Pewnie masz rację, zwłaszcza co do silników, ja nie jestem praktykiem. Tak mi odpowiedział elektryk jak o to pytałem, bo staram się mieć ogólną orientację na budowie, aby nie wychodzić na - patrz moja stopka. Ty piszesz o silnikach z uzwojeniem w wirniku i stojanie - ale teraz dość często stosuje się silniki mające w wirniku magnesy stałe, i takie to raczej produkują prąd, kiedy się nimi kręci. Weź też pod uwagę, że ludzie maja czasem stare sprzęty, które dziś nie mogłyby być w tej formie produkowane. Nie ma czegoś takiego, że się sprzęty wycofuje pod przymusem, czyli trzeba rozpatrywać wariant najgorszy ich stanu technicznego. Poza tym ochrona nie może dotyczyć tylko zajść śmiertelnych. Ma nie kopać, bo przecież są dzieci, ludzie z rozrusznikami serca itd. nie mówiąc o iskrze po prostu, która czasami jest wystarczająca do stworzenia problemów. Więc podejrzewam, że to dmuchanie na zimne, bo jaki inny mógłby być powód, aby nie odcinać w danym obwodzie zera razem z fazą, kiedy nie ma osobnego przewodu ochronnego? Co prawda przewód "zerowy" pełnił też w praktyce funkcję wyrównawczego poniekąd, ale to w małych budynkach można zaniechać z pkt widzenia zagrożenia takim potencjałem. To tylko moje gdybanie. Prąd błądzący - no wg mnie dokładnie tak to działa - prąd płynie jakimś skrótem np. przez ciało biedaka do ziemi i "brakuje" go na zerze. Ten prąd najprawdopodobniej płynie obwodem zamkniętym poprzez uziemienie "zera" czy też wg obecnej nomenklatury przewodu neutralnego w złączu - czyli w skrzynce, do której elektrownia doprowadza prąd. Ale w sumie nieważne jak zamyka, po prostu brakuje go na różnicówce. Gdyby skrót zamknął się przed różnicówką, to by nie zadziałała. Jeśli dobrze rozumiem, co masz na myśli.
PS i znów dopiero w domu widzę obrazek, który zapodałeś... Znów pisałem w ciemno... Hm, chyba muszę się nad tym pochylić, ktoś mnie cenzuruje w robocie najwidoczniej... Żebym nagich robotów nie oglądał, czy coś... Nawiasem mówiąc obrazek gościa na krześle elektrycznym objawił mi się dziś także w robocie...