@Mazisty
Wydajesz sie Maziek wyjatkowo pewny hipotez ktore przedstawiles, dotyczacych fenomenu swiadomosci, co jest zaskakujace, biorac pod uwage to, ze nad tym zagadnieniem pracuja najtezsze umysly od poczatku… samoswiadomosci wlasnie, I nie sa wcale zgodne co do koncepcji. Ale co tam – nie swieci garnki lepia, to I my mozemy sie gimnastykowac w naszym gronie.
Nex, tak myślałem, że prędzej czy później zejdzie na informację. Po pierwsze informacja nie "MOŻE" być zapisana na materialnych nośnikach, tylko "MUSI" - istnieje wyłącznie jako stan materii (energii). Zważ dalej, że o ile można się od biedy (bo w zasadzie nie, zaraz wyjaśnię) zgodzić, że istniejąca już informacja nie ma masy ani energii, o tyle nie jest znany sposób przetwarzania informacji nie wymagający energii. A świadomość to przetwarzanie informacji. Tak więc świadomość pożera energię i zwiększa entropię świata (tak, to straszne, nie myślmy za wiele, przybliżamy termodynamiczną śmierć Wszechświata ).
Ponadto, w kwestii, czy informacja nie potrzebuje energii. Informacja (zapis) oznacza uporządkowanie jakiegoś układu (co oczywiście wymaga energii, podobnie jak odczyt). Wszystkie układy podlegają fizyce, w tym entropii. Izolowany układ uporządkowany ulega stopniowo nieporządkowi, w każdej skali, czy mówimy o zapisywaniu zdań ośmiotysięcznikami na Ziemi czy atomowymi kropkami na płytce półprzewodnika. Żeby entropia nie rosła, musisz do układu dostarczać energię (powodując ww. wzrost entropii reszty świata, hehe). Tak więc istniejąca informacja, o ile ma pozostać informacją, wymaga stałego dopływu energii, albo przestaje istnieć.
Mozg zuzywa energie, bo jest zyjacym organem.
Nie chce sie za bardzo skupiac na informacji jako takiej, nieco zle napisalem w poprzednim poscie, bo wynikalo by z tego ze utozsamiam informacje ze swiadomoscia calkowicie, co mogo by sugerowac, ze nie ma roznicy pomiedzy ludzka samoswiadomoscia a np. programem “wydziabanym na wstedze papieru gwozdziem”. No wlasnie, czy Ty uwazasz, ze te dwie rzeczy sie nie roznia w swojej istocie? Informacji jest wiele rodzajow, albo definicji, w zaleznosci od poziomu analizy zjawiska. Jesli np. przyjac taka definicje I przyklad:
“Informacja jest to transformacja poprzeczna komunikatów w torze sterowniczym, tj. zmiana pewnego stanu wyróżnionego w pewnym punkcie toru sterowniczego (systemu przekazywania informacji) na inny stan wyróżniony w tym samym punkcie; przyporządkowanie sobie tych stanów (relacja między nimi)[16][17][18] (Definicja 2).
Przykład 1.: Na początku toru sterowniczego mogą zachodzić stany wyłącznika: wyłączony, włączony; w miejscu pośrednim toru stany napięcia: zerowe, niezerowe; na końcu toru stany żarówki: nieświecąca, świecąca. Informacjami są transformacje: wyłącznik wyłączony – wyłącznik włączony, napięcie zerowe – napięcie niezerowe, żarówka nieświecąca – żarówka świecąca. Natomiast transformacje: wyłącznik wyłączony – napięcie zerowe – żarówka nieświecąca i wyłącznik włączony – napięcie niezerowe – żarówka świecąca są transformacjami wzdłużnymi komunikatów w torze sterowniczym, tj. zmianami stanów wyróżnionych w pewnym punkcie toru (systemu przekazywania informacji) na stany wyróżnione w innym punkcie toru (przyporządkowaniami sobie tych stanów, relacjami między nimi) i nazywane są kodami.”
to prawie wszystko mozna podciagnac pod informacje, np. uklad slonce (poczatek toru sterowniczego) –temperatura (tor) –kaluza (koniec toru). Slonce swieci – temperature wzrasta – woda w kaluzy sie roztapia. Slonce zachodzi – temp. maleje – woda zamarza.
A świadomość to przetwarzanie informacji.
Swiadomosc to przetwarzanie informacji? Chcesz po tym odpoczac?
Moja pralka przetwarza informacje; wie ile brudnych gaci w nia napchalem I jaki program prania wybrac Swiadomosc owszem przetwarza informacje, ale skad przekonanie ze JEST przetwarzaniem informacji?
Takimi definicjami, ktore nic nie wyjasniaja na plaszczyznie ontologicznej mozna sypac jak z rekawa:
- Swiadomosc jest przetwarzaniem informacji
- Jest stanem neuronow
- Jest wynikiem aktywnosci mozgu
- Jest przystosowaniem do rozpoznawania rzeczywistosci.
- Jest stanem informacyjnym. Etc…
W sumie jak dla mnie mówisz coś takiego: silnik spalinowy składa się z tłoków, cylindrów i reszty żelastwa, żeby działał potrzebna jest benzyna, prąd i trochę rurek i kabelków. Ale droga pokonywana przez samochód nie ma nic wspólnego z wymienionymi wyżej elementami, bo droga to wymiar, pojęcie niematerialne.
O, tu jestes bardzo blisko. Jak sie nam, ludziom (choc nie tylko nam) przypatrzyc to naszym naturalnym srodowiskiem jest spoleczenstwo (niematerialny abstrakt). Wiekszosc naszego zycia to funkcjonowanie w przestrzeni symboli, emocji, abstrakcji, etc. Najwazniejsze dla nas rzeczy sa z kategorii abstrakcji, no przynajmniej dla niektorych... Zobacz na siebie: Siedzisz przy kompie I uzywajac niematerialnych symboli gadasz o abstraktach z czyms, co do czego nie masz nawet pewnosci czy posiada samoswiadomosc. Nie lepiej sie nazrec, napic I ten, tego...?
I zeby nie bylo, zdaje sobie sprawe ze porusszamy sie po omacku, wiec to wszystko to sa nasze (takze moje) wyobrazenia.
Wyciąłeś mi pytanie o bezprzedmiotowy rytuał : Czyli najpierw by te cele? Sam rytuał...oderwany od przedmiotu...to np. co by to mogło być?
Twierdziłeś, że rytuał wyprzedza naddatki typu wiara (nie tylko religijna), ale nie podałeś takiego przykładu.
Niedzielne śniadanie ma na celu zaspokojenie potrzeby psychicznej (zgromadzenie przy stole, odświętność, nagroda za ciężki tydzień itp.) i fizycznej (głód) - nie jest bezcelowe.
Tutaj akurat psychologia jest dosc zgodna co do zasady. Tzn. Najpierw sa rytualy, a potem system zasad postepowania I abstarkcyjne znaczenia. Czasami najpierw jest zdarzenie, a potem rytualne odtworzenie. Latwo to zaobserwowac na dzieciach, kiedy bawia sie w grupie w jakas gre. Dopoki bawia sie razem w grupie, zabawa przebiega wg rol, ktore wszyscy stosuja. Ale kiedy wezmie sie jedno dziecko na bok I spyta o zasady gry, to ma trudnosci zeby je okreslic. Podobnie jest z religia (jak sie wydaje), w jej wymiarze w ktorym okresla zasady jakimi czlowiek powinien sie kierowac w zyciu. Najpierw ludzie w sposob naturalny dopasowuja sie do pewnych niepisanych zasad, a dopiero pozniej ktos te zasady zbiera w calosc I tworzy skodyfikowany system (jak Mojzesz wracajacy z gory z tablicami dekalogu)
@Remuszko
Szanowny Panie Nexusie, powtórzę pytanie, bo wydaje mi się, że Pan na nie nie odpowiedział:
Wydawalo mi sie ze odpowiedzialem w sposob zlozony i rozlozony, ale jesli Pan sadzi inaczej to znaczy ze chyba nie rozumiem pytania.