Niezwyciężony.
Nie wie, którą mam okładkę, bo moje wydanie jest okładki przez dziejowe koleje losu pozbawione, a jest to wydanie z 1964 roku, MON, ekhm - dwa lata ode mnie młodsze..., prawy dolny róg myszy nadgryzły...
Bardzo lubie tę powieść. To co Wam sie tak podoba - statek budzący się do życia, poruszyło także moją wyobraźnię. Bardzo lubię u Lema tą jego zdolność do pisania o rzeczach, których jeszcze nie wynaleziono w sposób taki, jakby były powycierane, używane, sto tysięcy razy widziane i na nikim nie mogły wywrzeć żadnego wrażenia. Ot, taki sobie zwykły krążownik, z poddaną hibernacji załogą.
Pobrzmiewa w tej książce motyw człowieka - zdobywcy, króla stworzenia. Jest w niej, dziś juz lekko de mode nutka królowania nad przyroda...
Na dziś tyle...