Poniewaź tematem ewentualnej jubileuszowej X Lemoniady będzie „Niezwyciężony”....
No to może przyda się - przedmowa S.Lema do rosyjskiego wydania
Niezwyciężonego -
Stanisław Lem. Przedmowa do „Niezwyciężonego”
Pierwodruk: czasopismo «Zwiezda» (Moskwa), 1964, №9, s.118-119.
Z rosyjskiego przetłumaczyli Wiktor Jaźniewicz i Maciej PłazaPrzymierzając się do pisania przedmowy przed opublikowaniem nowej mojej opowieści, spróbowałem odpowiedzieć sobie na pytanie, czym ta niewielka opowieść jest i o czym w niej mowa, bowiem jak każdy utwór literacki, można ją rozpatrywać rozmaicie.
Można na przykład uważać «Niezwyciężonego» za opowieść o kosmicznych przygodach, pełnych tajemniczych niebezpieczeństw i strzelaniny. I w jakimś stopniu będzie to prawdą. Można także uważać ją za próbę pokazania odległej przyszłości badań Wszechświata, kiedy to człowiek, dysponujący potężną techniką, będzie poznawać różne tajemnicze zjawiska. Albo nawet modelem – w rozumieniu teorii informacji – strategii postępowania w obliczu zjawiska dotychczas historycznie nieznanego; w szczególności modelem strategicznej gry, w której stopniowej zmianie podlega samo pojęcie «przeciwnika», co z kolei powoduje zmianę stosowanej przez człowieka strategii. Aby stworzyć taki «model», korzystałem, pomijając wszystko inne, z niektórych najogólniejszych, a przez to chyba najważniejszych wniosków z teorii ewolucji (w jej interpretacji cybernetycznej).
Wszystko to, powtarzam, jest prawdą, lecz gdyby było to prawdą wyjątkową, pełną, «Niezwyciężony» byłby czymś w rodzaju rozwiniętej naukowej fantazji – fantazji, a nie fantastycznej opowieści. Chcę jednak myśleć, że jest to utwór literacki, czyli taki, w którym faktycznie mówi się przede wszystkim o człowieku. W tym wypadku starałem się udowodnić (lecz środkami literatury pięknej, a nie nauki), że jakkolwiek potężne były stosowane przez człowieka środki techniczne, nie można wykluczyć sytuacji, w której cała ta atomowo-cybernetyczna technologia okaże się niewystarczająca i człowiekowi wypadnie samotnie stanąć twarzą w twarz ze zjawiskiem, wobec którego jego automaty i maszyny są bezsilne. Najpierw zostanie poddana próbie automatyczna technika, a po jej porażce – jej twórca, który wyjdzie ze starcia niepokonany, i to jedno będzie znaczyć wiele. I wtedy nie do gigantycznego statku kosmicznego, a do nieuzbrojonego człowieka należeć będzie imię, które jest jednocześnie tytułem opowieści.