maziek, w skali kosmicznej w skali kosmicznej. Przeskalowałem na domową, może taką operujmy i wiedzmy jak mało podniecające to było.
Przeskaluj sobie jeszcze do tej skali odległości do Pasa Planetoid, Pasa Kuipera a na koniec Obłoku Oorta... Porównaj kątową wielkość celu o rozmiarach orbity Księżyca widzianego z tych odległości do typowego skupienia strzału wyborowego (1MOA). Ta jedna minuta na 1km to circa 30cm średnicy, a pół tego to mniej więcej odległość między środkiem czoła a cygaretką, gdy cel stoi bokiem. Czy zimny pot cieknie Ci już między łopatkami
?
Odpowiem teraz mimo negacji poniżej. To podstawowy trick, skalowanie odległości a nieskalowanie rozmiarów. Ba, czasem nawet widać takie rysunki układu słonecznego z wielkimi planetami. I wtedy nikt nie rozumie jak panicznie dużo jest przestrzeni pomiędzy i myślą że tylko coś wleci to już się będzie zdeżać.
Tak na serio oczywiście masz rację. Prawdopodobieństwo jest niezwykle nikłe. Nawet doniesień o upadkach małych meteorytów jest niewiele rocznie. Naukowcy stworzyli oczywiście jakiś tam ranking prawdopodobieństwa, z którego wynika, że upadek czegoś takiego, co zatłukło dinozaury to raz na 50mln lat, a tego co wybiło krater w Arizonie to raz na parę milionów itd. Pewne sprawy idą ku lepszemu (im dalej w las, tym wiecej z tego, co mogło spaść juz spadło) a inne ku gorszemu (obecnie na świecie żyje więcej ludzi, niż żyło w sumie od powstania człowieka do XXw.) Tak więc szansa, że teren będzie zamieszkały i to gęsto jest wielokrotnie większa niż kiedyś.
Z jakichś względów (mi przynajmniej) łatwiej pogodzić się z całkiem realną szansą, że wpadnę pod samochód lub samochodem na drzewo, niźli z tym, że coś mi z nieba na łeb spadnie.
A tu mamy normalną racjonalną wypowiedź. Tylko czy czasem nie jest tak, że naukowcy coś przed nami ukrywają by nie wzbudzić ogólnoświatowej paniki?.......... <horrorowy dźwięk skrzypiec>
Ja się nie przejmuję w tym sensie, że to musi od razu ludzkość wybić (choć i na to istnieje szansa większa - choćby znikomo - od zera), ja się przejmuję i w tym znaczeniu, że nie chciałbym by mi w chałupę pi***ykło... (A komuś koniec końców w chałupę jakiś meteor walnie, skąd pewność, że nie np. Tobie.)
No właśnie tu się nie zgadzamy i ciągle staram się jakoś wytłumaczyć że to NIEMOŻLIWE. Nie piszę już że z praktycznego punktu widzenia bo do tej pory nie dotarło.
ps. Co zaś do zmieniania trajektorii to widzę, że jesteś wiekszy opymista niż ja
, bo wiem, że może i leży to w naszym zasiegu, ale nia stanie się samo, ludzkość musi to sobie (jak wszystko co ma) wypracować. Gdyby zaś każdy zadowalał się konstatacja, że kiedyś i tak to osiągniemy, a nic sam z siebie nie robił do dziś siedzielibyśmy w jaskinach rojąc sny o przyszłej potędze.
Stanie się samo bo w tej skali czasu (wiesz co wydażyło się na Ziemi w ciągu ostatnich 10k lat? A 100k? A 1000k?) następstwem czegokolwiek (niech to będzie rozrywka, energetyka, waste management, cokolwiek) będzie zdolność do jakiegoś, na zasadzie skutku ubocznego nawet, zmienienia trajektorii czegokolwiek. Albo poprostu dawno nie będziemy istnieli. Wyjście z jaskiń nie było efektem chęci wyjścia z jaskiń.
[size=48]
SKALA[/size]
Tak przy okazji, przeliczałeś już coś sobie?
A co do "potocznego myślenia" o którym tak piszesz pięknie. Odpowiedź jest prosta, to czym się fascynujesz, ta wiedza, jest nienaturalna, niepotrzebna, i nieprzystająca do empirii, no i za szybko się zmieniająca, by NORMALNY człowiek zwracał na to uwagę. Nie ma w tym nic fascynującego, wiele bardziej fascynujące jest jak niektórzy potrafią się w to wkręcic.
Jeszcze tak bez robienia tutaj efektów emocjonalnych (o ileż fajniej by było gdybyśmy tylko tak rozmawiali, na marzenia masz Q forum ST, nie wystarczy Ci? nie może tu być chłodno i racjonalnie? przecież ponoć lubisz takie podejście).
maziek, Tu24 orbituje wokół Słońca, czyli w stu procentach przeliczalne jest każde jego położenie (jak mniemam jest obserwowany od conajmniej kilku jego "lat") w dowolnym czasie. Czy ktoś wyliczył kiedy udeży w Ziemię czy cokolwiek innego czy zabrakło pamięci w naszym największym komputerze (bo pewnie ilość cyfr w liczbie oznaczającej czas wyniesie więcej niż atomów we wszechświecie

)?