Warning: session_start(): open(/home/klient.dhosting.pl/ijontichy11/.tmp//sess_13687b7dbed02b90814927c1dd82d487, O_RDWR) failed: Disk quota exceeded (122) in /home/klient.dhosting.pl/ijontichy11/www/forum/Sources/Load.php on line 2530

Warning: session_start(): Failed to read session data: files (path: /home/klient.dhosting.pl/ijontichy11/.tmp/) in /home/klient.dhosting.pl/ijontichy11/www/forum/Sources/Load.php on line 2530
Filmy SF warte i nie warte obejrzenia

Autor Wątek: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia  (Przeczytany 2381656 razy)

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1200 dnia: Września 22, 2007, 01:14:08 am »
Cytuj
Wyjaśnienie jest proste, te cytaty dzielą 3 lata. Zmieniłem zdanie na bardzo wiele tematów.

Cóż. Nie mnie oceniać cudzy (w tym wypadku Twój) gust, ale... (już abstrahując od ich merytorycznej treści) jakoś bardziej wolałem Twoje wypowiedzi sprzed 3 lat... Przebijała z nich jakaś taka życzliwość i sympatia... Teraz widzę sporo pogardy...

Cytuj
Zobaczymy co będzie za 3 lata pisał Q, choć... może niekoniecznie. Bo jeden z nas na pewno tu tak długo nie wytrzyma drugiego.

Ależ dlaczego. O niczym innym bardziej nie marzę niż nasza zgodna koegzystencja na tym zacnym Forum. Ale to zależy od obu stron.
« Ostatnia zmiana: Września 22, 2007, 01:15:13 am wysłana przez Q »

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1201 dnia: Września 29, 2007, 09:57:55 am »
Z przyjemnościa wracam do meritum starajac się zapomnieć o potępieńczych swarach ;).

Oto esej o arcydziele Clarke'a i Kubricka:
http://verte.art.pl/film/strukturamityczna/

(Skądinąd niekoniecznie zgadzam się z jego wymową :P.)

ps. ponadto uprzejmie donoszę ;), że dzisiejsza sobota upłynie pod znakiem niezłych komedii SF:
- 12:00, TVN, "Powrót do przyszłości III"
- 20:20, TVP1, "Faceci w czerni"

EDIT:
Natomiast w poniedziałek o 00:15, w TVN7, "Vanilla Sky". Nie mam cienia szacunku do tego filmu bo jest to dosłowny hollywoodzki remake "Abre los ojos" Almenabara, ale polecam tym, który nie mieli okazji obejrzeć oryginału - bardzo dickowski klimat.
« Ostatnia zmiana: Września 29, 2007, 08:35:26 pm wysłana przez Q »

maziek

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1202 dnia: Października 07, 2007, 11:24:36 am »
Tam eseje jakieś i ogólnie sztuka... DOOM'a sobie za 9,99 w makro kupiłem i dziś z samego rana wchonąłem... (nim rodzina zdobyła pilota, hi, hi...). Yeah!
« Ostatnia zmiana: Października 07, 2007, 12:03:14 pm wysłana przez maziek »

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1203 dnia: Października 07, 2007, 03:31:51 pm »
Cytuj
Tam eseje jakieś i ogólnie sztuka... DOOM'a sobie za 9,99 w makro kupiłem i dziś z samego rana wchonąłem... (nim rodzina zdobyła pilota, hi, hi...). Yeah!

Grę do dzis dnia uwielbiam, ale film to IMHO słabizna jakich mało, nawet do (nieambitnej w sumie) gry się nie umywa...
« Ostatnia zmiana: Października 07, 2007, 03:32:15 pm wysłana przez Q »

miazo

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1204 dnia: Października 07, 2007, 05:21:03 pm »
Może i nieambitnej (zresztą jak to zmierzyć?), ale jakbyś w kod źródłowy którejś z gier ID Software zajrzał...

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1205 dnia: Października 07, 2007, 05:25:23 pm »
Cytuj
Może i nieambitnej (zresztą jak to zmierzyć?), ale jakbyś w kod źródłowy którejś z gier ID Software zajrzał...

Ależ, że DOOM był przełomem wśród gier, próbką Virtual Reality itp. przekonywać mnie nie trza. Dwa dni mijaja jak ostatnio w niego grałem... Ale filmu ścierpieć nie mogłem, tym bardziej, że z grę wiele godzin spędziłem (a koledzy się dziwowali, że tak chetnie po godzinach zostaję :D).

(Za to, też chyba DOOMem zainspirowany, w swej koncepcji nadprzestrzeni jako Piekla, "Event Horizon" już bardziej mi podszedł, choć też ani arcydziełem, ani nawet solidną SF to on nie jest.)
« Ostatnia zmiana: Października 08, 2007, 03:03:13 pm wysłana przez Q »

maziek

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1206 dnia: Października 07, 2007, 05:34:22 pm »
Yeah, give me some more


Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1207 dnia: Października 07, 2007, 05:44:14 pm »
Cytuj
Yeah, give me some more

Ale takich gier, nie takich filmów :P.

ps. TO Ci się spodoba...

EDIT:
A skoro już o nie-całkiem-ambitnych filmach nie-do-końca-SF mowa ;), to całkiem niedawno miałem okazję o raz pierwszy obejrzeć "X-men 2" (co jest o tyle zabawne, że "jedynkę" i "trójkę" znam całkiem nieżle) i musze powiedzieć, że w przeciwieństwie do "jedynki", (którą byłem cokolwiek rozczarowny, bo oczekiwałem wówczas wizualnego szaleństwa na miare rysunków Jima Lee z jednej strony, z drugiej zaś jednak troche wiecej głębi, mimo, że to komiks), "dwójka", którą oglądałem już jako dziełko samodzielne, nie oczekując idealnej wierności komiksowi (choć wciąż wkurza mnie, że Iceman jest młodszy od Storm, a Rogue nie jest córka Mystique) zrobiła na mnie (w swej "kategorii wagowej" ;)) wrażenie bardzo pozytywne. Lepsze niż słynni ostatnio "Heroes" (choć infantylna "komiksowość" w negatywnym znaczeniu tego słowa, niektórych scen i rozwiazań nieco psuła ogólne wrażenie). Tak czy owak, filmowy cykl o "X-men" z jego niegłupimi aluzjami do prawdziwych problemów realnego świata, ma u mnie z historii o superbohaterach, drugie miejsce zaraz po cyklu o Batmanie (oczywiscie liczymy tylko filmy Burtona i Nolana, nie Schumacherowską tandetę). Co odpowiada też mojemu prywatnemu rankingowi komiksowych "superbohaterskich" serii (choć obie miały wzloty i koszmarne upadki). A także wysokie miejsce w kategorii rozrywki-nie-tylko-dla-idiotów. (Choć oczywiście ci którzy zachwalają "X-Men" jako SF nie wiedzą co czynią. Tych "nadprzyrodzonych mocy nijak nie da sie wyjasnić w sposób naukowy czy choćby "naukawy, a juz napewno nie zmianami w DNA.)

BTW: z adaptacji komiksów całkiem dobry, zwłaszcza w warstwie psychologicznej był też pierwszy "Punisher" (ten wyreżyserowany przez Goldblatta i z Lundrenem - tu chyba jedyny raz nieżle grajacym - w roli głownej).

ps. recenzja "X-Men 2" z "Esensji"
http://esensja.pl/film/recenzje/tekst.html?id=1176
« Ostatnia zmiana: Października 07, 2007, 09:33:19 pm wysłana przez Q »

maziek

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1208 dnia: Października 08, 2007, 09:23:25 am »
I w grze, i w filmie fabuła nie istnieje. Film jest dobry jedynie w płaszczyźnie efektów specjalnych i ogólnego nastroju momentami. Dodatki fabularne pt. miłość itp. tylko zamazywały obraz. Podobnie gra - myśleć to tam nie było o czym. Ale ten facet co z francuzem po cichu od tyłu zachodził i tłukł tępo w głowę był niezły.

BTW obejrzałem ABYSS. Oczywiście oglądałem już, tylko nie pamiętałem. Fabuła taka sobie (choć lepsza niż w DOOMie ;) ) ale świetne zdjęcia podwodne, dla których warto obejrzeć. Przesłanie tez fajne - najciemniej pod latarnią. Swoją droga mało kto zdaje sobie sprawę, że zanurzenie człowieka 1 km pod powierzchnię wody jest trudniejsze niż wystawienie go na dwór 300 km na Ziemią w próżni...

dzi

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1209 dnia: Października 08, 2007, 01:05:47 pm »
Trudniejsze dla kogo?

maziek

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1210 dnia: Października 08, 2007, 01:32:02 pm »
Technicznie jest o wiele trudniejsze, ponieważ 1km pod powierzchnią wody jest 100 atmosfer, a 300km nad Ziemia 0 atmosfer. W związku z tym pod wodę trzeba się ubrać w sztywny skafander, który jest raczej małą łodzią podwodną niż skafandrem a wszystkie połaczenia ruchome muszą być mechaniczne (jak łożyska) i uszczelnienia wszystkich połączen ruchomych też muszą wytrzymać 100atm. A w przestrzeń można wyjść w foliowej przezroczystej piłce zasuwanej na suwak, w dresie i osobistym aparatem oddechowym. Piłka musi mieć tylko zawór nadmiarowy żeby jej nie rozerwało powietrze wydychane przez człowieka. Tak mają się ewakuować astronauci z wahadłowca, gdyby nie udało się go zadokować do ISS. (liczba skafandrów w wahadłowcu jest za mała na ewakuację 7 osób).

dzi

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1211 dnia: Października 08, 2007, 01:59:09 pm »
Czyli trudniejsze dla przeżycia osoby spuszczanej? Bo początkowo zrozumiałem że trudniej kogoś spuscić.

maziek

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1212 dnia: Października 08, 2007, 02:11:22 pm »
Cytuj
Bo początkowo zrozumiałem że trudniej kogoś spuscić.
 ;D
Spuścić łatwo - kamień do szyi i już, leci... . Technicznie dużo trudniej zrobić skafander, który ma wytrzmać zgniatanie 100 atm. niż rozciąganie 1 atm. Pozostałe problemy są mniej więcej analogiczne. A to tylko 1 km z 11, z którymi można w tej dziedzinie powalczyć.

edit: Jeszcze sobie przypomniałem, że przy projektowaniu skafandrów kosmicznych największym problemem było takie zaprojektowanie szwów/zaszewek na przegubach ciała, aby np. zgięcie ręki w łokciu nie zmniejszało objętości stroju - bo to podnosząc ciśnienie w praktyce krępowało ruchy, taka parówa się robiła.
« Ostatnia zmiana: Października 08, 2007, 03:41:42 pm wysłana przez maziek »

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1213 dnia: Października 08, 2007, 03:18:11 pm »
Cytuj
I w grze, i w filmie fabuła nie istnieje. Film jest dobry jedynie w płaszczyźnie efektów specjalnych i ogólnego nastroju momentami. Dodatki fabularne pt. miłość itp. tylko zamazywały obraz. Podobnie gra - myśleć to tam nie było o czym. Ale ten facet co z francuzem po cichu od tyłu zachodził i tłukł tępo w głowę był niezły.

Cóż, dla mnie widowisko złożone z samych efektów spec. (zwłaszcza migajacych w szybkim tempie i opartych na wybuchach)  staje się usypiające po około 5 minutach ogladania, dlatego śmiertelnie mnie wynudziły "Matrixy" 2-3, tak jak i Prequel Trilogy "Gwiezdnych Wojen", oraz wszystkie "Van Helsingi", "Underworldy", "Resident Evil'e" i "Blade'y". Nawet niezły w sumie "Terminator 2" był bliski znudzenia mnie i to mimo tego zabójczego Egra Samowzbudnika, który usiłował zrobić kuku bladawcowmi Johnowi ;). No ale skoro mówimy o rozrywce, dla rozrywki, to co kto lubi. (Ja jednakowoż choć grą DOOM lubię się odmóżdżać, przy filmach wolę mieć okazję do myslenia, choćby chwilę, dlatego wole już atakujących metalowymi szponami, telepatią, magnetyzmem, ogniem i lodem ;) mutantów.)

Cytuj
BTW obejrzałem ABYSS. Oczywiście oglądałem już, tylko nie pamiętałem. Fabuła taka sobie (choć lepsza niż w DOOMie ;) ) ale świetne zdjęcia podwodne, dla których warto obejrzeć. Przesłanie tez fajne - najciemniej pod latarnią. Swoją droga mało kto zdaje sobie sprawę, że zanurzenie człowieka 1 km pod powierzchnię wody jest trudniejsze niż wystawienie go na dwór 300 km na Ziemią w próżni...

Tak, "Abbys" jest na tyle dobrze "wykonany" i oparty na kilku na tyle niezłych pomysłach, że zasługiwałby wręcz na lepszą fabułę ;), a zresztą, mimo, że ta która jest nie jest ani odkrywcza ani oryginalna, ogląda się go przyjemnie, a Cameron (swoim zwyczajem) dba o to by wydarzenia przebiegały w sposób logiczny (co zawsze wyróżniało go na tle innych twórców i tfu-rców przygodowej SF i "SF").

ps. co sądzisz o filmach Singera z cyklu "X-Men"?
« Ostatnia zmiana: Października 08, 2007, 03:28:54 pm wysłana przez Q »

Q

  • Gość
Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« Odpowiedź #1214 dnia: Października 08, 2007, 03:25:44 pm »
Cytuj
A w przestrzeń można wyjść w foliowej przezroczystej piłce zasuwanej na suwak, w dresie i osobistym aparatem oddechowym. Piłka musi mieć tylko zawór nadmiarowy żeby jej nie rozerwało powietrze wydychane przez człowieka. Tak mają się ewakuować astronauci z wahadłowca, gdyby nie udało się go zadokować do ISS. (liczba skafandrów w wahadłowcu jest za mała na ewakuację 7 osób).

O tych piłkach to ja słyszałem od lat '90, zastanawiam się tylko co póżniej z tymy piłkamy, bo przejścia przez atmosferę raczej toto nie wytrzyma, chyba idze o to by w tych piłkach przenieść ich ze stacji na statek?

ps. dzi tym razem IMHO zadajesz pytania aby postów więcej było. Skoro maziek nie napisał czy jest to trudniejsze dla "spuszczającego" czy "spuszczanych" można było wnioskować, że jest to trudniejsze dla obu stron :P. (No ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło bo w efekcie otrzymaliśmy wysoce interesujące rozważania maźka :).
« Ostatnia zmiana: Października 08, 2007, 03:32:32 pm wysłana przez Q »