Autor Wątek: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia  (Przeczytany 1433599 razy)

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1380 dnia: Stycznia 05, 2008, 07:38:13 pm »
Cytuj
Cytuj
A ja to oglądałem w TV jak miałem jakieś 10 lat; pamiętam, że też zrobił na mnie wrażenie  ::).
Z ciekawości: czy to "Apollo 13" spowodował, że stałeś sie miłośnikiem twórczosci Lema, czy też obejrzałeś "Apollo...", bo juz lubiłeś "kosmiczne" tematy?

Miłośnikiem twórczości Lema stałem się sporo później, po przeczytaniu (w podręczniku) opowiadania o maszynie, która robiła wszystko na n  :D. Dlaczego obejrzałem film - nie pamiętam.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16242
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1381 dnia: Stycznia 06, 2008, 09:15:57 pm »
Cytuj
Miłośnikiem twórczości Lema stałem się sporo później, po przeczytaniu (w podręczniku) opowiadania o maszynie, która robiła wszystko na n  :D. Dlaczego obejrzałem film - nie pamiętam.

Czyli nie miałeś potem skojarzeń, przebłysków (takich jak my z maźkiem, tylko a'rebours) przy lekturze niektórych tekstów Mistrza?



ps. o filmie "Apollo 13", za strony KMFu
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1382 dnia: Stycznia 09, 2008, 11:05:09 pm »
A.I. w sobotę na TVN o 20:05. Moj opis w pierwszym poście ;)

This user possesses the following skills:

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16242
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1383 dnia: Stycznia 09, 2008, 11:59:05 pm »
Cytuj
A.I. w sobotę na TVN o 20:05. Moj opis w pierwszym poście ;)

Rzadko kiedy się zgadzamy, ale pod tym opisem akurat mógłbym się podpisać :). W istocie "A.I." ma baśniowy kilmat.

(BTW: współscenarzystą filmu jest Ian Watson dość znany brytyjski autor SF.)

ps. plakacik:
« Ostatnia zmiana: Stycznia 10, 2008, 12:01:42 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

WIST

  • Juror
  • Junior Member
  • *****
  • Wiadomości: 52
  • I Love YaBB 2!
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1384 dnia: Stycznia 10, 2008, 02:08:39 am »
Jasne sygnał elektryczny jako nośnik informacji, natomiast nadal potrzebuje on mieć czym sterować i tutaj jakby zaczyna się logika. Sygnał zaczął sterować statkiem i choćby dlatego potrzebował on w coś wejść. Ale w przestrzeni kosmicznej też coś musiało ten sygnał przewieść... a to co było na początku filmu wyglądało niecodziennie, jakiś statek czy coś...

Myśle jednak że związek Pirxa jest wątkiem pobocznym w przeciwieństwie do rozbudowy wątku wojny. Ale nie będe się upierął, bo to nie powód do sporu w dyskusji. Zaczęto w ramach serialu wątek globalny bo dotyczący powodów wojny, nie jestem przekonany czy pozostawienie go w tajemnicy, czy swoiste porzucenie byłby właściwy, choć to tylko gdybanie.

Tych przesłuchiwanych jeńców nie pamiętam, ale skoro tacy byli to uznać to można za mój błąd.

Doszedłem do pewnego (nadal zresztą otwartego) wniosku że siłą rzeczy od pozaziemskich istot żywych możemy spodziewać się pewnych podobieństw. I tak taka wojna domowa nie musi być tylko ludzkim, ale jak najbardziej pozaziemskich schematem myślenia. Natomiast fakt że jest to najprostszy sposób do rozwinięcie akcji.

Jasne że Underworld nie ma jakiegoś przesłania. Poprostu wampiry i wilkołaki walczą i jest akcja. To jak pisałem podobnie w Resident Evil jest - znane wątpki, ale inni aktorzy i sceneria.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16242
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1385 dnia: Stycznia 10, 2008, 11:58:34 am »
Cytuj
Jasne sygnał elektryczny jako nośnik informacji, natomiast nadal potrzebuje on mieć czym sterować i tutaj jakby zaczyna się logika. Sygnał zaczął sterować statkiem i choćby dlatego potrzebował on w coś wejść. Ale w przestrzeni kosmicznej też coś musiało ten sygnał przewieść... a to co było na początku filmu wyglądało niecodziennie, jakiś statek czy coś...

To na początku, jak na moje oko, wyglądało jak statek kosmiczny stworzony z samej energii. Nie sądzę by taki "patent" był realny, ale pomysł ten należy do tradycji space opery (choć tam przewijał się raczej motyw statku "zbudowanego" z pól siłowych).

Natomiast wielkiej logiki w tym czym "rozumny sygnał" steruje (i jak to robi) nie widzę. Logiczniejsze by było gdyby (zamiast bawić się w zombie horror) ze stacji MIR nadał się (bezpośrednio lub via okręt-przekaźnik) drogą radiową na całą Ziemię (lub do punktów kluczowych typu bazy wojskowe z bronią atomową) i przejąwszy kontrolę nad co groźniejszymi urządzeniami przystąpił do szybkiej eksterminacji.

Cytuj
Zaczęto w ramach serialu wątek globalny bo dotyczący powodów wojny, nie jestem przekonany czy pozostawienie go w tajemnicy, czy swoiste porzucenie byłby właściwy, choć to tylko gdybanie.

Ależ powód ten dość nieźle znamy - była nim ludzka chciwość (+ nieco nieporozumień).

Cytuj
Tych przesłuchiwanych jeńców nie pamiętam, ale skoro tacy byli to uznać to można za mój błąd.

Spotkało to m.in. jednego z głównych bohaterów - Wonga (co zaciążyło na jego dalszych losach).

Cytuj
Doszedłem do pewnego (nadal zresztą otwartego) wniosku że siłą rzeczy od pozaziemskich istot żywych możemy spodziewać się pewnych podobieństw. I tak taka wojna domowa nie musi być tylko ludzkim, ale jak najbardziej pozaziemskich schematem myślenia.

Faktem jest, że wszystkie formy życia najprawdopodobniej muszą mieścić się w określonych ramach (odżywianie, rozmnażanie, przypuszczalnie śmierć), więc i pewnych podstawowych podobieństw spodziewać się możemy.

Cytuj
Natomiast fakt że jest to najprostszy sposób do rozwinięcie akcji.

Faktem jest też, że taki sposób rozwinięcia akcji jest najprostszy (by nie rzec z lekka prostacki), a ja wolę pomysły bardziej... pomysłowe.

Cytuj
Jasne że Underworld nie ma jakiegoś przesłania. Poprostu wampiry i wilkołaki walczą i jest akcja. To jak pisałem podobnie w Resident Evil jest - znane wątpki, ale inni aktorzy i sceneria.

No właśnie. Nie twierdzę, że takie filmy absolutnie nie mają racji bytu, ale ostatnio powstaje ich za dużo, podczas gdy ambitniejsze (niekoniecznie od razu w 100% udane) filmy kręci się rzadko.

ps. o jednym z ciekawszych seriali SF (a właściwie z elementami SF) zatytułowanym "Przylądek Canaveral".
« Ostatnia zmiana: Stycznia 10, 2008, 12:00:24 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

WIST

  • Juror
  • Junior Member
  • *****
  • Wiadomości: 52
  • I Love YaBB 2!
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1386 dnia: Stycznia 11, 2008, 02:49:15 am »
Pisałem to dośc nieśmiało bo też pamiętam jakiś świecący okręt tak jak piszesz bardziej z energii niż z materii.

Jasne wybrać mógł bardziej fortunne miejsce niż jakiś statek. Natomiast jako sygnał elektryczny można go traktować jako inteligentny program, nie jako coś co samo w sobie jest intelignetne. To wyjaśniać może jednak tylko to co działo się po przesłaniu na statek.

Mówisz ludzka chciwość... cóż powód jak najbardziej do przyjęcia. Swoją drogą ryzykowanie eksterminacji całego gatunku dla jakichś wątpliwych korzyści to aż woła o poste do nieba.

Faktycznie coś z tym Wongiem było...

Jasne, cechy życia jak odżywianie czy rozmnarzanie, ale ja proponuje tutaj też choćby agresywność która wynika wprost z potrzeby przetrwania. Pozatym jeśli ten księżyc miał znaczenie religijne dla kosmitów to czemu nie oczekiwać podziałów wśród "wiernych" kosmitów? Może przenosze faktycznie moje myślenie na kosmitów, natomiast wydaje mi się że w obliczu tego co wiemy z filmu, oraz co domniemywać możemy z życia wcale nie musieli się od nas różnić i takie ludzie i przyziemne rzeczy jak inne frakcje, czy "buntownicy" mogliby zaistnieć, choć nie byliby zapewne zadną orginalnością w filmie. I tutaj przechodzimy do tego co napisałeś, pomysłowość plus pewna realistyka. W końcu to film, zatem nie koniecznie musi być zgodny z danym myśleniem które będzie jednak nudne i mało odkrywcze.

Fakt że dużo jest filmów o żywych trupach które generalnie opowiadają o tym samym. Jedynie sposób przedstawienia, czy to w supermarkecie, czy w zamkniętej osadzie. Czy trupy są powolne i głupie, czy może szybkie i da się je czegoć nauczyć... Nie wiem w sumie czy można coś więcej tutaj wymyślić.

Wyczytałem w internecie że niedługo ma powstać sf "Caprica" czyli 50 lat przed Batllestar Galactica gdy kolonie były jeszcze całe i niezbombardowane.

Ten "Przylądek Canaveral" to jest coś nowego?

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16242
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1387 dnia: Stycznia 11, 2008, 05:11:18 pm »
Cytuj
Jasne wybrać mógł bardziej fortunne miejsce niż jakiś statek. Natomiast jako sygnał elektryczny można go traktować jako inteligentny program, nie jako coś co samo w sobie jest intelignetne. To wyjaśniać może jednak tylko to co działo się po przesłaniu na statek.

Inteligentny (i najwyraźniej samoświadomy) program napisany przez Obcą Superinteligencję nie ma prawa sie zachowywać jak idiota. Tak więc czy Obcy z "Virusa" jest tworem naturalnym, czy sztucznym, nic nie zmienia.

Cytuj
Mówisz ludzka chciwość... cóż powód jak najbardziej do przyjęcia. Swoją drogą ryzykowanie eksterminacji całego gatunku dla jakichś wątpliwych korzyści to aż woła o poste do nieba.

I to jest właśnie przesłanie tego serialu. Jedna z rzeczy, które twórcy chcieli nam powiedzieć.

Cytuj
Jasne, cechy życia jak odżywianie czy rozmnarzanie, ale ja proponuje tutaj też choćby agresywność która wynika wprost z potrzeby przetrwania. Pozatym jeśli ten księżyc miał znaczenie religijne dla kosmitów to czemu nie oczekiwać podziałów wśród "wiernych" kosmitów? Może przenosze faktycznie moje myślenie na kosmitów, natomiast wydaje mi się że w obliczu tego co wiemy z filmu, oraz co domniemywać możemy z życia wcale nie musieli się od nas różnić i takie ludzie i przyziemne rzeczy jak inne frakcje, czy "buntownicy" mogliby zaistnieć, choć nie byliby zapewne zadną orginalnością w filmie. I tutaj przechodzimy do tego co napisałeś, pomysłowość plus pewna realistyka.

Cóż. Faktem jest, że autorzy sami otworzyli tę "puszkę Pandory" pokazując rzeczy "uczłowieczające" Obcych. Niekoniecznie chciałbym jednak by poszli dalej tą drogą. (Inna rzecz, że "świętość" owego księżyca można traktować mniej dosłownie religijnie. Może to być po prostu niedoskonała próba przełożenia obcehgo myslenia na ludzki zestaw pojeć.)

Cytuj
W końcu to film, zatem nie koniecznie musi być zgodny z danym myśleniem które będzie jednak nudne i mało odkrywcze.

Rozumiem. Przedkładasz akcję (i jej komplikacje) nad sens... Ja nie.

Cytuj
Fakt że dużo jest filmów o żywych trupach które generalnie opowiadają o tym samym. Jedynie sposób przedstawienia, czy to w supermarkecie, czy w zamkniętej osadzie. Czy trupy są powolne i głupie, czy może szybkie i da się je czegoć nauczyć... Nie wiem w sumie czy można coś więcej tutaj wymyślić.

Skoro tak, to po cholerę wymyślać?

Cytuj
Wyczytałem w internecie że niedługo ma powstać sf "Caprica" czyli 50 lat przed Batllestar Galactica gdy kolonie były jeszcze całe i niezbombardowane.

Wiem o tym od dawna. I mam obawy, że wyjdzie z tego "opera mydlana w Kosmosie", ale jeśłi się omyliłem w ocenie, tylko mnie to ucieszy.

Cytuj
Ten "Przylądek Canaveral" to jest coś nowego?

Trzeba było zajrzeć na stronę, To serial z połowy lat '90. IMHO godny obejrzenia.



@ maziek

Gadaliśmy so o "Alienie". Znalazłem ciekawy tekst o ewolucji scenariusza tegoż filmu (polecam!). O odgryzaniu głowy tam nic nie mówią...
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16242
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1388 dnia: Stycznia 14, 2008, 10:17:44 pm »
Obejrzałem sobie teraz po raz kolejny (nagrany w weekend) "Powrót Batmana" (wiem, nie SF)

i muszę przyznac, że jak na film z r. 1992 solidnie się postarzał, choć nadal robi niezłe wrażenie. (No i przede wszystkim: ma jakieś ambicje artystyczne, co na tle nowszej "siekanki" tylko cieszy.)

Oczywiście gorąco polecam (o ile jeszcze ktoś z Was - w co szczerze wątpię - nie widział).


Obejrzałem też (bodajże 183) odcinek "Z Archiwum X",  a raczej jego końcówkę. Takich bredni ze świecą szukać: dysponujace (a jakże) paranormalnymi mocami ludzko-Obce hybrydy wyklonowane (a jak, skoro temat w modzie) z DNA pobranego w Roswell (bo gdzie by indziej?) chcą podbić świat. W tym celu mordują naukowców i oficjeli, którzy przyłożyli rękę do ich powstania (a dobrze im tak, jajogłowym, co sie w Bozię bawią - zakrzyknie oglądajac prosty chłop z Kansas), by ukrywszy swe istnienie przed światem spokojnie knuć. Polują też na agentkę Scully, która jest w ciąży, a dziecko, które się ma z niej narodzić jest (najprawdopodobniej) mesjaszem (w dosłownym, biblijnym znaczeniu). Ludziee...
« Ostatnia zmiana: Stycznia 15, 2008, 12:08:13 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1389 dnia: Stycznia 14, 2008, 11:02:40 pm »
Pamiętam pilota X-Files. Jako że się nudzę to opowiem przy okazji przypominając sobie.

Grałem wtedy namiętnie w grę UFO - Enemy unknown, świetna tak na marginesie. W filmie było coś takiego że ich jakośtam wezwali do pewnego tajemniczego zdażenia. Ciągle nie jest jasno powiedziane o co chodzi, że jest to ufo to tylko domysły widza. Jest ta atmosfera tajemniczości w tym wszystkim. Okazuje się że jak w końcu docierają na miejsce to teren jest ogrodzony i "opanowany" przez jakieś dziwne służby rządowe. W końcu do niczego nie docierają i chyba wszystkie ślady zostają zatarte i po zdażeniu nie ma znaku. Mi rzecz jasna kojarzyło się to z grą która to polega właśnie między innymi na zestrzeliwaniu UFO i potem oczyszczaniu terenu.

W drugiej czy trzeciej serii natomiast ufoki normalnie już sobie biegały otwarcie na ekranie telewizora i cały klimat znikł.

This user possesses the following skills:

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16242
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1390 dnia: Stycznia 15, 2008, 12:45:24 am »
Cytuj
Pamiętam pilota X-Files. Jako że się nudzę to opowiem przy okazji przypominając sobie.
/.../
W filmie było coś takiego że ich jakośtam wezwali do pewnego tajemniczego zdażenia. Ciągle nie jest jasno powiedziane o co chodzi, że jest to ufo to tylko domysły widza. Jest ta atmosfera tajemniczości w tym wszystkim. Okazuje się że jak w końcu docierają na miejsce to teren jest ogrodzony i "opanowany" przez jakieś dziwne służby rządowe. W końcu do niczego nie docierają i chyba wszystkie ślady zostają zatarte i po zdażeniu nie ma znaku.

Niezły był nawet. Gdyby serial zdołał dłużej zachować ten poziom...

Niestety z historii stojącej w pół drogi pomiędzy filozoficznymi horrorami (typu mistrzowe "Śledztwo" czy np. "Przesąd" Ambrose'a), a SF z podbudową ufologiczną (typu "Bliskich spotkań..." Spielberga, "Są wśród nas" Reevesa-Stevensa...), i łączącą ich najlepsze cechy stoczył się w coś pomiędzy ekranowym komiksem w złym stylu, a niestraszącym pseudo-horrorkiem. I, choć za sam pomysł i klimat pierwszych serii, zapewnił sobie miejsce w historii kultury masowej, rychło obrócił się w autoparodię...

Cytuj
Grałem wtedy namiętnie w grę UFO - Enemy unknown, świetna tak na marginesie.

Znów musze się zgodzić :).

Cytuj
W drugiej czy trzeciej serii natomiast ufoki normalnie już sobie biegały otwarcie na ekranie telewizora i cały klimat znikł.

Ano. A filozofię, tajemnicę i grozę zastąpiły: ganianina, chaos bezładnie splątanych bezsensownych wątków spiskowych, puszczanie oka do widza i kiczowate potworki. A serial zamiast budzić w widzach niepokojące pytania o naturę rzeczywistości, budził już tylko jedno pytanie: co jeszcze głupszego zaserwują nam scenarzyści...
« Ostatnia zmiana: Stycznia 15, 2008, 12:59:30 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1391 dnia: Stycznia 15, 2008, 12:58:19 am »
Wszyscy widzimy że się nudzisz w życiu, myślę że mam w końcu coś dla Ciebie ;)

This user possesses the following skills:

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16242
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1392 dnia: Stycznia 15, 2008, 12:47:44 pm »
Cytuj
Wszyscy widzimy że się nudzisz w życiu

Bo dość często TU zaglądam? ;)

Cytuj
myślę że mam w końcu coś dla Ciebie ;)

Dzięki :). Ale czy sądzisz, że gra na długo przykuje moją uwagę? :P

ps. pan Carter inspiracji do ostatnich sezonów swego dzieła szukał chyba TU
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

WIST

  • Juror
  • Junior Member
  • *****
  • Wiadomości: 52
  • I Love YaBB 2!
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1393 dnia: Stycznia 17, 2008, 04:20:47 am »
Zgadzam się, jako inteligencja jakakolwiek nie powinien to byc twór który się ogranicza i ryzykuje. Chyba że są jakieś powody np. niemożność przesłania się gdzie inadziej, lub nieświadomość tego obecnego gdze zostanie przesłany. Wydawać by się mogło że komunikaty z Mira powinny docierać do stacji naziemnych, nie jakiegoś statku... Cóż tym razem ludzi ochroniła głupota(?) lub przypadek(?)

Cóż, jeśli jak móiwsz to jest jeden z wniosków który płynie z Space A&B to jest to istotne przesłanie. Ale nawet chciwcy powinni widzieć że coś ma lub nie ma sensu bo to jest w jego interesie, a tutaj jakby popełnili akt samobójstwa, tyle że na całym gatunku.

Jest w tym racja, rozumienie pojęcia świętości i gdzie ma ona swoje źródlo może być inna u naszych obcych. A choćby było to cmentarzysko jako miejsce szacunku, lub miejsce gdzie wydarzyło się coś epokowego...
Co do uczłowieczenia to była taka scena gdzie nasz Tank i kosmita mieli walczyć wręcz, a ostatecznie "dogadali się" i każdy wycofał się w swoją stronę. Wymienili się "podarkami". Ja bym jednak powiedział wedle mojej teorii że instynkt przetrwania wziął górę nad obowiązkiem walki i jest to rzecz którą łączy istoty żywe niezależnie gdzie żyją. Albo chcą przetrwać, albo ich nie ma bo wyginą.

Co do tego nudnego i mało odkrywczego myślenia, to nie chodzi przecież tylko o akcje. Poprostu po co tworzyć scenariusz który z góry będzie oklepany? Po co przekazywać treści znane, pokazując akcje, która poprostu da się przewidzieć, a z nią zakończenie, morał sens ect.?

Wymyślać choćby po to można aby nie powstał klon klonu jakiegoś nakręconego dawno temu filmu. Jeśli tylko się da wprowadzić nowy element, nowe miejsce, scenerie to czemu nie?


Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16242
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1394 dnia: Stycznia 17, 2008, 05:16:39 pm »
Cytuj
Zgadzam się, jako inteligencja jakakolwiek nie powinien to byc twór który się ogranicza i ryzykuje. Chyba że są jakieś powody np. niemożność przesłania się gdzie inadziej, lub nieświadomość tego obecnego gdze zostanie przesłany. Wydawać by się mogło że komunikaty z Mira powinny docierać do stacji naziemnych, nie jakiegoś statku... Cóż tym razem ludzi ochroniła głupota(?) lub przypadek(?)

Stąd moja rzucona od niechcenia koncepcja, że "rozumny sygnał" musiał po drodze jakichś zakłóceń doznać i od tego zdurnieć ;). Tylko ona mogłaby uratować (pod względem intelektualnym, bo nie pod artystycznym) to durne filmidło...

Cytuj
Cóż, jeśli jak móiwsz to jest jeden z wniosków który płynie z Space A&B to jest to istotne przesłanie. Ale nawet chciwcy powinni widzieć że coś ma lub nie ma sensu bo to jest w jego interesie, a tutaj jakby popełnili akt samobójstwa, tyle że na całym gatunku.

Tyle, że oni zakładali, że i tak wygrają (tak jak bandyta zakłada, że go nie złapią). Krótkowzroczność to kolejny zarzut pod ich adresem obok chciwości...

Cytuj
Jest w tym racja, rozumienie pojęcia świętości i gdzie ma ona swoje źródlo może być inna u naszych obcych. A choćby było to cmentarzysko jako miejsce szacunku, lub miejsce gdzie wydarzyło się coś epokowego...

Jego wyjątkowość wynikała z tego, ze było uświęconym tradycja miejscem rozrodu. Może to obszar z którego wywodził się ich gatunek (choć, jak wiemy, jego korzenie siegały Ziemi)? W każdym razie wracali tam się rozmnażać i składać jaja (czy jak to nazwać) i było to dla nich miejsce szczególne.

Cytuj
Co do uczłowieczenia to była taka scena gdzie nasz Tank i kosmita mieli walczyć wręcz, a ostatecznie "dogadali się" i każdy wycofał się w swoją stronę. Wymienili się "podarkami". Ja bym jednak powiedział wedle mojej teorii że instynkt przetrwania wziął górę nad obowiązkiem walki i jest to rzecz którą łączy istoty żywe niezależnie gdzie żyją. Albo chcą przetrwać, albo ich nie ma bo wyginą.

Co do pewnych podobnieństw to mają one sens o tyle, że wspomniani Obcy wyewoluowali z ziemskiego DNA zawleczonego przez meteor daleko w Kosmos (głośna była wtedy sprawa "marsjańskich meteorytów" i stąd ten pomysł) co czyni ich poniekąd "nie do końca Obcymi" (na szczęście nie tak człekopodobnymi jak w "Star Trekach" - widać, że tamtejsza ewolucja poszła inną drogą, acz można doszukać się pewnej konewrgencji).

Cytuj
Co do tego nudnego i mało odkrywczego myślenia, to nie chodzi przecież tylko o akcje. Poprostu po co tworzyć scenariusz który z góry będzie oklepany? Po co przekazywać treści znane, pokazując akcje, która poprostu da się przewidzieć, a z nią zakończenie, morał sens ect.?

Wymyślać choćby po to można aby nie powstał klon klonu jakiegoś nakręconego dawno temu filmu. Jeśli tylko się da wprowadzić nowy element, nowe miejsce, scenerie to czemu nie?

Oczywiście zgoda, też sie zastanawiam po co tyle "kopii od jednej sztancy" kręcą. Tyle, że praktyczne rozwiązania, które proponowałeś, jako urozmaicenie wiadomych seriali, zdały mi się mało odkrywcze...
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki