1
Hyde Park / Odp: Poradnia językowa
« dnia: Dzisiaj o 06:39:59 pm »
Dzięki, myślę, że to to

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
L.A., czy wiesz cos blizej o zmianach w prawie pracy na Ukr? Zelenski mowi o prywatyzacji i inwestowaniu najwiekszych graczy na Ukr: Black Rock, Morgan, Goldman Sachs. Jest to troche dzielenie skory na niedzwiedziu, bo wojna jeszcze trwa. Chyba ze dzieje sie cos za kulisami, o czym jeszcze nie wiemy. Wczesniej Ziemkiewicz mowil o Niemcach, ktore mogly by odbudowywac Ukr, jesli Rus wygra wojne. A z tej strony, inni gracze maja wchodzic na Ukr. Oczywiscie nie za darmo, pytanie jak na tym wyjda Ukraincy? Czy to bedzie dobre?https://advantageukraine.com
Natomiast co do drugiego to sprawa jest właśnie dlatego nie taka prosta (jak czytałem), bo jeśli rzecz dotyczy decyzji podejmowanych przez organa państwowe czy administracyjne to decyzja podjęta przez osobę, która nie ma kompetencji do jej podjęcia jest nieważna, cokolwiek stało się później. Dając przykład mało prawdziwy - jeśli urzędnik udzieli ślubu nie mogąc tego uczynić, to ślub jest nieważny. Przykład mało prawdziwy, bo o ile wiem akurat w przypadku ślubu to któryś z małżonków musiałby wystąpić o unieważnienie aktu (nie dzieje się to z automatu). Podobnie jest z sędziami, którzy nie mają prawa sądzić itd. i ogólnie decyzjami administracyjnymi. Oczywiście w ramach ZSRR, gdyby on trwał w ówczesnym kształcie, nie miało to żadnego znaczenia. Pytanie, czy następujący akt Rady Najwyższej był "potwierdzeniem" wydanego aktu, czy postępowaniem "ab ovo".No dobra, kontynuując przykład ze ślubem:
Tak w ogóle nie ma to oczywiście znaczenia, Rosja jest gotowa podać i przyjąć każde wytłumaczenie nawet oparte o układ gwiazd o ile będzie dla niej korzystne - więc nie o to chodzi. Ponadto dla większości osób mających jakiekolwiek pojęcie o historii jasne jest, że Ukraina nie stała się republiką radziecką z wyboru tylko pod przymusem, krwawo odciśniętym. A ponieważ narody mają prawo do samostanowienia itd. Rzecz w tym, że jeśli się idzie w retorykę praworządności to dobrze wiedzieć, jakie diabły mogą wyskoczyć z pudełka i czy przypadkiem nie będzie to woda na młyn oponenta. Rosja akurat nie będzie miała żadnego problemu, jako następczyni prawna, w stwierdzeniu, że ZSRR się pomylił.
I jeszcze trochę plątania na bazie splątania...rather than quantizing gravity, maybe we should try to gravitize quantum mechanics.:
https://www.thedailybeast.com/why-more-physicists-are-starting-to-think-space-and-time-are-illusions
Wyglada na to, ze ta wizyta miala jakis przelomowy charakter. Moze chodzilo o obietnice pomocy militarnej i finansowej takze od USA, w prawie nieograniczonym zakresie.Może i chodziło, nie wiem. Nigdy nie słyszałem o jakimkolwiek związku między rozmowami a wizytą Borisa. Wersja oficjalna jest taka, że rozmowy zostały zerwane z powodu zbrodni Rosjan w Buczy. I słusznie, moim zdamiem. Od samego początku chyba było jasne, że tam nie ma z kim rozmawiać.
A jak bylo z tym referendum? Czy rzad Ukr odmowil Krymowi zrobienia takiego referendum, jak to bylo? I czy mogl zgodnie z prawem?Masz na myśli, z tym ogólnoukraińskim? Nijak nie było. O ile wiem, nikt o niczym nie pytał, nikt nie zwracał się do Kijowa z propozycją o przeprowadzenie referendum ogólnokrajowego, zgodnie z konstytucją. Zresztą to byłoby śmieszne. Jaka konstytucja? Jakie prawo? "Referendum" na aneksowanym Krymie to sprawka Rosji, i przeznaczone przede wszystkim na użytek wewnątrz Rosji, by stworzyć pozory legitymności tego co zaszło.
Przy podejściu tego typu trzeba uważać, bo czytałem, że Chruszczow nie miał prawa przekazać Krymu Ukraińskiej SRR. Nie było podobnież wówczas takiego przepisu, czyli odpowiedniej podstawy prawnej. Nie wiem czy to prawda (czy tylko Ruskie teraz tak twierdzą) - może LA coś wie.Nie można chyba powiedzieć, że nie miał prawa, tak samo jak nie można powiedzieć, że to Chruszczow przekazał, czy też ofiarował, Krym USRR.
Jeśli się dostatecznie zagłębić w proces fizyczny, to zawsze dojdzie się do poziomu kwantowego. Wiadomo też, że splątanie, kiedyś uznawane za coś szczególnego, jest zjawiskiem dość powszechnym. Więc w procesach elektrycznych/chemicznych zachodzących w mózgu musi to też być obserwowalne. Tak samo pewnie jak w działaniu bramki logicznej - czy gdyby nie splątanie, to logika bramki NAND wyglądałaby inaczej?Jasne, że zjawiska kwantowe zachodzą wszędzie: zarówno w bramce, jak i w mózgu. I w komputerze kwantowym też. Ale chyba jest subtelna różnica: w kubitach komputera kwantowego te zjawiska są "zaprzęgnięte do pracy". Kubit właściwie działa w oparciu o mechanizmy kwantowe, takie jak superpozycja lub splątanie. W odróżnieniu od bramki NAND, gdzie do orki zaprzężona zwykła, "klasyczna" krzątanina elektronów. Dwie różne, całkiem odmienne zasady działania.
Na zdrowy rozsądek: jeśli już chodzi o kontynujację w sensie prawnym, to FR można chyba uznać za spadkobierczynię RFSRR, czyli jednej z 15 republik ZSRR.CytujA co znaczy "odzyskać dla Rus to, co stracił ZSRR"? Co ma Rus do ZSRR? Czy to jedno i to samo? Formalnie rzecz biorąc, CCCP był związkiem dobrowolnym, i zgodnie z konstytucją, każdy subiekt związku miał prawo do wyjścia z jego składu w dowolnej chwili. Również formalnie Ukr skorzystała z tego prawa w 1991. Zatem Rus nie może wysuwać żadnych roszczeń terytorialnych wobec Ukr w kontekście rozpadu ZSRR.To znaczy, ze zalezy jak kto mysli o kontynuacji panstwa. Czy ZSRR sie definitywnie skonczylo i FR to cos zupelnie nowego, czy jest jakas kontynuacja?
FR nie powinno wysuwac zadnych roszczen terytorialnych wobec Ukr, ale co jakie panstwo moze, to zalezy od jego sily. Ty sadzisz, ze nie powinno, ja sadze ze nie powinno, ale Putin najwyrazniej sadzi co innego.No tak, to się rozumie samo przez się. Chciałem powiedzieć, że Rus nie może wysuwać roszczeń terytorialnych wobec Ukr, pozostając w ramach pola prawowego. No, a po bandycku, czyli, jak mówią na Rosji, по беспределу - i owszem.
O ile wiem, sowieckie republiki dzielily sie na takie z "prawem wychoda" i takie bez tego prawa, gdzie Ukr miala to prawo. To prawda?O ile wiem, nie.
Przy okazji, podczas edukowania sie w temacie natrafilem na informacje o Krymie:Owszem, ARK ma takie prawo, ale to prawo realizuje się drogą referendum ogólnoukraińskiego, a nie lokalnego. Zatem od strony formalnej Ukr słusznie nie uznała rezultatów tego, co zaszło na terytorium ARK w 2014.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Autonomiczna_Republika_Krymu#Status_polityczny
Mam wiec pytanie, czy Autonomiczna Republika Krymu miala formalnie "prawo wychoda" z Ukr, jak Ukr z ZSRR? Wiem ze Ukr nie uznala referendum, ale od strony formalnej jak to jest?
I jeszcze pytanko: Zdaje sie, ze na poczatku Kwietnia Zelenski mial siadac do rozmow z Putinem/jego przedstawicielem, ale zaraz po wizycie Borisa Johnsona ten pomysl sie zmienil. Wiesz cos blizej o tym?Nic mi o tym nie wiadomo.
Propaganda propaganda, ale czy sadzisz ze takie podejscie nie jest autentyczne po stronie Rus? Czy ichnia klasa polityczna tak nie mysli o Ukr? Bo mi sie wydaje, ze Putin moze miec od dawna plan, by odzyskac dla Rus to, co ZSRR stracil jak sie rozpadal.A co znaczy "odzyskać dla Rus to, co stracił ZSRR"? Co ma Rus do ZSRR? Czy to jedno i to samo? Formalnie rzecz biorąc, CCCP był związkiem dobrowolnym, i zgodnie z konstytucją, każdy subiekt związku miał prawo do wyjścia z jego składu w dowolnej chwili. Również formalnie Ukr skorzystała z tego prawa w 1991. Zatem Rus nie może wysuwać żadnych roszczeń terytorialnych wobec Ukr w kontekście rozpadu ZSRR.
Kijów to Ukraina, wiec...Coś Ty?