O Czasie Apokalipsy to nawet nie wspominałem, bo mogłeś sam się domyślić, że jest w moim ścisłym arsenale. "Jądro ciemności" Conrada jest w końcu bazą wyjściową dla tego filmu.
Zresztą sam wiesz, że "nie ma to jak zapach napalmu o poranku..."

Rozumiem, że dla ciebie Czas Apokalipsy jest lepszy od wymienionych przeze mnie filmów. Nie będę się sprzeczał. Każdy z tych filmów jest dla mnie bardzo ważny i każdy ma swój własny klimat. Samuel Barber i Adagio for Strings z Plutonu będzie już dla mnie zawsze najbardziej przejmującym utworem muzycznym itp... itd...
Kino Paradiso!!!!!!
O tym filmie mógłbym pisać i pisać i rozpływać się. Żeby nie było tego zbyt wiele spiszę to co znajduje się na oprawce DVD:
"Cinema Paradiso to jeden z najlepszych i najpiękniejszych obrazów w historii kina. Film z miejsca podbił serca widzów i został doceniony przez krytyków filmowych na całym świecie. Otrzymał ponad 25 międzynarodowych nagród i nominacji w tym te najważniejsze - Oscar i Złoty Glob dla Najlepszego Filmu Niealglojęzycznego oraz Specjalną Nagrodę Jury na MFF Cannes.
Film opowiada historię znanego włoskiego reżysera Salvatore (w tej roli Jacques Perrin), który po latach powraca pamięcią do czasów dzieciństwa spędzonego w małym sycylijskim miasteczku. Cały świat zaaferowany jest wydarzeniami politycznymi po II wojnie światowej, jednak tutaj, w prowincjonalnym miasteczku, ludzie żyją swoimi sprawami, a ich jedyną rozrywką są filmy wyświetlane w kinie parafialnym "Paradiso". Toto (Salvatore Cascio), jak nazywają w mieście małego Salvatore, przyjaźni się z miejscowym kinowym operatorem Alfredo (Phillippe Noiret), który wprowadza chłopca w magiczny świat ruchomych obrazków. Toto dzień po dniu spędza w ciemnej kinowej sali, chłonąc pojawiające się na ekranie obrazy i marząc o samodzielnym robieniu filmów. Kino staje się także dla niego źródłem pierwszych miłosnych doświadczeń. Oto pojawia się Elena, najpiękniejsza dziewczyna w miasteczku, w której zapatrzony w filmowe romanse Toto szaleńczo się zakochuje."
Cóż.... muszę się przyznać, że zawsze płaczę na tym filmie. Końcowa scena całkowicie mnie rozmiękcza. Film gorąco polecam. Doskonałe ujęcia, a muzykę zrobił sam Enio Morricone!