Wszystko pięknie, Gentlemani, i parę interesujących myśli rzuciliście, ale pojawia się pytanie czyście ten NEXowo-smithowy pejper czytali? Bo tam kryterium identyfikacji było proste - deklarowane przez ankietowanych brytyjskich akademików poparcie dla określonych partii politycznych. A Wy raczej o tym jak kto może kogo (lub siebie) kwalifikować, i dlaczego...
No, w rozwinieciu juz takie oczywiste to nie jest. Oczywiscie najlatwiej, choc dosc pobieznie, poglady polityczne mozna okreslic sprawdzajac sympatie partyjne, ale to nie wyczerpuje problemu, zwlaszcza biorac pod uwage to, ze partie tez nie sa monolityczne wewnatrz siebie w pogladach. Lewice i prawice roznia sie od siebie w zaleznosci od kraju i czasu. Trzeba by brac pod uwage poszczegolne, konkretne skladowe (wartosci) i przypisywac je poszczegolnym pogladom politycznym. Np. nazisci (narodowi socjalisci) na zasadzie odrzucania "goracego kartofla" przez innych socjalistow (lewicowcow) zostali zakwalikowani do prawicy, a nawet skrajnej prawicy. Ekonomicznie i spolecznie program NSDAP byl socjalistyczny, wiec lewicowy. Rasizm, ktory ich charakteryzowal, trudno przypisywac jedynie "prawicy". W tej chwili mamy na zachodzie (zwlaszcza w USA) do czynienia z fala rasizmu anty-bialego, wspieranego przez politykow i media typowo lewicowe (Black Lives Matter) Zreszta malo kto wie, ale tradycyjna amerykanska lewica (Demokraci) od zawsze byla bardzo rasistowska, duzo bardziej niz Republikanie. Zwrot nastapil dopiero w latach poznych 50-tych i 60-tych, kiedy to zaczelo im zalezec na glosach czarnych. Malo znany fakt: KKK to byla militarystyczna frakcja partii demokratycznej, ktora teraz ma zupelnie inny image.
PiS np. ekonomicznie i spolecznie to lewica z ukierunkowaniem na duza role panstwa, wiec tradyjnie nie-prawicowcy. Klada co prawda silny nacisk na nacjonalizm i patriotyzm, co obecnie (czy slusznie?) jest przypisywane frakcjom prawicowym.
Możliwe, że na pewnym poziomie inteligencji, jakkolwiek równo jest on dany lewicy i prawicy, nawet (a może własnie dlatego) prawicy trudno w dyskursie akademickim uzasadnić słuszność racji . Choć osobiście przypuszczam co innego - lewakiem dla prawaka jest każda osoba mająca wątpliwości, tak więc cały środek pomiędzy niemającymi wątpliwości lewakami i prawakami to jest też lewica.
I zapewne - wizawi.
Choć osobiście to zdumiony jestem, że ten podział z ponad 200 letnią metryką ma jeszcze zastosowanie we współczesnej rzeczywistości. Widać, co proste jest ponadczasowe i łatwe do ogarnięcia dla wszystkich.
To i tak postęp, bo o ile pamiętam, źródłowo, ten cały wątpiący środek zwany był wtedy bagnem.
O dzięki wam, wyrafinowani Francuzi za istotny wkład do politologii.
U nas też nie było to zbyt skomplikowane, jeno 900 lat wcześniej - było plemię Polan na zachodzie i plemię Piślan na...eeep...w Galicji - na początku rządzili ci pierwsi, no ale Popiel coś tam sp...skrewił (tu chyba jacyś Litwini się wmieszali?) i... kiszone karpie po.... morawiecku?
Poglady polityczne oczywiscie nie maja wiele wspolnego z IQ, poza niewielka tendencja do otwartosci i probowania nowalijek, a jedynie z wyznawanymi wartosciami, od IQ niezaleznymi. Kiedys dyskutowalismy o inteligencji (glownie w kontekscie sztucznej) i wyszlo nam ze trudno okreslic co to jest. Po doedukowaniu sie i rozmowach z fachowcami, zostalem uswiadomiony ze jest to zdolnosc do budowania bazy danych (szybkosc i wielkosc) i do sprawnego korzystania z niej, plus umiejetnosc znajdowania zaleznosci. Jest to czysto techniczna cecha. IQ jest de facto najlepiej poznanym i najbardziej mierzalnym skladnikiem ludzkiej psychologii. Dlatego wlasnie mozna z czystym sumieniem mowic o sztucznej inteligencji, z calkowitym pominieciem osobowosci.
Co do tego co Maziek pisal o tym kim jest kto dla lewaka i prawaka, ktos (chyba Sam Harris) ukul okreslenie "biegun lewicowy" w sensie geograficznym. Czyli stojac na biegunie, wszystko co choc troche odbiega od turbo-lewactwa jest prawicowe, ergo; zle. Nie orientuje sie jak sprawa teraz wyglada w Polsce, ale lewicowy zachod dostaje pierdolca do kwadratu. Nastepuje teraz to, co zawsze nastepuje w takich razach, czyli lewica zaczyna sie zjadac nawzajem. Odczuli to na wlasnej skorze szermierze wartosci lewicowych, np. Dawkins i Harris wlasnie, kiedys cholubieni przez lewice z racji propagowania ateizmu, nauki i swiatopogladu materialistycznego, a teraz wsciekle atakowani z racji krytyki islamu i oponowania przeciw zbyt wariackim pomyslom postmodernistycznym, scisle osadzonym w marksizmie/gramscizmie. W UK i glownie USA przez ostatnie 1.5 - 2 lata przetoczyla sie fala zamieszek na campusach. Antifa, BLM i pochodne, marksistowscy profesorowie i aktywisci, robili zadymy na wielka skale (demolka, molotowy, etc.) za kazdym razem gdy wyklad mial miec ktos o konserwatywnych pogladach. Skrajna lewica jest przerazajaco agresywna obecnie w tych kregach. Bylo kilka przypadkow gdzie wykladowcy, profesorzy atakowali fizycznie ludzi, po prostu wsciekle sie na nich rzucajac z piesciami, zupelnie niesprowokowani. O studentach i bojowkarzach nawet nie wspominajac.
Sytuacja na uniwerkach wynika z pomyslu Dutschke "marszu przez instytucje" i z przerazajacej ignorancji mlodszych pokolen akademikow odnosnie historii komunizmu/socjalizmu. Nazistowskie zbrodnie sa dobrze znane i potepiane zgodnie, ale o komunistycznych nikt nic nie wie, albo udaje ze nie wie. W King's College, w barze mieli (moze jeszcze maja) wielka flage sowiecka z sierpem i mlotem i nikt nie ma z tym problemu (sic!), ale gdyby ktos walnal mala swastyke, cale Cambridge dostalo by spazmow i ktos stracil by prace a moze nawet dostal wyrok! Jedna z czolowych politykow partii lejburzystow, Diane Abbott otwarcie w TV bronila Mao, twierdzac ze zrobil wiecej dobrego niz zlego i doprowadzil kraj do swietlanej przyszlosci.
Tu jest ciekawy test wartosci politycznych. Zapewne niezbyt miarodajny, ale zrobic mozna. Mi wyszlo , ze jestem prawie wszedzie w centrum, oprocz wolnosci, gdzie mam silne wskazanie na taze:
http://8values.m4sk.in/ PO POLSKU
https://8values.github.io/ PO ANGIELSKU