A ja przedobiednio zerknąłem na Ukrainę i już chciałem pochwalić że tylko 3 i wszystkie chore z Polski. Ale sytuacja dynamiczna. Od jutra się zamykają. Hmm...
Obawiam się, że pomyślna sytuacja na Ukrainie może nie odpowiadać rzeczywistości. Z powodu braku środków diagnostycznych. Przedwczoraj usłyszałem w telewizji, że do Kijowa właśnie dotarła pierwsza partia testów na koroniaka – 1200 sztuk, a do końca tygodnia będzie aż 5 tysiąc. A przed tym liczba testów na Ukrainie była wręcz znikoma – coś 100 sztuk. Dlatego od biedy, z braku laku działał następujący lańcuch: chorych z objawami kaszlu i gorączki najpierw poddawano testom na zwykłą grypę, i dopiero w razie ujemnego wyniku przeprowadzano próbę na koronę. A przecież testy na infekcje wirusowe, w tym grypę, nie są absolutnie niezawodne, i czasem dają fałszywy dodatni rezultat. Więc zdaje się, w takich warunkach istnieje prawdopodobieństwo, że korona prześliźnęła się niezauważona...

LA a jakie nastroje na Ukrainie? W ogóle - prócz zamkniętych granic z Polską - jakieś działania Wasz rząd podejmuje?
W sumie chyba największym problemem wracający z pracy zza zachodniej granicy?
No tak, największe zagrożenie stanowią tzw.
заробiтчани, wracający z pracy, zwłaszcza z Włoch. Ewentualni nosiciele infekcji w formie latentnej, w okresie inkubacyjnym.
Cóż, o ile mogę sądzić, u nas się robi w sumie to samo co u Was i wszędzie. Zamknięto granice – nie tylko z Polską, ale w ogóle wszystkie. Przedszkola, szkoły, uczelnie są zamknięte, na kwarantannę. Tak samo teatry i kina. Skasowano imprezy i widowiska publiczne. Co jeszcze?.. Obiecują, że cała gotówka ze sklepów i bankomatów będzie poddawana specjalnej obróbce dezynfekującej.
W Czerniowcach, gdzie odnotowano przypadki zachorowań, zamknięto wszystkie miejsca publiczne – targi, restauracje, kawiarnie itp. W miasteczku Radomyśl, w którym dzisiaj zmarła na koroniaka starsza kobieta, wprowadzono ostry sanitarny reżim, nawet nie działa transport miejski.
To chyba wszystko, jeśli niczego nie zapomniałem

Ale powiedziałbym, paniki nie ma. Przynajmniej w Odessie. Supermarkety i sklepy spożywcze pracują w trybie zwyczajnym. Żadnej tam bachanalii zakupów, jak w Polsce. Ryż, w tym basmati, mąka i
pasta (makaron po włosku

) są na swoich miejscach na półkach jak gdyby nigdy nic. Kolejki przy kasach niespecjalnie długie, takie jak zawsze. Sam kupowałem dziś chleb, lody i koniak, więc informacja jest świeża i pochodzi z pierwszej ręki
