały dziwów
półwyspy wzięte lądom przez bezdroże płynne.
zbudzenie me na morzu święcił wir powietrzny.
dziesięć nocy jak korek tańczyłem na fali,
w której ludzie kołowrót widzą ofiar wieczny
nie tęskniąc do mdłych latarń znikłych gdzieś w oddali.
(...)
widziałem wrące bagnisk olbrzymich fermenty,
sieci, gdzie wśród trzcin gnija całe Lewiatany,
zapadnia wód nagłe śród ciszy zaklętej
katarakty oddaleń ku bezdni nieznanej.
lodowca, słońca srebrne, opal farb, nieb żary,
przeokropne mielizny w zatok ciemnych toni,
gdzie żarte przez robactwo olbrzymie wężary
pieszczą drzewa skręcone jadem czarnych woni.
(...)
ja, co biegłem w płomykach elektrycznych cały,
szczątek płochy, śród morskich rumaków eskorty,
gdy skwarne lipce maczug ciosami strącały
ultramaryny niebios we wrzące retorty
ja, co drzałem, o sto mil czujac bekowiska
Behemotów i wściekłe Maelstromów ukropy,
pielgrzym wieczny błękitów cichych rozlewiska,
ja tesknię do wybrzeży odwiecznych Europy.
(...)
lecz zbyt silnie płakałem! jutrznie sa bolesne,
srogie - wszystkie księżyce, gorzkie - wszystkie zorze.
cierpka miłość mi dała strętwienie przedwczesne.
o, niechaj dno me pęknie! Niech pójdę pod morze!
A tych strofek jest ze trzydzieści...
Jak już wcześniej zauważyłem, nie jest to wiersz o miłości - przynajmniej w tym dosłownym sensie, a całe podobieństwo tkwi w formie. I to zarówno jeśli chodzi o rytmike i melodię wiersza, jak i o nagromadzenie i zestawienie najrozmaitszych "dziwnych" określeń.
To teraz juz wszystko jasne...