Po kolejnym oglądaniu "Do you love me?" przyłapałem siebie na tym, że postrzegam tamtego żółtego czworonoga nie jako robota, maszynę, tylko jako miłe, pełne wdzięku zwierzę, w rodzaju sarny
A sarna... nie jest odmianą robota-maszyny? A obserwator sarny?
Poważniejąc, a mam podobne wrażenia, łatwo nas oszukać. Jesteśmy zaprogramowani na pozór, zewnętrze. Te, jeśli zgodne z programem powoduje dalsze reminiscencje, łącznie z animizacją (relacja dziecko-lalka?).
Jak te żaby, akurat żaby bo z nimi kiedyś się bawiłem przy bajorze - wiosną zalegały kawałek od brzegu, i wgapiały się, nieruchome, jak te sfinksy. Jednak wystarczyło pomajtać słomką z kroplą wody i rzucały się na nią wysoko wyskakując z wody, ewidentnie celem konsumpcji. W ten sposób, goniąc za błyszczącą słomką, zatraciwszy zupełnie instynkt samozachowawczy, gramoliły się na brzeg i podchodziły mi pod same nogi.
Później wyczytałem gdzieś, że żaby widzą tylko obiekty o określonym rozmiarze i kilku innych parametrach. To musi też się ruszać , no i może błyszczeć? Wtedy dostają do mózgu komunikat - blisko owad, powiedzmy, że mucha.
I polują. Automat.
Nie błyszcząca, nie ruszająca się słomką - ignor - nie widzą jej?
Zagrożenia płynące z tego mechanizmu dawno temu, swoją intuicją, zauważył Dick. Napisał takie opowiadanko;
https://pl.wikipedia.org/wiki/Druga_odmianaI jak teraz czytam , zastanawiam się czy nie była to inspiracja dla lemowego "Pokoju na ziemi". Jest też film na tej podstawie.
https://www.filmweb.pl/film/Tajemnica+Syriusza-1995-32164Patrzę teraz, dorobiono drugą część. Oglądał ktoś?
https://www.filmweb.pl/film/Tajemnica+Syriusza%3A+Polowanie-2009-478662