I w grze, i w filmie fabuła nie istnieje. Film jest dobry jedynie w płaszczyźnie efektów specjalnych i ogólnego nastroju momentami. Dodatki fabularne pt. miłość itp. tylko zamazywały obraz. Podobnie gra - myśleć to tam nie było o czym. Ale ten facet co z francuzem po cichu od tyłu zachodził i tłukł tępo w głowę był niezły.
Cóż, dla mnie widowisko złożone z samych efektów spec. (zwłaszcza migajacych w szybkim tempie i opartych na wybuchach) staje się usypiające po około 5 minutach ogladania, dlatego śmiertelnie mnie wynudziły "Matrixy" 2-3, tak jak i
Prequel Trilogy "Gwiezdnych Wojen", oraz wszystkie "Van Helsingi", "Underworldy", "Resident Evil'e" i "Blade'y". Nawet niezły w sumie "Terminator 2" był bliski znudzenia mnie i to mimo tego zabójczego Egra Samowzbudnika, który usiłował zrobić kuku bladawcowmi Johnowi

. No ale skoro mówimy o rozrywce, dla rozrywki, to co kto lubi. (Ja jednakowoż choć grą DOOM lubię się odmóżdżać, przy filmach wolę mieć okazję do myslenia, choćby chwilę, dlatego wole już atakujących metalowymi szponami, telepatią, magnetyzmem, ogniem i lodem

mutantów.)
BTW obejrzałem ABYSS. Oczywiście oglądałem już, tylko nie pamiętałem. Fabuła taka sobie (choć lepsza niż w DOOMie
) ale świetne zdjęcia podwodne, dla których warto obejrzeć. Przesłanie tez fajne - najciemniej pod latarnią. Swoją droga mało kto zdaje sobie sprawę, że zanurzenie człowieka 1 km pod powierzchnię wody jest trudniejsze niż wystawienie go na dwór 300 km na Ziemią w próżni...
Tak, "Abbys" jest na tyle dobrze "wykonany" i oparty na kilku na tyle niezłych pomysłach, że zasługiwałby wręcz na lepszą fabułę

, a zresztą, mimo, że ta która jest nie jest ani odkrywcza ani oryginalna, ogląda się go przyjemnie, a Cameron (swoim zwyczajem) dba o to by wydarzenia przebiegały w sposób logiczny (co zawsze wyróżniało go na tle innych twórców i tfu-rców przygodowej SF i "SF").
ps. co sądzisz o filmach Singera z cyklu "X-Men"?