U Łysiaka rok 1806,
Musiał taki być, by akcję rozegrać na ziemiach polskich, gdyż dopiero wtedy wojska francuskie po błyskawicznym pokonaniu Prus w ramach walki z IV koalicją, weszły na te ziemie. To rok graniczny. Rzeczywistość trochę tu nie poszła pisarzowi na rękę; ... Kempelen mógł umrzeć 2 lata później i wszystko bardziej by pasowało

Z innej...Łysiak napisał, że szachista był już używany jako futerał: z Polski na Zachód (przez Austrię?) w drugiej połowie XVIII wieku powstańca polskiego, któremu groziło aresztowanie. Najsławniejszy XIX-wieczny iluzjonista francuski Robert Houdin podał, iż był to młody rewolucjonista o nazwisku Worlouski, którego ścigała policja carska (zapewne w dobie konfederacji barskiej). Według innej wersji tym Polakiem był porucznik Woroński, mający amputowane nogi.
Aż zerknąłem w księgę - po co Łysiak zrobił ten przypis (bo to przypis)? By uwiarygodnić tekst główny?
Nic mi w nim nie pasuje.
Powstańcy polscy w XVIII wieku? Owszem byli konfederaci, choćby barscy, ale to trochę inne byty. Może kościuszkowscy? - ale to też naciągane - przecież jest jeszcze szczątkowo państwo polskie.
Owszem, walczą oni z wojskiem rosyjskim, ale nie ma tu siatki rosyjskich agentów, przed którymi trzeba by się chować po pudłach. Ex-konfederaci, ex-rewolucjoniści (jakobini polscy?) a przyszli emigranci, mogli swobodnie wyjechać z kraju, jedyny problem ten - kto ich przyjmie? - ale na pewno nie granica, która jeszcze wtedy nie była "za kordonem".
Ot, taki Pułaski, skazany na śmierć za próbę królobójstwa, po prostu sobie wyjechał. A, że Austria go nie przyjęła, ruszył do Ameryki. Angażowanie w tym celu pudla z maszyną to absurd.
Relacja Houdiniego?
- niczym nie poparta i mocno późniejsza (czyli też zapewne wymysł). On się urodził w 1805, więc co miałby do powiedzenia w wieku dojrzalszym o jakimś szach-pudle do przemycania Polaka sprzed dobrego półwiecza?
Inna sprawa, że w XIX wieku byli już ci klasyczni "powstańcy", tylko to nijak nie pasuje do Turka, który akurat też wyemigrował śladami Pułaskiego... nie mówiąc o Napoleonie, który w tym czasie miał zupełnie inne problemy, co najwyżej mógł marzyc, że ktoś go z tej Heleny porwie

Także, jak kiedyś pisaliśmy z maźkiem przy innej okazji -przypisy podnoszą rangę tekstu głównego, nawet jeśli fałszywe.

Na Charing Cross pakowano przestępców w dyby a gawiedź kultywowała zwyczaj ciskania kotów na unieruchomione twarze i dłonie skazańców.
Co do kociej tortury,...trudno coś rzec...dzicz tam i sadyści (kotków szkoda), u na kulturalnie obrzucano zgniłkami.