Zagadka nieciekawa, czy trudna?
Trzymając się trudnej - podpowiedź pierwsza.
W piosence, której zresztą podtytuł "jesienne deszcze", pada deszcz co oczywiste - i co już troszkę mniej oczywiste - październikowy.
Tropem tego deszczu bieżąc, przydałby się parasol, możemy wpaść w deszcz lipcowy, więc obejdzie się bez parasolki, czyli jak chce tłumacz - letni. Czemu nie?
I to dobry trop, bo prowadzi do właściwego człowieka który jest w tym lipcu. Do zobaczenia (i posłuchania).
Wtedy k`lema zaciśnie się.