Bywało górnolotnie - jak nie prace naukowe to cytaty z literatury... Tym razem cykl wpisów ze zwykłego bloga:
http://pierogipruskie.blogspot.com/2015/06/lemat-o-albo-lato-z-lemem.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/06/lemat-o-1-albo-o-czowieku-z-marsa-s-lema.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/07/lemat-o-2-radzieccy-uczeni-nad.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/07/lemat-o-3-final-frontier-albo-o-oboku.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/07/lemat-o-4-juz-wiadomo-jaki-doktor-albo.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/07/lemat-o-5-na-pierwszy-rzut-oka-to-raj.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/07/lemat-o-6-moze-i-bog-istnieje-tylko.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/08/lemat-o-7-gombrowicz-schulz-i-kafka-w.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/08/lemat-o-8-macho-w-krainie-agodnosci.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/08/lemat-o-9-rycerze-swietego-kontaktu.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/08/7-najlepszych-basni-z-bajek-robotow-s.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/08/lemat-o-11-rohan-na-pustyni-albo-o.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/08/lemat-o12-gniew-konstruktora-opiewaj.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/08/lemat-o-13-tylko-we-lwowie-albo-o.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/08/lemat-o-14-manicheizm-kosmosu-albo-o.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/08/lemat-o-15-pozny-debiut-albo-o-szpitalu.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/09/lemat-o-16-za-duzo-nas-do-pieczenia.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/09/lemat-o-17-apsik-nie-do-konca-na.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/09/lemat-o-18-ijon-tichy-w-delegacji-albo.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/09/lemat-o-19-zamiast-obserwowac-bitwe.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/09/lemat-o20-zobaczyc-kwintan-albo-o.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/09/skonczyo-sie-lemat-o-albo-krotkie.htmlhttp://pierogipruskie.blogspot.com/2015/11/od-czego-zaczac-przygode-z-lemem-albo.htmlZawsze miło, że ktoś tego Lema czyta (i to systematycznie, acz bez "Pirxa"...).
Przy czym przyznać muszę, że o ile lęk Blogerki przed "Pirxem" mam za absurdalny (też mi w szkole "Test"
nie podszedł, a przełamałem się i nie żałuję - od "Opowieści..." zaczęła się moja miłość do Lema, choć "Eden" i "Prawdę" jako pierwsze czytałem), mam też wrażenie, że zwyczajnie nie zrozumiała niektórych z najlepszych Dzieł Mistrzowych ("Głos...", "Katar", "Wizja...", "Cyberiada" - acz nie "Bajki...", nawet "Szpital..." - do tego chyba trzeba mieć ścisły umysł i rozwiniętą skłonność do myślenia abstrakcyjnego, filozofowania... choć "Fiaskiem" znów się zachwyciła, ale... o tym za chwilę...), no i za dużo tych nawiązań do "Doctora Who" (co pisze facet, któremu wszystko kojarzy się ze
"StarTrekiem") o tyle parę interpretacji, wniosków, hipotez jest tam naprawdę odświeżających i aż żałuję, że w "Akademii..." nie padły, bo by nam (ew. Wam, bo mowa i o dyskusjach sfinalizowanych przed moim tu nastaniem) parę dyskusji pchnęły w b. ciekawym kierunku... Choćby Wenus z "Astronautów" widziana jako sztuczna (w obu znaczeniach - raz, jako dekoracja teatralna, dwa - może tak dogłębnie przez swoich mieszkańców i ich cywilizację mało sympatyczną przerobiona), albo odważne zachwycanie się rzeczywistością społeczną "Obłoku..." (u nas uprawiane jakby pokątnie, przez wzgląd na kontekst), czy też wygrzebanie w "Edenie" smaczków jeśli nie homoseksualnych, to homoerotycznych (ale i znakomitej warstwy dialogowej), "Wysoki Zamek" czytany jako studium pamięci (czy tylko mnie zagrał w tym Proust?), lub obrona - do pewnego stopnia - świata betryzowanych połączona z odczytaniem Bregga jako brutala, chama i stalkera (w niestrugackim znaczeniu), a przy tym ofiary PTSD, jako też wpisanie Tichego w dyskurs kolonialny i zrobienie zeń epigona Carlyle'a... Najciekawsze jednak było bodaj odczytanie "Śledztwa" jako w pierwszym rzędzie horroru, nie kryminału, a zarazem zabawy formą i celowej kreacji świata umownego na sposób typowy dla współczesnych literackich eksperymentów (a jednocześnie w pełni zgodny z centralną fabularnie tezą, co znów by antycypowało znane zabawy Dukaja np.), gdzie tramwaje w Londynie i portret królowej Wiktorii na ścianie w latach, teoretycznie, +/- '60 mają podkreślać bezregułowość tego świata-nieświata. No i teza, że
szukanie luster we "Fiasku" sięga znacznie głębiej niż mi się zdawało, tzn, że naiwne antropomorfizacje bohaterów są jeszcze naiwniejsze niż myślałem (dobrze zrozumiałem, że byłaby Kwinta czymś na kształt Regis III bezludnej? z drugiej strony w pewnym stopniu by to tragizm tej powieści zmniejszało... ale chodziło też chyba i o to, że jej odpowiedzi wymuszone byłyby, w tej wersji, odpowiedziami chińskiego pokoju)...
No i obrywa się trochę lemowskiemu widzeniu kobiet (
ANIEL-a by się podpisała?) i... szacownych uczonych (że niby wychodzą na buców, choć nimi być nie mieli).
Ale - by i do literatury wrócić - i taki zakręcony tekst poety-anarchisty (któren zwie się Kazimierz Bolesław Malinowski) dorzucę:
http://wakat.sdk.pl/marx-kontra-matrix/Bo w nim znajdziemy:
"Dwa polskie głosy z przeszłości rozlegają się szczególnie donośnie w tej debacie na temat jutra. Głos teoretyka i inżyniera władzy Zbiga Brzezińskiego (Between two ages. America’s role in the Technotronic Era. [Viking Compass Book, 1970]) i pisarza Stanisława Lema. Pierwszy ze zdumiewającą precyzją ekstrapolował tendencje rozwojowe cywilizacji wkraczającej w erę postindustrialną z rewolucją cybernetyczną i jej doniosłymi skutkami transformującymi struktury społeczne i kulturę. Drugi, oprócz tego, zwrócił uwagę na nowy doniosły element tej transformacji: nadchodzącą Osobliwość Technologiczną (ang. Singularity) (Golem XIV i in.) jako zwieńczenie tej transformacji. Obaj opisali proces tego, co zakręcony etnobotanik Terence McKenna nazwał potem „zasysaniem przez przyszłość”.""Uderzające analogie przebiegów procesów ewolucji naturalnej i technologicznej zestawił Lem w Weapon Systems of The Twenty First Century or The Upside–down Evolution""Lem pisał swojego Golema IVX (1973), opowieść o Osobliwości Technologicznej, prekursorską wobec późniejszych dzieł nurtu cyberpunkowego. Swoją cybersocialfikszynową powieść Limes inferior Zajdel opublikował w 1982. Polska SFka była i jest w światowej awangardzie, co potwierdzają Dukaj i Ziemkiewicz (Lewandowski, Podrzucki, Zbierzchowski, nazwisk dobrze rokujących pisarzy z tej bajki jest znacznie więcej, to materiał na osobny artykuł.). A więc konceptualnie pole nadchodzących radykalnych przeobrażeń cywilizacyjno-kulturowych mamy dobrze rozpoznane.""Emocjonalny kontakt z rzeczywistością podstawową staje się coraz mniej satysfakcjonujący. Chemiczna korekta to jedno, ale czemuż by nie poszukać utraconych źródeł satysfakcji w prefabrykowanym świecie wirtualnym? Pięknie pokazuje to Lem w swoim Kongresie futurologicznym, ironicznie wykpiwając hiperkonsumpcjonizm na euforyzujących halucynogennych psychotropach.""Terminu ‚Osobliwość’, nawiasem mówiąc, na określenie apogeum rodzaju ludzkiego po raz pierwszy użył (pod koniec lat 50.) lwowski krajan Stanisława Lema – Stanisław Ulam, również zasymilowany polski Żyd, tylko Ulam poszedł w konstruowanie (w ramach projektu Manhattan) atomówki, a potem wodorówki, a nie jak Lem w beletrystykę.""A co to ma wspólnego z erozją rzeczywistości nadtrawianej przez iluzję – zapytacie. No, bardzo wiele, albowiem pełzający proces ‚realolizy’ wybuchnie razem z wybuchem ‚bomby gigabajtowej’ (termin od Lema)."" A szersza publiczność dostaje fabularyzowane relacje z pierwszej linii naukowego frontu, wzbogacone rozważaniami o możliwych zastosowaniach i społeczno-kulturowych skutkach wyników badań podstawowych oraz ich aplikacji do nowych technologii, oczywiście, od tych łebskich pisarzy SF, którzy trzymają rękę na pulsie zmian. W Bibliotece XXI wieku Lem pół żartem, pół serio rzuca: „Najbezpieczniejszym sposobem ukrycia niezwykłej idei, prawdziwej w każdym słowie i calu, jest jej publikacja jako Science Fiction”. Ukrył tych idei od pytki w swoich dziełach, w ich konceptualnym bogactwie odnajdujemy źródło inspiracji całego nowego pokolenia polskiej SF.""Berkeley (do którego Dialogów we własnych Dialogach nawiązywał Lem, nie tylko przez postacie spierających się Filonousa i Hylasa) ze swoją koncepcją ‚wirtualności’ percypowanego przez podmiot realu."(
draco pewno też tak będzie wplatał...
)