Nie wiem, czy Ten, który wymyślił ariadnologię, dzieląc ją na szukanistykę i znalezistykę, by się z Tobą tak gładko zgodził.
Przy czym - przyznając, że dziś dzięki ustawowej jawności, i internetowej obecności, rozmaitych informacji, łatwiej ustalić to czy owo, niż w czasach, gdy - aby osiągnąć podobne wyniki - trzeba było robić zza węgła zdjęcia gentlemana przekazującego innemu gentlemanowi walizki z gotówką, trudno jednak zaprzeczyć, że autorzy w/w tekstów uczynili dane, które dotąd b. zainteresowany mógł sobie ze sporym wysiłkiem samodzielnie wyszukać, dostępnymi dla znacznie szerszej publiczności (i że pewien trud w to włożyli).