Ostatnie wiadomości

Strony: [1] 2 3 ... 10
1
DyLEMaty / Odp: AI - przerażająca (?) wizja
« Ostatnia wiadomość wysłana przez olkapolka dnia Grudnia 14, 2025, 05:34:08 pm »
Też to wyłapałem (nie wiem, książkę przyniesie Gwiazdka) ale mnie bardziej uderzył "Lem 2.0" w kwestii stwierdzenia Lema o futurologii, że cokolwiek się przewidzi - stanie się inaczej (jakoś tak, z pamięci).
To poczekam na relację z eksperymentu, bo mnie może  - Gwiazdka u was chodzi z prezentami? u nas Aniołek;) - przyniesie co najwyżej "Kwantechizm".
Lem mnie nie uderzył, bo pamiętam ten cytat - wbijany na forum często przez Remuszkę - Vestranda Ekstelopedia :
https://forum.lem.pl/index.php?topic=823.msg37429#msg37429
2
DyLEMaty / Odp: AI - przerażająca (?) wizja
« Ostatnia wiadomość wysłana przez maziek dnia Grudnia 14, 2025, 05:24:46 pm »
Też to wyłapałem (nie wiem, książkę przyniesie Gwiazdka) ale mnie bardziej uderzył "Lem 2.0" w kwestii stwierdzenia Lema o futurologii, że cokolwiek się przewidzi - stanie się inaczej (jakoś tak, z pamięci).
3
DyLEMaty / Odp: AI - przerażająca (?) wizja
« Ostatnia wiadomość wysłana przez olkapolka dnia Grudnia 14, 2025, 05:14:47 pm »
Dragan: przewidywanie, co się za parę lat wydarzy, przestało mieć sens, przewidywalna przyszłość się już skończyła.
Czytałam ten art - wiemy, że nic nie wiemy - tak można podsumować przekaz.

Ale...ktoś wie coś więcej o eksperymencie przeprowadzonym przez Dragana - a pachnącym Lemem:

Tak jak twój własny, stary projekt, o którym wspominasz w książce – „ludziki" żyjące w wirtualnym świecie.

– Zanim zająłem się fizyką, łaziło mi po głowie, żeby być programistą. Jako nastolatek kodowałem w Asemblerze, potem w Pascalu, C++, Fortranie… W latach 90. pisałem proste programy oparte na idei algorytmów genetycznych. Te moje „ludziki" miały symulować uproszczone procesy ewolucyjne, chciałem przetestować mechanizmy selekcji naturalnej.

Wnioski, nawet w moim skrajnie uproszczonym modelu, były zaskakująco podobne do tego, co obserwujemy w naturze. „Ludziki" same odkrywały sprytne strategie, na które bym nie wpadł. Był to dla mnie pierwszy zaskakujący przykład tego, że programista nie musi wiedzieć, co jego program będzie robił po uruchomieniu. A mówimy o latach 90.
Twoje „ludziki" potrafiły się nawet poświęcać, choć ich celem było przetrwanie.

– Wyłoniło się coś w rodzaju prymitywnej strategii altruistycznej.


https://wyborcza.pl/7,75517,32447140,andrzej-dragan-o-konsekwencjach-ai-jednak-zmieni-sie-wszystko.html#s=S.TD-K.C-B.2-L.2.duzy
4
DyLEMaty / Odp: AI - przerażająca (?) wizja
« Ostatnia wiadomość wysłana przez maziek dnia Grudnia 14, 2025, 01:44:05 pm »
Dragan: przewidywanie, co się za parę lat wydarzy, przestało mieć sens, przewidywalna przyszłość się już skończyła.
5
Hyde Park / Odp: Bracia mniejsi
« Ostatnia wiadomość wysłana przez maziek dnia Grudnia 14, 2025, 11:34:12 am »
1 - to sa skutki szybkiego pisania w internecie - wiadomo, o co chodzi.
... ta, wiadomo, wiadomo temu, co pisze :) . A temu co czyta niekoniecznie, ale przyjmuję, lecz tym bardziej:
Cytuj
2 - żeby kosmita miał aktorzyć, że posiada świadomość, musi najpierw wiedzieć, co to takiego. Problem na osobną i dłuższą dyskusję  :)
A to czegóż? Oczywiście zgadzam się co do dyskusji (że dłuższa, a nawet stawiam, że chwilowo bez rozstrzygnięcia) - ale co to ma do rzeczy? Ty wiesz co to świadomość? Możliwe, że tak sądzisz a nawet jestem skłonny przyznać, że rzeczywiście masz jakąś część tej wiedzy - ale czy szympans wie co to świadomość? Albo jeż? Więc jeśli kosmita zacznie mówić Szekspirem to (zwłaszcza Ty, skoro każesz LLM streszczać książki) będziesz musiał rozstrzygnąć, czy to sztuczka, czy rzeczywiście taki oczytany i elokwentny. Oczywiście tu nieco zawadzam prawą stopą o miedzę między "jakąś" świadomością a "inteligencją" (co też na osobną i dłuższą dyskusję). Tym niemniej skoro twierdzisz, że świadomość jest pewnym procesem (w gruncie rzeczy elektrochemicznym) i z powodu ograniczeń sprzętowych może zachodzić na ziemskim drzewie rodów tylko u ssaków i ptaków - to rozstrzygając iż kosmita jest świadomy a zwłaszcza samoświadomy będziesz musiał założyć, że taki sam (co do skutków) proces zachodzi w tej jego żółto-zielonej mgiełce. Czyli kora i paliusz nie są wyznacznikiem. I teraz zachodzi pytanie na jakiej fizycznej podstawie wyłączasz mózgi, które nie mają tych dwóch? Chodzi mi o wyłączenie fizyczne a nie metafizyczne. Np. typu że jak ktoś/coś nie ma receptorów światła to jest ślepy.

Przecież nie istnieje żadna kompletna definicja świadomości, co do której wszyscy by się zgodzili. Nie istnieje póki co żadna definicja sztywno wiążąca ten proces ze schematem i elektrochemią mózgu. Owszem są obserwacje dobrze udokumentowane, że jak przyłożyć komuś pałą w określone miejsce to zapomni języka w gębie albo przestanie rozpoznawać własną matkę, choć będzie w stanie szczegółowo ją opisać na zdjęciu. Już można "czytać myśli" z aktywności elektrycznej mózgu - ale obrazu mechanizmu całości wciąż nie ma. Sprawę pogarsza to, że im dalej gatunkowo od człowieka tym trudniej sobie wyobrazić a tym bardziej zdefiniować czym miała by być ta świadomość. Jak sam piszesz "możliwe, że jakiś rodzaj świadomości można mieć i bez kory". No to co to jest ta świadomość jak w końcu i bez kory można? Wedle najkrótszej definicji to sytuacja, w której organizm zdaje sobie sprawę ze stanu swojego i otocznia. A co to znaczy "zdawać sobie sprawę"? Najprościej byłoby "mieć świadomość czegoś" no ale masło maślane a może i antropomorfizacja. Znów problem definicyjny (pod który się podkłada co to znaczy dla nas ludzi "zdawać sobie sprawę"). Czy komarzyca zdaje sobie sprawę z obecności człowieka? Zapewne tak, skoro lgnie do niego. Czy nie, bo to tylko inna realizacja półaktywnego naprowadzania na cel, którego produkcję w fabryce opanowały US już pod koniec DWŚ (w postaci samonaprowadzającej się bomby Pelican)?

Dalej piszesz, co przegapiłem, że "na dole są te podstawowe wrażenia i czucia - i one są właśnie wyznacznikiem posiadania świadomości, a nie jakieś 'funkcje wyższe'". Problematyczne wydaje mi się słowo "wrażenia". Co to są "wrażenia"? Znów problem jak przy "zdawaniu sobie sprawy". Wrażenie to błędna interpretacja bodźca? Interpretacja w sensie maszynowym a nie świadomym (świadomym - maślę maślano ale czy da się bez tego?)? Np. że jak Cię lekko dziabnę rozwartymi na 2 cm nożyczkami w plecy to będziesz miał wrażenie, że to było jedno ostrze (bo masz tam za rzadko receptory)? Czyli co, wyznacznikiem świadomości jest mechaniczna interpretacja bodźców (prawidłowa bądź nie)? No to ten rodzaj świadomości mają pierwotniaki. Nie to? To wskaż granicę.

Cytuj
3 - a czy są dowody że 2+2=4?
Nie no, bez demagogii. Nie porównuj matematyki - najściślejszej z nauk z psychiatrią a zwłaszcza z psychologią i filozofią, gdzie założeń, dowolności i wybrakowanych definicji oraz braku spójności jest o pewnie dwa czy trzy rzędy więcej. Owszem, w matematyce są aksjomaty m. in. te Peana z których można wywieść 2 a 2 to 7 ale gdyby tylko ww. dziedziny wiedzy miały o rząd więcej dowolnych założeń od matematyki i były spójne jak ona to uznałbym je za wysoce ścisłe.

Cytuj
Nawet jeśli znajdziesz rozmaite definicje świadomości, to tak czy owak na dole zawsze jest jakieś subiektywne doświadczenie, a tym może być tylko wrażenie/uczucie pochodzące od zmysłów (zapach, kolor, dotyk (w którym zawierają się i ból, i łaskotki), propriocepcja itd.) lub wygenerowane przez mózg (wyobrażone, wyśnione), albo emocje. Nic więcej nie ma.
Tu znów, w stosunku do poprzedniego cytatu bardziej wskazujesz na to, że jednak do czucia bólu potrzebna jest świadomość w typie ludzkim ("wyobrażone, wyśnione, emocje"). No to Panie, latamy od zera do milionera. O ile wiem nie ma ścisłego dowodu na to, że psy śnią, choć tak zaświadczy każdy ich właściciel. Przez długi czas nierozstrzygnięte było, czy zniesienie świadomości (u człowieka) poprzez anastezję (w jakiejkolwiek formie, np. za pomocą młotka) znosi czucie bólu. Są oczywiste dowody, że można znieść ból nie znosząc świadomości, ale nie wiadomo było, czy można znieść świadomość, nie znosząc bólu. Wygląda jednak na to, że istnieje "ośrodek bólu" i tylko wskutek zbyt szerokiego działania znieczulenia zaburzenie układu ośrodkowego jakim jest anastezja (w sensie narkoza po dawnemu, skutkujące utratą świadomości) powoduje również wyłączenie bólu.

Cytuj
Więc pytanie, na którym gatunku kończy się uczucie bólu, jest z definicji pytaniem, które gatunki są świadome
To jest dobra definicja tylko kompletnie nieprzydatna do niczego, skoro nie potrafisz podać tej granicy ani przynajmniej jej zdefiniować ściśle (nie na zasadzie, że nieświadomy organizm to ten, co nie ma świadomości). A konkretnie skoro nie ma dobrej definicji świadomości jako takiej a nawet definicji słów używanych do definiowania świadomości.

Cytuj
Na wcześniejszy szantaż emocjonalny karpiem...
Ale jaki szantaż. Nawiązanie do sytuacji i pamiętnego pozbawienia karpia życia podczas zajęć na UR w Krakowie za pomocą odpiłowania nożem z piłką  głowy bez znieczulenia (tzn. po polsku bez wstępnego dania w łeb w celu ogłuszenia) - co (prócz kar finansowych - ale to raczej kulturowe bądź pragmatyczne) wzbudziło naukową dyskusję w temacie czy ryby czują - zakończoną wydaniem werdyktów naukowych, że owszem tak. Oczywiście wydano też werdykty naukowe, że nie. Aliści szafarze tych pierwszych argumentowali, iż jest naukowo dowiedzione, że ryby mają stany lękowe. Emocjonalnego nie było w tym nic, zwłaszcza, że ościste spożywam no i bywa morduję w tym celu.

Cytuj
A komarów? Sorry, Winnetou, albo jest granica, albo jej nie ma, a jeśli ją gdzieś postawisz, to  zawsze postawisz ją arbitralnie - skąd wiesz, że komar nie cierpi tak samo jak ryba czy żaba (wg mnie całkiem możliwe...) albo jak hipopotam?
No nie wiem. Ze względu na fakt, że układy nerwowe zwierząt niższych mają dużo mniejsze zapotrzebowanie energetyczne i mogą działać dużo dłużej po ustaniu zaopatrywania w tlen staram się robactwo zabijać w sposób doprowadzający do mechanicznej dezintegracji ganglionów. Ale to nakładka mojej świadomości.

PS ale się żem napracował :) .
6
Hyde Park / Odp: Bracia mniejsi
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Q dnia Grudnia 13, 2025, 10:42:11 pm »
tyle że do stawiania hipotez też potrzebne są argumenty, najlepiej mające jakiś związek z empirią, a nie sam 'zdrowy rozsądek'.

Oczywiście. Tylko mam wątpliwości, czy z obserwacji jakichś parametrów czynnościowych takiego czy owego układu nerwowego da się wyprowadzać wiążące (w jakimkolwiek liczącym się stopniu) hipotezy nt. świadomości, skoro nie wiemy, co badamy. (Pomijam, oczywiście, skrajności, czyli np. ustanie funkcji mózgu.)

Masz na drugą nogę:

R. Llinas: I of the Vortex

Tu autor, też nie pierwszy lepszy, przekonuje, że jakiś rodzaj świadomości mają wszystkie stworzenia z układem nerwowym, nawet C. elegans, o owsikach nie wspominając.

A, dzięki :).

jak kogoś boli, to boli, i reszta wtedy nie ma znaczenia.

Tylko tu wracamy do maźkowego pytania: czy ten ktoś musi być (na człekopodobny sposób) świadomy bólu, byśmy mogli orzec, że go boli... Czy fakt, że jego układ nerwowy bodźce bólowe przewodzi, i na nie reaguje, nie jest wystarczający?
7
Hyde Park / Odp: Bracia mniejsi
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Hoko dnia Grudnia 13, 2025, 10:20:16 pm »
Q,
mów za siebie, ja nie piję.

Ale dlatego mówię o hipotezach - tyle że do stawiania hipotez też potrzebne są argumenty, najlepiej mające jakiś związek z empirią, a nie sam 'zdrowy rozsądek'. Więc  czytaj i dyskutuj z argumentami, a nie z wizjami.

Co do stwierdzenia, że na mnie spoczywa obowiązek dowodowy, tez bym dyskutował, właśnie ze względu na arbitralność ewentualnej linii demarkacyjnej, a jej brak, myślę, podważa również zdrowy rozsądek, bo trzeba uznać nie tylko żabę, ale i nicienia.

Więc też mógłbym żądać naukowych, a nie tylko zdroworozsądkowych argumentów - ale co tam... Masz na drugą nogę:

R. Llinas: I of the Vortex

Tu autor, też nie pierwszy lepszy, przekonuje, że jakiś rodzaj świadomości mają wszystkie stworzenia z układem nerwowym, nawet C. elegans, o owsikach nie wspominając.

ps
nie tylko Liebet tak twierdzi, ani nawet nie najbardziej. A Humphrey ma tu swoją, też ciekawą hipotezę – z którą ja się akurat nie zgadzam. Ale to inna para kaloszy, bo jak kogoś boli, to boli, i reszta wtedy nie ma znaczenia.
8
Hyde Park / Odp: Bracia mniejsi
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Q dnia Grudnia 13, 2025, 10:02:12 pm »
Hoko, nie.dowcipkuję, sugeruję, że jesteśmy w pozycji pijanego dziecka we mgle. Nie mamy ani niebudzącej wątpliwości teorii świadomości, ani pewności, że może ona rodzić się tylko w jeden sposób (i w dodatku, że jej źródłem musi być neocortex). Skoro można oddychać na różne sposoby (płuca, skrzela, dyfuzja), mieć płeć determinowaną na różne sposoby, to czemu i świadomym na różne sposoby nie można być? Ba, nawet nie wiemy, czy świadomość ludzkiego typu jest co fetyszyzować, jeśli Libet ma rację, że służy ona tylko racjonalizowaniu sobie post factum wcześniejszych reakcji mózgu...
9
Hyde Park / Odp: Bracia mniejsi
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Hoko dnia Grudnia 13, 2025, 09:39:20 pm »
Q,
może zacznij od tego, bo jak chcesz dowcipkować, to to jest zły adresat
https://en.wikipedia.org/wiki/Giulio_Tononi

Natomiast sama IIT jest kontrowersyjna, co nie zmienia faktu, że wspomniana książka doskonale obrazuje istotę problemu. A na bazie IIT powstał Perturbational Complexity Index, mający zastosowania kliniczne, w dziedzinie, gdzie chyba na razie nie ma specjalnych alternatyw. Ale za tym stoi Massimini, i ta książka jest głównie o tym.
IIT zeszła na psy, czyli na panpsychizm, a własciwie pewien specyficzny jego rodzaj, bo z niej wynika, że niekoniecznie wszelkie żywe musi być świadome, ale za to świadome moga być pewne okreslone układy bramek logicznych, które (te układy, nie bramki)  chrakteryzują się odpowiednio dużym współczynnikiem phi, liczonym z pewnych wzorów. Nie rozgryzałem tego do dna, ale tam chyba jest trochę arbitralnych założeń w obliczeniach, a że przyjęto takie, jak przyjęto, to, podejrzewam, skutek rozwoju teorii i ludzi, którzy się za to wzięli, np. mistycyzującego Christofa Kocha (który swoje poglądy na ten temat opisał w książce The Feeling of Life Itself - jakby kogos interesowało).

ps,
o Huphreyu też doczytaj  ;D
10
Hyde Park / Odp: Bracia mniejsi
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Q dnia Grudnia 13, 2025, 08:48:35 pm »
N. Humphrey:

Psycholog teoretyczny, doprawdy?

G. Tononi:

Autor hipotezy (kolejny model teoretyczny) krytykowanej jako pseudonaukowa:
https://osf.io/preprints/psyarxiv/zsr78_v1
...badania nad którą sponsorują magicy od Templetona? W dodatku implikującej panpsychizm (a chyba nie o to Ci się... ;))?
https://en.wikipedia.org/wiki/Integrated_information_theory

M. Massimini

Ten przynajmniej empiryk, i to dość zawzięty (sporo badań prowadzi). Tylko czy wie, co bada (tj. czy da się wyprowadzać dostatecznie mocne wnioski z danych, które zbiera), skoro mamy takie modele świadomości, jak widać powyżej (a on takich kolegów - i badań swych inspiratorów - jw.)?
Strony: [1] 2 3 ... 10