Z książki Pawła Okołowskiego "MATERIA I WARTOŚCI. Neolukrecjanizm Stanisława Lema" - najlepszej książki o tworczości Stanisława Lema:
Natura żeńska nie jest bowiem lepsza od męskiej - wzajemnie się one dopełniają, więc muszą być różne, ale równorzędne. (Dla duchowej istoty kobiecości znajduje Lem określenie: „miękkość”. Kreśli też, z męskiej perspektywy, wymowne słowa: „(...) potrzeba nam kobiety. Nie dojdziemy sami do ładu”). Potwierdza taki pogląd na naturę płci także stosunek Lema do homoseksualizmu jako aberracji od gatunkowej normy. Wyznaje on: „nie cierpię pederastii (...), widok całujących się namiętnie brodaczy wywołuje we mnie obrzydzenie”1. W innym miejscu mówi już rzeczowo: „homoseksualizm jest sprawą ściśle prywatną i nie powinien się przekładać na żadne ustawowe regulacje. Jestem przeciwny legalizowaniu związków pseudomałżeńskich, a już zgrozą napawa mnie możliwość adoptowania przez takie związki dzieci”2. Człowieczeństwo w grupach homoseksualnych zostaje bowiem zubożone (jak uboży każda monokultura), a tego nie wolno propagować; nie mówiąc już o nadużywaniu w nich nieletnich.
Lem S,, Sex Wars. - Kraków 2004, s. 89.
Lem S., Rasa drapieżców. - Kraków 2006, s. 167