Tak, IO (pierwszy) ma okres orbitalny mniejszy od 2 dób. Sęk w tym, że ponieważ orbitują one w płaszczyźnie obserwacji nie widać ruchu po okręgu, co byłoby stosunkowo łatwo zauważalne, tylko poruszanie się "w tę i nazad". A to juz trudniej zauważyć. Z jasnością Marsa i Jowisza jest tak, że generalnie Mars jest słabszy, ale w momencie największego zbliżenia z Ziemią wychodzi na prowadzenie. Generalnie jednak (i wrażeniowo), Mars jest słabszy od Jowisza (częściowo ze wzgledu na kolor).
Co do proporcji, ha, ha, kiedyś postanowiłem sobie w CAD-dzie narysować Układ Słoneczny (dzieciom na ścianę), druknąć na ploterze, powiedzmy 3m długości... Próba dobrania takiej skali, żeby najmniejsze planety nie były tylko kropkami a najwieksze jeszcze jakoś się mieściły, plus żeby wówczas odległości między ich środkami były w proporcji do średniego promienia orbity, plus żeby wówczas mniejsze planety nie były na obrazku wewnątrz większych planet.... Cóż, bardzo pouczające to było, można było "poczuć" proporcje i poczuć szacunek też...
edit: a co do obserwacji pozamiejscowych (Tatry, Szczyrk), podejmowałem wielkokrotnie próbę, mam kumpla z chałupą na takiej wsi, że jak nie ma Księżyca i gwiazd to jest tak, jakby człowiekowi oczy pękły, po prostu NIC nie widać. Sęk w tym, że zawsze człowiek zabiera na taką eskapadę najpotrzebniejsze rzeczy, w tym niezbędny zapas płynów. Oczywiście jest wesoły widok kolegi, któremu rączka korby od studni pomyliła się z okularem teleskopu i który mimo to cierpliwie pokręca tą rurką zwykle tam nakładaną, żeby sobie poprawić ostrość...