Józef Mackiewicz nie do końca słusznie nazywa „wołynkę” okopową formą hiszpanki. W rzeczywistości te choroby nie mają ze sobą nic wspólnego. Hiszpankę– jak zrestą i przystoi porządnej grypie – wywołuje wirus, podczas gdy chorobę okopową – bakteria z rodzaju Bartonella.
Masz rację, jednak żołnierze "w okopach" raczej nie posiadali takiej wiedzy

Choroby mogły im się mieszać, a tekst Mackiewicza jest literacką relacją.
Powiadano "wołynka", okopowa forma "hiszpanki", która przerzedziła niemało szeregów jeszcze w wielką wojnę. Dalszy opis choroby, którym już nie męczyłem tutaj, ale taki jest, to opis przesilenia, gdy gorączka sięgnęła maksimum i wtedy ta maligna.
Całość trwała zdecydowanie dłużej niż "okopowe" 5 dni.
Z dziwnych zauważeń - w tych rozdziałach szpitalnych odwiedzający, lekarze, pielęgniarki nie stosują żadnych ochron, nawet dystansu. W pewnym momencie mamy sytuacje dość całuśne z udziałem chorego i nikogo to nie szokuje.
Znaczy szokuje, ale nie z powodów sanitarnych a ...obyczajowych
Albo M. nie pasowało do koncepcji literackiej i pominął ten aspekt, albo zmyślił przebieg choroby?
Bo, czyżby nie było wtedy tej świadomości kropelkowych kanałów, jak to się dziś mówi, "transmisji" zarazy?
Margines nazewniczy
- choroba włoska ->we Francji; choroba francuska - franca -> w Polsce; choroba polska -> w Rosji
A to wariant bardzo uproszczony.
Poniżej wariant trochę mniej uproszczony, ot, połowa z akapitu z wiki
Kiła występowała dawniej pod wieloma różnymi nazwami: syfilis, choroba francuska (łac. morbus gallicus) (w Rosji „choroba polska”, we Francji „choroba angielska”, w Polsce „choroba niemiecka”, franca, choroba dworska, przydomek dworski, choroba sekretna, choroba hiszpańska, przymiot, pudendagra, pani franca,