Sofistyka, to Twoja dzialka. A konkretnie mialem na mysli to, ze wojna przychodzi czesto niespodziewanie. A wtedy liczy sie wczesniejsze przygotowanie, trening, organizacja, obycie z bronia, postawy obywatelskie, postawa "brania rzeczy w swoje rece", nie tylko slepe poleganie na sluzbach porzadkowych, przynaleznosc do grup typu "militia". Czyli rzeczy, ktore zdawales sie mocno krytykowac, przy okazji dyskusji o Kenosha. Dlatego, pomimo tego ze sam sie od wojska wykrecalem, uwazam pomysl przygotowania obronnego obywateli za dobry. Jak rowniez posiadanie przez nich broni. Teraz, kiedy Ukraincy obrzucaja rosyjskie czolgi butelkami i prosza sie o dostawy broni, na pewno by im sie takie podejscie przydalo.