Nudno w tej piwnicy, to sobie wyszłam i jednak coś wam napiszę [smiley=2vrolijk_08.gif]
W ogóle chciałam podziękować za różne miłe słowa pod moim adresem. Jesteście bandą pochlebców i za to tak was lubię [smiley=kiss.gif]
Owszem lecz ta grupa ludzi musi mieć władzę (typowy pacyfista jej z definicji nie lubi).
Moim zdaniem mylisz pojęcia. To anarchista jest przeciwnikiem wszelkiej władzy. Pacyfista - wojny i przemocy.
W dającej się dyskutować przyszłości ludziom da się coś zaszczepić tylko drogą:
władza - system - zmiana myślenia lub może w drugim przypadku przez system bezpośrednio ewolucyjnie modyfikowany rozwojem
technicznym. Tak jakoś to widzę. Ulepszanie natomiast ludzkości "od dołu" przez zmianę w rozumach, mentalności to jak wykazała historia nieskuteczne bądź i niebezpieczne m r z o n k i[/b].
Natłuściłem bo to mi się zdaje szczególnie ważne. Na takie pułapki inteligencja właśnie nabiera się najprędzej bo sądzi, że społeczeństwo powinno być tak mądre jak ona.
Aha, i - masz rację - pacyfizm koniecznie powoli przyjdzie jako zmiana w głowach a zmiana systemu społ. może być, faktycznie, powoli i stopniowo ale też i szybciej zależnie po jakiej władzy ta "dobra" przychodzi i czy jest dostatecznie silna. Szybko też nie musi oznaczać na siłę. System można a czasem trzeba zmienić szybko. Jednak chyba wprowadzenie pacyfizmu polega na zmianie systemu. Jeśli miałaby przeprowadzać to jakaś władza to może być szybko.
Czy może być lokalnie? Chyba już trzeba dość skutecznego systemu bezp.globalnego by było można lokanie. Jeszcze go nie mamy nawet w Europie (patrz wojska NATO przyglądające się rzezi w Srebrenicy)
Uff..skomplikowane to... 
Nie do końca się zgodzę. Oczywiście, ludzie nigdy nie będą równi (Goodbye, Lenin) i w każdym społeczeństwie będą masy i jakaś elita, lepiej wykształcona i inteligentniejsza. Ale im lepiej te masy będą wykształcone, im społeczeństwo jako ogół jest bardziej światłe, tym trudniej nim manipulować, a łatwiej przekonywać za pomocą racjonalnych argumentów. Nie chcesz chyba tego pacyfizmu narzucać siłą? Jeżeli wszystkich od dziecka będziesz uczył, że to co się dzieje w społeczeństwie jest skomplikowanym procesem, że nawet jeżeli przychodzi imigrant i zabiera swoją pracę, to jednocześnie jego obecność (z rodziną) powoduje, że pracę ma lekarz, nauczyciel jego dzieci, budowniczy domu, gdzie się wprowadzli itd., to... jasne... większość to puści mimo uszu

, ale jednak do części dotrze i może nie będą tacy chętni do urządzania pogromów.
Nie sądzę, że ludzie są aniołami i praca u podstaw załatwia wszystko, ale jak będziesz miał społeczeństwo ciemniaków, to żadna władza ich nie wdroży do pacyfizmu, bo oni nie będą umieli ani znaleźć przyczyn swojej frustracji, ani siebie pojąć, ani agresji co idzie za frustracją rozładować inaczej niż wyładowując ją na innych. Ponadto - elita jest zawsze elitą jednak na miarę społeczeństwa, co ją zrodziło...
Poza tym, chyba sam sobie przeczysz. Najpierw piszesz: "Ulepszanie natomiast ludzkości "od dołu" przez zmianę w rozumach, mentalności to jak wykazała historia nieskuteczne bądź i niebezpieczne m r z o n k i", a potem: "Aha, i - masz rację - pacyfizm koniecznie powoli przyjdzie jako zmiana w głowach"