No i gites. Górą nasi
Swoją droga, inspirujące. Pirx będzie latał wokół Solaris. Hmm... aż się prosi dopisać sequel "Solaris II". Przebój murowany.
Stacja znów przestała naddawać i Pirx leci na zwiad. Niespodziewanie spotyka błąkającego się po pustych korytarzach... no kogo spotyka?
Tomaszu! Do dzieła !!
Dziwię się, że nikt nie nakręcił jeszcze „Solaris” w konwencji filmu SF ale „kryminalnego” czy też „grozy” a nie, jak dotąd, romansidła (USA) czy też pseudo-religijnego albo „metafizycznego” bełkotu (ZSRR). Przecież „Solaris” jest powieścią kryminalną i grozy - na stację kosmiczna, na której dzieją się bardzo dziwne rzeczy. przybywa detektyw, może być on z wykształcenia np. psychologiem ale lepiej fizykiem, astronomem czy biologiem i zastaje tam co najmniej jednego trupa i dziwne postacie, których na tej stacji być nie powinno a na dodatek pojawia mu się dawna kochanka, którą doprowadził on do samobójstwa. Okazja do pokazania ciekawej scenerii zapuszczonej stacji kosmicznej i ciągle się zmieniającej powierzchni planety Solaris. Dziś takie efekty komputerowo generowane nie są przecież bardzo drogie. Aby być w zgodzie z Lemem, nie dałbym na końcu jednej, „jedynie słusznej” interpretacji, ale pokazałbym Krisa wracającego na Ziemię z kilkoma, wzajemnie wykluczającymi się hipotezami. Dałbym też trochę odważnych scen erotycznych, pokazujących głównie dawny romans Krisa z Harey, co byłoby całkiem na miejscu, gdyż wyjaśniało by dlaczego Ocean prześladuje także i Krisa „fantomem” jego dawnej miłości, ale bez przesady, choć film celowałby na dorosłą publikę, czyli 16 lat +. Oczywiście dialogi muszą być po angielsku ale oparte na całkowicie nowym tłumaczeniu powieści Lema bezpośrednio z polskiego. Dałbym też np. wyjaśnienie, że „fantomy” produkowane przez Ocean nie są ludźmi, a tylko ich „lepszymi niż oryginał”, gdyż niezniszczalnymi kopiami o zupełnie innej strukturze wewnętrznej (np. pokazując jak Kris analizuje próbkę krwi „fantomu” Harey i porównuje ją z własną - krew ludzka pod nowoczesnym mikroskopem pokazuje swą strukturę atomową, a krew „fantomu” w ogóle nic pod tym samym mikroskopem nie pokazuje, tak jakby jej w ogóle nie było). Sugerował bym coś w rodzaju hologramu, tak jak w „Star Treku” na „holodeku”. Itp. Itd.