No, co Ty? Ja w srodziemnym, czyli bardziej slonym niz Baltyk, w ABC, unosilem sie na powierzchni (plery mi zjaralo) bez ruchu, z rekoma i nogami na krzyz, zeby nie marznac, ale przy schodzeniu w dol na 7-8m juz mialem ujemna wypornosc. Pluca mam duzo wieksze i mi zmieniaja objetosc duzo bardziej, czy co? Przy calym osprzecie, na troche ponizej 20 m, pianka (nie pamietam czy 5, czy 7mm, ale chyba 7mm, robila sie cieniutenka, tak miedzy palcami bylo ja czuc jak 1mm. Najglebiej bylem na 45-47m, na Nitroxsie (30-32% O2), choc nie powinienem byl na glebiej niz 40m, ale sie przewodnik chyba zagapil, bo bylismy na wraku. Na zwyklym powietrzu na 30m czulem juz ostra narkoze azotowa (uczucie jak po paru glebszych), po pewnym czasie. Robia taki test, pokazuja Ci tablice z pomieszanymi 2-cyfrowymi numerami, a Ty masz je stukac po kolei palcem. No i szukalem i szukalem kolejnego, ale byla przerwa i dlugo nie moglem zajarzyc, ze jednego brakuje.
Moze ten gosc mial jakas lateksowa pianke? Ale wydaje mi sie ze przy jego glebokosci, na oko ponizej 15m, juz mial spokojnie ujemna wypornosc. Na poczatku trzymal kamien, a potem bylo ciecie. Jakos to musial zrobic, a stringi troche male na obciazenie