Autor Wątek: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]  (Przeczytany 467604 razy)

Edredon

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 222
  • Ruch to życie, bezruch-trwanie
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #165 dnia: Marca 07, 2006, 05:00:19 pm »
No Ter (od Terra, zapewne) jest szefem wyprawy Gei i Ter jest historykiem Ziemi - to logiczne. Akonian z Kaukazu też logiczne. W wyższym stadium Komunizmu również przewodzić musi plemię, co i w powijakach tegoż przodowało. Innych imion jak Ter nie wymienia się tak często poza Anną.

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #166 dnia: Marca 07, 2006, 05:12:11 pm »
 Biedny dr_Edredon, znowu nie widać jego posta...

No, jak napisałem, to widać. A co ciekawe, w podglądzie przy pisaniu odpowiedzi, jego post cały czas był.

Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #167 dnia: Marca 07, 2006, 05:36:47 pm »
A ten cały Yrjrola? to przecież język można połamać.

pirxowa

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 147
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #168 dnia: Marca 07, 2006, 06:29:18 pm »
Cytuj
A ten cały Yrjrola? to przecież język można połamać.

Oj no, jakiś Skandynaw. Przecież rudy jest... Pisze się chyba Yrjola.

A czy mi się zdaje, czy Stefan miał dziadków w Polsce?
« Ostatnia zmiana: Marca 07, 2006, 06:29:55 pm wysłana przez pirxowa »

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #169 dnia: Marca 07, 2006, 08:00:29 pm »
Pisze się Yrjöla. Faktycznie grozi połamaniem języka. O polskim pochodzeniu dziadków Stefana nic nie wiem.
« Ostatnia zmiana: Marca 07, 2006, 08:01:45 pm wysłana przez Mieslaw »

A-cis

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 204
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #170 dnia: Marca 07, 2006, 08:57:17 pm »
Cytuj
O polskim pochodzeniu dziadków Stefana nic nie wiem.

A ja cały czas byłem przekonany, że on jest Polakiem  ???
Może później coś się pojawi na ten temat, bo w takim razie nie wiem skąd to przekonanie.

Co do naszych gazowych olbrzymów, to one muszą mieć w pewnym momencie stałe jądro. Samo ciśnienie to wymusi.
Zresztą co do Jowisza, to jest hipoteza, że wodór na pewnym pozimie przechodzi w stan ciekły a potem metaliczny, a ponadto, że Jowisz ma skaliste jądro.
Tak więc postawienie stopy teoretycznie było możliwe.
A za 1000 lat może nawet praktycznie :D

Falcor

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 591
  • ...where no one has gone before.
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #171 dnia: Marca 08, 2006, 01:43:47 am »
Cytuj
A czy mi się zdaje, czy Stefan miał dziadków w Polsce?

No w końcu to Stefan ;D

Taki zwykły dzień, biało-czarny dzień...

Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #172 dnia: Marca 08, 2006, 04:13:50 am »
Ależ oczywiście, że mają jądro (ponoć metalowe). Ale postawić na nim stopę, to... uhm... ten tego.

Terminus

  • Gość
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #173 dnia: Marca 08, 2006, 04:16:07 am »
A jak chodzi o Yrjolę, to oczywiście domyślam się, że to Skandynaw, tak źle ze mną nie jest ::) Chciałem raczej podzielić się ogólną impresją, że Lem przegiął z urozmaicaniem.

A jeśli chodzi o polskie korzenie Stefana - to skąd wiadomo, że w XXXI w. a'la Lem istnieje jeszcze coś takiego jak Polska ?

Tym bardziej, że Stefan urodził się w "podbiegunowej części Grenlandii, tam gdzie klimat z tropikalnego przechodzi w umiarkowany".

Chyba, że Polska tak się rozrosła...
« Ostatnia zmiana: Marca 08, 2006, 04:16:34 am wysłana przez Terminus »

Deckard

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1505
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #174 dnia: Marca 08, 2006, 09:52:03 am »
Cytuj
Bardzo słusznie. Amerykańskie powieści SF przedtem i na dłuuugo potem to nawet w porównaniu z Obłokiem kawał chały. Czerstwej.

Przyznam się, że innych tzw. klasyków SF poza Lemem właściwie nigdy nie mogłam strawić. On zawsze wyprzedzał normalną fantastykę o kilka okrążeń. Tutaj więc różnię się od A-cis'a, bo uważam, że zapoznanie się z historycznymi dziełami Lema jest ważne nie tylko dla miłośnika fantastyki, ale również dla miłośnika literatury głównego nurtu.



Ups, ups.... chyba na którymś okrążeniu zgubiłaś conajmniej kilku słynnych amerykańskich pisarzy SF. Zdaje się, że na dłuższym wirażu wyskoczył Issac Asimov, Robert Heinlein, Philip K. Dick.... ooo widzę Johna W. Campbella .... gdzieś się poturlał po poboczu...
Pan Bradbury wypadł już wcześniej...

i tak pewnie możnaby długo wymieniać... również filmy oparte na ich powieściach (niektóre zaliczane już dzisiaj do arcydzieł kinematografii).


PS.
O kurczę.... na kolejenym wirażu wołają William Gibson (twórca cyberpunku) i Pan Frank Herbert...


CU
Deck
« Ostatnia zmiana: Marca 08, 2006, 10:06:25 am wysłana przez Deckert »

Edredon

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 222
  • Ruch to życie, bezruch-trwanie
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #175 dnia: Marca 08, 2006, 10:54:27 am »
     Polski nie ma oczywiście. Gdzieś w tym rozdziale po Maratonie gdy szuka Ojca, jeździ tak bez sensu i pomysłu, a nie zastaje również matki (swoją drogą sprytnie, nie wiem czy słusznie, Lem uniknął wprowadzenia do powieści rodziców za to pokazał odrobinę środków komunikacyjnych Ziemi) ...no, więc jej nie ma jakoś w związku ze Świętem Obalenia Granic. To chyba wypada 21-lipca bo jest wciąż dzień maratonu. Swoją drogą, że też jest taki rześki świeżo po maratonie ho, ho.
    Zauważyłem, że moje posty nie zjawiają się od razu w sposób pełny gdy zaczynają nową stronę. Nie wiem dlaczego.
    Heureka, teraz rozumiem, jak to wszystko logicznie poukładane: dwa jakieś sztuczne (cokolwiek to tu znaczy) termojądrowe słońca naprzeciw biegunów - woda topnieje - jest jej za dużo - a na Marsie z kolei brak - jak dobrze się składa - wystarczy przewieźć. W tym stadium komunizmu to bedka - nic nie kosztuje. A rakiet mają tyle co komarów. I mamy na Ziemi: 3 strefy tropikalne (hmmm. czy na dwu biegunowych zawsze jest dzień czy słońca wyłączają po dobranocce?) a między nimi, tradycyjnie, dwie strefy umiarkowane - no, może teraz trochę cieplejsze.
Bomba, żona byłaby zadowolona - wczoraj po raz kolejny proponowała mi przeprowadzkę do cieplejszego kraju.
« Ostatnia zmiana: Marca 08, 2006, 11:14:36 am wysłana przez paszta »

pirxowa

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 147
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #176 dnia: Marca 08, 2006, 10:58:24 am »
Napisałam o tej Polsce, bo kołacze mi się w pamięci taki urywek: "...w domu rodziców [dziadków?] nad Wisłą..."

Wiem, że nie chodziło o tych dziadków z Grenlandii.

Ale qrde nie mogę tego teraz znaleźć.

pirxowa

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 147
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #177 dnia: Marca 08, 2006, 11:13:44 am »
Cytuj


Ups, ups.... chyba na którymś okrążeniu zgubiłaś conajmniej kilku słynnych amerykańskich pisarzy SF. Zdaje się, że na dłuższym wirażu wyskoczył Issac Asimov, Robert Heinlein, Philip K. Dick.... ooo widzę Johna W. Campbella .... gdzieś się poturlał po poboczu...
Pan Bradbury wypadł już wcześniej...

i tak pewnie możnaby długo wymieniać... również filmy oparte na ich powieściach (niektóre zaliczane już dzisiaj do arcydzieł kinematografii).


PS.
O kurczę.... na kolejenym wirażu wołają William Gibson (twórca cyberpunku) i Pan Frank Herbert...

Wiedziałam, że nasze gusta są rozbieżne. I nic na to nie poradzę.

Zrozum, że ja tu mówię o SF na tle CAŁEJ literatury. Literatury jako sztuki, a nie jako przemysłu rozrywkowego. Zrób takie doświadczenie myślowe i porównaj Asimova z Dostojewskim... Różnica pomiędzy ich książkami nie polega wyłącznie na odmienności scenerii.

O, może zróbmy taką prowizoryczną skalę:
Dostojewski - I liga
Sienkiewicz - II liga ("Sienkiewicz jest pierwszorzędnym pisarzem drugorzędnym" - T. Boy-Żeleński)

Trochę zgrubna ta skala, ale niech będzie na początek.

Dla mnie:

Większość powieści Lema lokuje się wyżej lub niżej w I lidze. Ale niektóre w II.

Rzeczywiście, F. Herbert - a dokładniej, tylko jedna jego książka: "Diuna" - jest niezła, ale to i tak druga liga. Wysokie miejsce w II lidze.

Asimov, Heinlein, Bradbury - przemysł rozrywkowy. Doły II ligi.

P.K. Dick - mam z nim kłopot, bo osobiście go nie lubię, doceniam jednak, że jest oryginalny. Nie wiem, czy potrafię odrzucić osobiste uprzedzenia, ale ewentualnie widziałabym go na pograniczu pierwszej i drugiej ligi.

Deckard

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1505
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #178 dnia: Marca 08, 2006, 11:47:47 am »
Cytuj
Bardzo słusznie. Amerykańskie powieści SF przedtem i na dłuuugo potem to nawet w porównaniu z Obłokiem kawał chały. Czerstwej.


Z tego nie wynikało, że mówisz o SF na tle CAŁEJ literatury.

Cytuj
Wiedziałam, że nasze gusta są rozbieżne. I nic na to nie poradzę.


Nie trzeba nic radzić. To właśnie bardzo dobrze, że gusta są różne.

Niestety nie jestem w literaturze tak biegły, żeby budować sobie skale porównawcze...

Niestety nie zgadzam się z Tobą w dalszym ciągu, ale widać już, że wynika to z naszych gustów, o których jak wiadomo się nie dyskutuje.

CU
Deck

Edredon

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 222
  • Ruch to życie, bezruch-trwanie
    • Zobacz profil
Re: Akademia Lemologiczna [Obłok Magellana]
« Odpowiedź #179 dnia: Marca 08, 2006, 12:00:26 pm »
Myślę tak: układanie rankingu dzieł, w którym będą SF i non-SF jest chyba niemal niemożliwe. Albo też SF wypadnie tu w drugiej jeśli nie w trzeciej lidze (w ogólności)
Uważam, że takie porównania nie mają sensu, generalnie. To jest osobny gatunek z własnymi prawami a także gustami czytelniczymi, coś jak kryminał czy harlekin. Jakieś dzieła są dobre na swoim polu i tyle. Tu już jest za daleka specjalizacja by stosować tylko ogólnoliterackie kryteria choć i te przykładać czasem trzeba by się gatunek całkiem nie wyrodził.
Jak w muzyce, kompletnie nie jestem na bieżąco, ale jest tyle szufladek. Różny rodzaj służy różnym celom. Choć wciąż są ludzie, co uparcie twierdzą, że nieświeży Bach jest wiele lepszy od najnowszego ...uummmm cośtam.
Oczywiście autor wybitny, inteligentny, któremu na tym zależy rozepchnie każdą konwencję tak, że będzie z tego dobra literaura i duży ładunek myślowy. Odpowiedź na pytanie czy takie dzieło należy jeszcze do gatunku ( tu SF ) to kwestia dużo umowna.
Przykładem "nasz" Stanisław Lem, co Go pominął w swym omówieniu polskiej literatury nawet Jan Błoński, sasiad przez miedzę, bo nie ma dlań uchwytu, zaczepienia żadnego. Nie sytuuje mu się w żadnym schemacie - nie wiadomo co z nim zrobić - omija się Go i przemilcza. Czujemy i widzimy jasno, że jest dobry a na ile jest SF-owy to można se długo gadać. Tak to Lem nie należy, ani do SF, ani do literatury zwykłej.
Nie wiem na ile mam rację ale za najlepsze SF uważamy jakoś podejrzanie często dzieła "nieczyste" gatunkowo.
   Namieszałem ?  :-/