Lem wymyślił "Z Archiwum X" (a dokładniej konwencję obecną potem w tym serialu). Spójrzmy na "Śledztwo" - też mamy tam dochodzenie policyjne w sprawie, która zdaje się sugerować udział sił nadprzyrodzonych. Też mamy przejście od kryminalno-horrorowato-fantastyczno(mniejlubbardziej)naukowej fabuły do filozoficznego pytania, na ile nasze wyobrażenie świata - i stan o tymże świecie wiedzy - są odbiciem realnego, tegoż świata, stanu. I co jeśli trwamy w złudzeniach i nic ponad to?
Nie ja pierwszy zresztą na to wpadłem:
http://crumbscraper.com/investigation_review(Dodać oczywiscie trzeba, że Lem postawił te pytania dobitnie, i starczyła mu na to jedna powieść. U Cartera zaś wyglądają one tylko z rzadka spod kupy ufoków, potworów i paranormalności, ale bywają, mimo wszystko, na tyle widoczne, że powodują, iż "Iksy" umiały - zwłaszcza na początku nim ugrzęzły w plątaninie spiskowych wątków - fascynować i b. inteligentnych ludzi.)
Edit: wymyślił też Mistrz nową "BattleStar Galactica", bowiem całą splątaną fabułę tego serialu da się sprowadzić - w streszczeniu - do tych prostych zdań:
"siadłem pisać dzieło o “Ewolucji Rozumu jako Zjawisku Dwutaktowym”. Albowiem, jak to udowodniłem tam, kolista więź łączy bladawców z robotami. Najpierw, skutkiem zakulgania śluzu ilastego na brzegu morskim, powstają istoty klejkie, białawe, stąd zwane Ałbumensami. Po wiekach tego one dochodzą, jak ducha tchnąć w metale, i czynią sobie z Automatów sługi niewolne. Po pewnym atoli czasie, odwrotną rzeczy koleją, Automaty, wyzwoliwszy się od klejkich, poczynają eksperymenta, czyby się czasem nie dało świadomości w kisiel tchnąć, i gdy na białku spróbują, to im się udaje. Lecz syntetyczni bladawcy po milionie lat znów imają się żelaza i tak się to w wieczność na przemian kręci""Cyberiada": "Bajka o trzech maszynach opowiadajacych króla Genialona"